Artykuły

Przeciw milczeniu wobec zbrodni

Teatr "Wybrzeże" przygotowuje sztuką Rolfa Hochhuta - "Namiestnik". Premierowego przedstawienia należy się spodziewać około 15 maja. Dziś przekazujemy impresje naszego sprawozdawcy z warszawskiego spektaklu "Namiestnika", reżyserowanego przez Kazimierza Dejmka.

"NAMIESTNIK" obiegł teatralne sceny Europy zachodniej i Stanów Zjednoczonych wszędzie wywołując poruszenie widzów, wszędzie wstrząsając sumieniami, a jednocześnie budząc gwałtowne protesty. Przed oczyma widzów stawały w całej, straszliwej okropności lata wojny i faszyzmu, czasy największego zdziczenia w dziejach człowieka. Stawała też postawa najwyższego autorytetu religijnego dla milionów katolików - papieża Kościoła rzymskokatolickiego, Chrystusowego namiestnika.

Bo papież Pius XII podobno współczując cierpieniom milionów - codziennie, systematycznie mordowanych - nie zdecydował się podnieść głosu protestu. Przez cały czas wojny, przez wszystkie lata mordu. Kierował się innymi, własnymi racjami których kierunek wyznaczały interesy polityczne.

Rolf Hochhuth w "Namiestniku" ukazał grozę tego milczenia, obarczając głowę Kościoła niejako współodpowiedzialnością za hitlerowskie ludobójstwo.

Przeciwko "Namiestnikowi" i jego autorowi pewne koła kościelne włączając środowiska kurii rzymskiej, gwałtownie protestowały. Pojawiały się jak grzyby po deszczu opracowania, publikacje a nawet sztuki, które miały uzasadnić stanowisko papieża, odciążyć go od odpowiedzialności za milczenie. Niełatwo powstrzymywać się od uwagi, że próby te podejmowały koła o poglądach podobnych do linii Piusowej. Chyba, by założyć, że podjęli je ludzie troszczący się o czystość moralną Kościoła i jego przywódcy. Ale czystości i prawości nie osiąga się przez rehabilitacje postaw skompromitowanych a nawet budzących odrazę.

Sztukę Hochhuta mogą już oglądać mieszkańcy Warszawy. Wystawił ją nareszcie Teatr Narodowy w reżyserii Kazimierza Dejmka. Reżyser z długiej i rozwlekłej sztuki czyni dramatyczny utwór polityczny bliski odczuciom Polaków. Bo właśnie Polacy, a w swej większości wierzący katolicy, od samego początku wojny, kiedy nasz kraj padł ofiarą bandyckiej agresji i kiedy cały naród był planowo mordowany, oczekiwali na głos papieża, na jego słowa nie otuchy i pociechy w cierpieniach - bo tego nam w przeszłości nie szczędzono, ale na wyraźne protesty i potępienie ludobójstwa. To w naszym kraju, gdzie jest tyle kościołów hitlerowcy założyli największe w dziejach fabryki śmierci. To Polacy mieli najbliżej do komór gazowych i pieców krematoryjnych. Stąd, z Polski szły do Rzymu rozmaitymi drogami informacje o zbrodniach Hitlera, który nie oszczędzał także Kościoła i jego duchowieństwa - mimo, że dziś niektóre koła w Watykanie tak mocno podkreślała troskę papieża o los katolików i Kościoła.

W przedstawieniu warszawskim reżyser uwypuklił dwa ośrodki a jednocześnie dwa miejsca akcji. Widzimy i słyszymy ludzi dla których moralnego poczucia sprawiedliwości, poczucia elementarnego nie ma żadnych racji mogących uzasadnić milczenie wobec zbrodni. To jezuita arystokrata Riccardo Fontana, przejmująco zagrany przez Holoubka, pracujący w watykańskim sekretariacie stanu i stojący przed perspektywą wielkiej kariery. Najpierw pełen ufności i przywiązania do papieża, wierzy, że zabierze głos, że wobec straszliwych zbrodni nie będzie milczeć. Stopniowo jego ufność słabnie. Kiedy papież milczy i jedynie współczuje w duchu biedakom a hitlerowcy spokojnie wywożą do Oświęcimia Żydów rzymskich buntuje się. Pozostała mu wiara w Boga i Kościół, których jego zdaniem nie zniszczy nawet najbardziej haniebny papież.

Obok Fontany i jego ojca, cenionego dygnitarza watykańskiej dyplomacji na protest papieża czeka w sztuce niemiecki oficer SS, dostarczający Watykanowi informacji o zbrodniach Hitlera, bezskutecznie czekający na wystąpienie papieża. Przecież powinien wobec całego świata potępić zbrodnie, potępić Hitlera i jego system, zerwać konkordat.

Katolicy nie doczekali się protestu papieża. I w sztuce i rzeczywistości Europy lat wojny, papieskie motywy są jednoznaczne - nie do przyjęcia. Takież były dla katolików i niekatolików.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji