Artykuły

Historia trwa

- Na spektakl "Z Katynia do Smoleńska" przychodzą rodziny katyńczyków, dzieci, wnuki pomordowanych, którzy chcą zamanifestować, że to cały czas jest dla nich żywe - mówi JAN JÓZEF KASPRZYK, aktor Naszego Teatru w Warszawie.

Z Janem Józefem Kasprzykiem, aktorem "Naszego Teatru", rozmawia Beata Falkowska.

W spektaklu "Z Katynia do Smoleńska" "Naszego Teatru" wciela się Pan w dwie diametralnie różne postaci. To było aktorskie wyzwanie?

- Owszem, ponieważ w ciągu dwóch godzin przenoszę się z bieguna dobra na biegun zła. W pierwszej części wcielam się w rolę oficera z obozu w Kozielsku. Postać szczególnie mi bliską z uwagi na to, że jeden z kuzynów mojej babci, porucznik rezerwy Władysław Matla, zginął w Katyniu. Zagranie tej roli jest swego rodzaju hołdem składanym kuzynowi i tym, którzy zginęli wiosną 1940 roku. Ponieważ jest to spektakl z gatunku teatru faktu, gdzie jedną z kluczowych scen jest ta, w której "wielcy" ówczesnego świata - Stalin, Roosevelt i Churchill - grają losami Europy i Polski, nieodzowne było pokazanie samego Stalina. I właśnie tę postać największego zbrodniarza, jakiego ludzkość wydała, przypadło mi zagrać w drugiej części spektaklu. To oczywiście duże wyzwanie aktorskie. Czy mu sprostałem, pozostawiam ocenie widzów.

Spektakl jest oparty w całości na materiałach źródłowych.

- W pierwszej części spektaklu opowiadamy o losach oficerów zamordowanych w Katyniu przez pryzmat ich listów, wierszy, dzienników. W drugiej części pokazujemy, jakie były polityczne kulisy tej zbrodni. Gdy Beria odczytuje w gabinecie Stalina notatkę, która stała się podstawą rozkazu o zamordowaniu polskich oficerów, w nieprawdopodobny sposób wybrzmiewają liczby generałów, pułkowników, majorów, kapitanów, poruczników skazanych na śmierć. Kilka lat temu przetoczyła się przez Polskę dyskusja, czy Katyń był ludobójstwem, czy nie. Słuchając tej notatki Berii, można powtórzyć za śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim, że jeżeli Katyń nie był ludobójstwem, to co w takim razie jest ludobójstwem? To była zbrodnia ludobójstwa, która w swym założeniu miała pozbawić Polskę jej elity, nie tylko w wymiarze wojskowym. W części kolejnej, gdy przywołujemy sprawę Jałty, śledztwa katyńskiego prowadzonego w Kongresie USA, rozmowy Churchilla z gen. Andersem, widzimy, jak wielka była z jednej strony nienawiść imperialnej Rosji sowieckiej do Polski, a z drugiej - jak wielka była niewdzięczność aliantów wobec Polski. W tej grze politycznej Polska niestety przegrała i stała się jej ofiarą na ponad pół wieku.

Kończycie akordem smoleńskim.

- Trudno zakończyć spektakl inaczej. Można powiedzieć, że katastrofa smoleńska wpisała się trwale w dzieje sprawy katyńskiej. 70. rocznica mordu w Katyniu to miał być moment, w którym -między innymi w planowanym przemówieniu - śp. prezydent Lech Kaczyński miał nazwać zbrodnię katyńską tak, jak ona na to zasługuje: ludobójstwo. Byłby to ważny akt, także w wymiarze międzynarodowym, w trwającej tyle lat walce o pamięć historyczną i sprawiedliwość.

Jak odbiera Pan żywe reakcje publiczności podczas spektaklu?

- Piłsudski powiedział kiedyś, że "naród, który traci pamięć, przestaje być narodem". Osoby, które przyszły na spektakl i reagują bardzo żywo, to jest ta substancja Narodu, który nie stracił pamięci. To ludzie, dla których Katyń nie jest obrazem obojętnym, historią z zamierzchłej przeszłości. Gdy żywiołowo reagują na pokazane na scenie rozmowy w Jałcie, jest to, można powiedzieć, jakaś forma krzyku rozpaczy. Pokazuje to, że historia nie jest obszarem zamkniętym, że historia dzieje się dalej. Dopóki o niej pamiętamy, dopóki budzi ona emocje, możemy mówić o wspólnocie, czyli o narodzie. Fukuyama nie miał racji, historia się nie skończyła, trwa. Muszę dodać, że na spektakl przychodzą rodziny katyńczyków, dzieci, wnuki pomordowanych, którzy chcą zamanifestować, że to cały czas jest dla nich żywe. To też jest wartość tego spektaklu.

Dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji