Artykuły

Początek surrealistyczny

Ustępując miejsca w Teatrze Nowym w Warszawie Adamowi Hanuszkiewiczowi - Bohdan Cybulski podjął się z początkiem obecnego sezonu teatralnego próby odrodzenia Teatru Powszechnego w Łodzi, Okres świetności miała ta scena tuż po wojnie, kiedy grał na niej wielki Węgrzyn oraz znacznie później, w latach siedemdziesiątych, gdy teatr ten profesjonalnie prowadził Roman Kłosowski.

Przebudować teatr w parę miesięcy to oczywiście rzecz niemożliwa. Faktem zaś jest, że nieoczekiwanie zdarzyło się coś, co zwłaszcza w obecnych warunkach zastoju kulturalnego pachnie... surrealizmem. Ożyło martwe artystycznie miejsce; czysty plac, kontrastująca z otoczeniem świeża, biała elewacja, przebudowane na cele ekspozycyjne hall. Ożywienie znać od portierni po scenę, nadzieję - od koperty z zaproszeniami po kwiaty dla artystów... Premierowy wieczór ciekawy od początku - powitanie muzyką, a następnie otwarcie teatralnej galerii.

Eksponowane plakaty teatralne Bohdana Cybulskiego są znakomite: nie chybione artystycznie przemawiają autonomicznym głosem twórców i znacząco wzbogacają image poszczególnych scen dyrektora i reżysera. Nazwiska owych twórców powiedzą same za siebie: Tomaszewski, Lenica, Młodożeniec, Świerzy, Starowieyski, Czerniawski, Stankiewicz, Pągowski i inni. Premierowy pokaz sceniczny to surrealistyczna sztuka Rogera Vitraca "Wiktor czyli dzieci u władzy" w reżyserii Bohdana Cybulskiego i scenografii Jana Banuchy.

To na początek dobrze zaplanowany i dobrze zrealizowany spektakl. Najlepsze - zdaniem krytyki - dzieło sceniczne Vitraca rysują aktorzy grą barwną: wartko, zabawnie i po prostu fachowo. Wynikiem tej gry jest artystyczny pastisz. Komunikacja widowni ze sceną skłania sądzić, że adresaci spektaklu dobudowują doń kolejne piętra. Bo tak też pragnie Vitrac, uwalniając swych bohaterów od konwencji tradycji wychowania i obyczaju. Uwolnieni, jak Wiktor "straszliwie inteligentny" - burzą ten konwencjonalny świat. Burzą zręcznie, makiawelicznie, tak, by świat ten runął od strzałów samobójczych.

Inscenizacja Vitraca jest w Łodzi wydarzeniem godnym zapamiętania. Czynią to wydarzenie trafnie dobrani do swych ról aktorzy: Mirosław Siedler, Barbara Połomska, Mariola Kryńska i Ewa Sonnenburg. Także trafiona scenografia osadzona w klimacie, podająca sporo wizualnych detali komponujących przestrzeń sceny i czasu.

Jedynie warstwa dźwiękowa spektaklu budzić może zastrzeżenia. Nie u wszystkich aktorów dopracował się reżyser dobrego brzmienia ich głosów, brzmienia, które często gwarantuje połowę sukcesu, niczym z natury barwa i nośność mistrzowskich skrzypiec. Nie jest to mankament wyłącznie łódzki. Współczesny widz przywykły na co dzień do forsowania emocji, głosu i idei prawdopodobnie nie zauważa estetycznych niedostatków obcych teatrowi o dobrej komunikacji dźwiękowej - od koncertu na powitanie do ostatniego słowa na scenie. Wiele jednak wskazuje, że w łódzkim "Powszechnym" zadomowi się duch warszawskiego "Nowego". Zwiastunem jest pierwszy udany wieczór i fakt, że łódzcy muzycy kompletują już dla teatru Cybulskiego zespół na kształt "Cameraty Vistuli" z Puławskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji