Artykuły

Wagner dla wytrwałych

"Lohengrin" w reż. Anthony'ego McDonalda w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.

Premiera "Lohengrina" Richarda Wagnera w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej pokazała nam tę piękną, choć długą - ponad 4,5 godz. z dwiema przerwami - operę romantyczną w całej rozciągłości. Sceny zbiorowe nie epatują jednak rozmachem, a rzecz umiejscowiono w dosyć obskurnym otoczeniu. Jednak cudowna muzyka wynagradza wizualną surowość. Głównym bohaterem jest zatem orkiestra pod batutą węgiersko-niemieckiego kapelmistrza Stefana Soltesza. Dla wzmocnienia efektu trębacze rozstawieni są na kilku balkonach widowni i patos muzyki otrzymuje silne wsparcie. Reżyser, który zaprojektował scenografię, jest także autorem kostiumów przenoszących akcję dzieła bliżej współczesności. Przedstawienie jest dosyć statyczne i część publiczności po drugim akcie idzie do szatni. A szkoda, bo najlepsze numery - wspaniały wstęp orkiestrowy, słynny "Marsz weselny" oraz "Opowiadanie o Świętym Graalu" - kompozytor przewidział na koniec.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji