Romeo i Julia z elektrycznym napędem
Publika lubi sztuki o miłości i pogrzebach. To tyż nasze teatra przedstawiają nam co i raz tego "Romea i Julie". Ale ponieważ, że ta dana sztuka odgrywana jest podobnież ładne parę set lat, troszkie sie już opatrzyła i dlatego za każdem razem trzeba wprowadzać jakieś urozmaicenia. Tak samo było i tą razą. Zebrali się artyści teatru w Pałacu Kultury i Nauki na naradę produkcyjną i dawaj medytować, co z tem fantem zrobić. - Może wprowadzić tańce wirowe i narodowe? - mówi jeden.
- Coś ty z choinki sie urwał, przecież to już było. Cała sztuka w "Romie" od początku do końca została odtańczona. Julcia umierała w walczyku w trzecią strone, nawet kapucyn przy ślubie, czeczotkie na miejscu rąbał - obciął go drugi. - Prawda, wyszło mnie z głowy. No to może radiowem sposobem? Julcia na balkonie marzy do jednego mikrofonu, a Romeo na dole oświadcza sie do drugiego?
- Ach, że ty ofiaro utraty pamięci, przecież to także samo było i to tu przez ścianę w Sali Kongresowej "Express" urządzał.
Marie Malickie na to specjalnie z miasta Łodzi wypisali.
- Faktycznie niech ja nic dobrego nie mam - zapomniałem.
- A może na karuzelach? - zaznacza jedna artystka - Romeo i Julia z elekstrycznem napędem, znaczy sie.
- Tego rzeczywiście nie było.
- No to dawaj!
Wynajęli w wesołem miasteczku trzy karuzele, staszczyli do teatru, ustawili na scenie i "pajechali".
Faktycznie jest co widzieć, jak Romeo po zabójstwie niejakiego Tybalda zapycha w lewo na jednej karuzeli, a staroświeckie gliny na drugiej, ganiają go w prawo i w ten deseń nie mogą go przykaraulić.
Nie bede tu streszczał całego przebiegu, bo każden jako tako po teatrach oblatany warszawiak, zna te sztukie na wyrywki. Zaznaczę tylko, że z powodu dekoracja również na karuzelach jeździ, musi być tylko częściowa. Na przykład Julcia domu nie posiada, tylko schody i jedną sciane z oknem. Futryny sie trzyma i w ten deseń miłosną gadkie do Romea zakłada. Ta balkonowa scena bez balkonu sie odbywa, bo jak by sie karuzela zaczęła kręcić mógł by się urwać i o nieszczęście nie trudno.
W taki sposób noc poślubna nie w domu sie odbywa tylko na swieżem powietrzu. Państwo młode na największem placu w mieście Weronie pluszową pałatkie sobie ustawili i naocznie świadome macierzyństwo uskuteczniają. Tamże Julcia po zażyciu trucizny publicznie kituje. Specjalnie wzruszająca jest chwila jak żałobna rodzina odjeżdża z ciałem na cmentarz jedną karuzelą, a niejaki Parys, niedoszły małżonek Julci ze ślubnem orszakiem, drugą do domu zasuwa. Na trzeciej kręci sie chór miejscowych chuliganów i mała orkiestra dęta. W tem miejscu osoby więcej wrażliwe proszone są o przymknięcie oczów, bo można spaść z krzesła, z powodu zawrotu głowy.
Ale wszystko sie dobrze kończy, bo chociaż jak wiadomo Romeo zażył trucizny, a Julcia dźgła sie w popiersie sztyletem, wykurowali sie jakoś, bo kiedy zachwycona publika bis jem bije, przychodzą żywe i całe, kłaniają się, dziękują za oklaski i wziąwszy sie pod de pachę odchodzą w sine dal, a Julcia wyraźnie za pałatką sie rozgląda.
Jednem słowem wszyscy artyści odgrywają na dużą premie. Z czego sie okazuje, że i na karuzelach można odstawić Romea i Julie ku tak zwanemu ogólnemu zadowolnieniu.