Uśmiechnij się (fragm.)
Dawno już się tak dobrze nie bawiłem jak na premierze znakomitej komedii Pierrette Bruno pt. "Pepsie" w stołecznym Teatrze Kwadrat. Mam wiele uznaniu dla talentu Edwarda Dziewońskiego. Wspaniale kieruje on aktorami i pięknie prezentuje lekki repertuar. Wiele mówi się u nas o wadze rozrywki, ale słowa uznania adresuje się przede wszystkim do reżyserów tragedii z co najmniej kilkoma trupami na scenie. Wybrzydzanie się na spektakle, które wywołują śmiech na widowni, jest obecnie w modzie. Snobizm każe podziwiać sztuki zawiłe i smutne, a pogardzać komediową prostotą.
Jesteśmy wdzięczni Dziewońskiemu za to, że tytułową rolę w "Pepsie" obsadził tak świetną aktorką jak Gabriela Kownacka. Osoba to pełna czaru i temperamentu. Dzielnie pokonuje wszystkie piętrzące się na jej drodze przeszkody, a że czyni to z niebywałym wdziękiem, od razu zdobywa sympatię publiczności. W czerwcu tego roku ukończyła ona Państwową Wyższą Szkołę Teatralną, w sierpniu wyszła za mąż, we wrześniu zaangażowano ją do Teatru Kwadrat, w kilka tygodni potem, zadebiutowała w "Pepsie". Błyskawiczna kariera. Osoby interesujące się naszym szkolnictwem artystycznym powinny zobaczyć grę Kownackiej. Profesorowie doskonale nauczyli ją techniki aktorskiej. Z równą łatwością prowadzi ona dialog, jak staje na rękach, zawsze uśmiechnięta, z absolutną swobodą poruszania się na scenie. Oby inni reżyserzy również mieli tyle zrozumienia dla talentu Kownackiej, co Dziewoński,
Druga rola kobieca w "Pepsie" jest także świetnie obsadzona. Wanda Koczeska jeszcze raz udowodniła, że posiada wielkie uzdolnienia komediowe, a także dużo szyku i elegancji. Partnerzy obu pań: Włodzimierz Press, Andrzej Fedorowicz, Jarema Stępowski, doskonale wywiązali się ze swych zadań.