Artykuły

Surrealizm w Powszechnym

- Kasy na pewno na tym nie zbiją! Dziwaczne i mętne jakieś! - Taką opinię usłyszałam po obejrzeniu spektaklu R. Vitraca "Wiktor albo dzieci u władzy" w reż. Bohdana Cybulskiego, nowego dyrektora artystycznego Teatru Powszechnego w Łodzi. Widowisko którego premierę zaplanowano na 14 października br. Otworzyło zarazem kolejny sezon artystyczny na tej scenie.

Przywykłą do popularnego i nie nazbyt wybrednego repertuaru publiczność Teatru Powszechnego - sztuka Vitraca, klasyka francuskiego surrealizmu w teatrze ma prawo zaskoczyć i zdezorientować. Jest wprawdzie obity wiśniowym materiałem klasyczny mieszczański salon z XIX wieku. Fircykowaty kochanek, niewierna żona i nieodłączny mąż - rogacz - wszyscy uwikłani w dość typowe komiczne sytuacje, ale na tym koniec.

Bo oto od pierwszej sceny, od momentu uniesienia kurtyny, wyczuwa się coś niepokojącego, zagadkowego.. Może za sprawą tajemniczego, nieco ukośnego i zgeometryzowanego sufitu, całkowicie nie przystającego do wystroju mieszczańskiego saloniku oraz ogromnego zakratowanego okna, przez którego pręty przebijają zielone liście drzewa. Uczucie dziwności bynajmniej nie znika na widok postaci dorosłego młodego mężczyzny, siedzącego na wysokim dziecinnym krześle i zbawiającego się piłeczką w przerwach między tłuczeniem wazy a szantażowaniem służącej.

Wiktor, to wyrośnięte dziecko przewyższające intelektem dorosłych, prowokujące i demaskujące z nieukrywanym okrucieństwem zakłamanie i rozkład mieszczańskiego świata, doprowadzające swą rodzinę do obłędu...

W ten oto sposób na oczach widzów za pomocą czysto teatralnych środków rozbita zostaje klasyczna forma wodewilu, a wraz z nią hołdujący filozofii samozadowolenia ośmieszony szablon języka używanego przez dorosłych. Jego przeciwieństwem zdają się być porywające, pełne poezji, gęste od znaczeń i tylko pozornie pozbawione związku monologi Wiktora, wykorzystujące np. oderwane części szkolnego wypracowania.

Naiwnością byłoby jednak sądzić, że reżyser spektaklu sięgnął po tę surrealistyczną i we współczesnym odczuciu dość "zleżałą" sztukę z lat dwudziestych jedynie po to, by zdezorientować publiczność Teatru Powszechnego, czy radykalnie odciąć się od dotychczasowego, banalnego i ckliwego repertuaru bulwarowego tej sceny.. Odnoszę wrażenie, że parodia chwytów technicznych wodewilu służyć ma do przekonania widza o zbyt skomplikowanym i irracjonalnym już w założeniu charakterze świata.

Zwycięsko wybrnął z bardzo trudnej roli Mirosław Seidler, grający Wiktora. Udało mu się połączyć kapryśność dziecka z dojrzałością intelektualną dorosłego człowieka, groteską z tragizmem.. Dobrze trafił w atmosferę dziwacznego klimatu Włodzimierz Adamski jako Karol oraz "rozumny" wariat Antoni - Bohdan Sobiesiak. Pozostali aktorzy oprócz zjadliwej, a zarazem pełnej wdzięku i humoru Esterki - Marioli Kryńskiej dali się uwieść farsie, kreując postaci dość typowo i jednoznacznie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji