Artykuły

Terapia Dantego w hotelu Paradiso

Michał Borczuch pokazał pierwsze efekty pracy nad fragmentami "Boskiej Komedii". To projekt angażujący nieprofesjonalnych aktorów, zmagających się nie tylko z tremą, ale i autyzmem - pisze Łukasz Badula w portalu kulturaonline.pl

Beatrycze budzi się w cudzym pokoju. Na terenie hotelu, który znajduje się w centrum Krakowa. Jest niewidzialna, ale sprzątający stażysta słyszy jej głos. Nawiązują kontakt. Zanim polecą do gwiazd, czeka ich chwila nerwów. Do drzwi puka wścibski kierownik. Słyszał jakieś kobiece głosy. Wścieka się, dlaczego w pomieszczeniu taki bałagan.

Scenka, która raczej nie kojarzy się z "Boską Komedią". A mimo to powstała podczas przygotowań do nowej adaptacji Dantego. Adaptacji wyjątkowej, w której równie ważny jest sam proces pracy nad tekstem, co efekt finalny.

W hotelowej scence brała udział trójka aktorów. Profesjonalnych i nieprofesjonalnych. Tak będzie w całym spektaklu, który reżyseruje Michał Borczuch. Nad sztuką "Paradiso" pracują głównie osoby, które debiutują na deskach teatralnych. Walcząc nie tylko z tremą, ale i własnymi ograniczeniami. A także, co chyba najważniejsze, społecznie przypisaną im rolą.

"Paradiso" to kolejny po "Klubie Miłośników Filmu Misja" projekt Łaźni Nowej, w którym tak ważną rolę odgrywają naturszczycy. Tym razem, wyjątkowo trudny w realizacji. Borczuch podjął bowiem współpracę z ośrodkiem Farma Życia. To umiejscowiony pod Krakowem dom dla osób autystycznych. Tu mogą przyjeżdżać na terapie, warsztaty, a nawet zajęcia przygotowujące do wybranych zawodów. Farma Życia służy również za mieszkanie dla 10 zmagających się z upośledzeniem osób.

Właśnie tam, w zabierzowskiej oazie, Borczuch podjął przygotowania do inscenizacji inspirowanej "Rajem" Dantego. Jak będzie wyglądała? "Paradiso" Dantego, które jest opisem struktury rajskiego ogrodu, to wyprawa na szczyt harmonii, ale też napięcie między tym, co doskonałe, a tym, co przyziemne - można przeczytać w zapowiedzi spektaklu. Podobny proces ciągłego poszukiwania dróg i możliwości porozumienia towarzyszy twórcom i uczestnikom tego przedsięwzięcia. Pracując z nimi, reżyser poszukuje innego sposobu myślenia, opartego bądź o skojarzenia wizualne, bądź o skojarzenia czysto werbalne, bądź różnego rodzaju reakcje dźwiękowe.

26 stycznia, w niedzielny wieczór, pokazano pierwsze efekty współpracy. Kilka etiud, rozgrywanych między amatorami z ośrodka a profesjonalnymi aktorami (m.in. Marta Ojrzyńska ze Starego Teatru). Prócz wspomnianej scenki, była m.in. zabawa w skojarzenia, projekcje wideo z Zabierzowa czy zespołowy, muzyczny jam. Dla widzów był to ledwie szkic, by nie powiedzieć brudnopis spektaklu. Dla osób z ośrodka jednak - mocne przeżycie. Pierwszy żywy kontakt z publicznością.

Po pokazie, terapeuta Farmy Życia przyznał się do głębokich ubaw. Czy pacjenci poradzą sobie z tak abstrakcyjnym zadaniem i dużą presją? Na szczęście poradzili sobie. Kamil zabawnie odegrał hotelowego stażystę, Grzegorz rozbawił filozoficznymi dywagacjami, a Michał zaskoczył grą na pianinie. Małe kroki na drodze rozwoju artystycznego - olbrzymie postępy w relacji ze światem zewnętrznym. Tak jak u zamkniętego w sobie Alberta, który wydawał z siebie tylko pojedyncze jęki, ale za to mocno zaangażował się w grę na bębnie.

O Borczuchu mówi się jako jednym z najbardziej utalentowanych reżyserów swojego pokolenia. Na koncie ma tak oryginalne inscenizacje, jak wykorzystujący krakowską scenerię "Werter" w Starym Teatrze czy rozgrywająca się na arktycznej stacji badawczej "Królowa śniegu" z wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego. Przyniosły mu one m.in. trzykrotną nominację do Paszportu Polityki. Choćby dlatego warto zaufać poczynaniom reżysera w ramach Łaźni Nowej.

Zależy nam na uchwyceniu zupełnie innej perspektywy, wybiciu widza z pewnych przyzwyczajeń patrzenia na świat, patrzenia na tekst literacki i wejście w rzeczywistość, która jest niepewna, chaotyczna, ale ma swoją poezję - tłumaczy Borczych. "Paradiso" nie jest zresztą jego pierwszym tego typu eksperymentem. Wcześniej krakowski reżyser zrealizował m.in. "Lepiej tam nie idź". Inscenizację w stylu RPG, do której zaproszono dzieci i młodzież z domu dziecka oraz Teatru Stacji Szamocin.

Współpraca z osobami autystycznymi stwarza dla reżysera nowego rodzaju wyzwanie. Niosąc ze sobą także wspomniany wymiar społeczny. Autyzm jest bowiem wciąż postrzegany w kategoriach choroby. Schorzenia, które izoluje od reszty społeczeństwa. Tymczasem na autyzm cierpiały w przeszłości jednostki wybitne, aktywne, cenione. Być może Borczuchowi uda się odkryć talenty, które zadziwią widzów. Skłonią do refleksji nad własną oceną osób z autyzmem. Tych, którzy są tak blisko, a jednocześnie daleko. Lecz tak jak wszyscy śnią o rajskiej harmonii.

Premiera spektaklu "Paradiso" w czerwcu tego roku na deskach Łaźni Nowej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji