Artykuły

Warszawa. Różańcem w Golgotę pod MKiDN

Alert wśród środowisk kościelnych i prawicowych tym razem w Warszawie - wczoraj kilkadziesiąt osób demonstrowało na Krakowskim Przedmieściu przeciw spektaklowi "Golgota Picnic", który razi ich uczucia religijne.

Przedstawienie argentyńskiego reżysera Rodriga Garcii miało gościć na festiwalu Malta w Poznaniu, ale organizatorzy odwołali je w obawie przed atakami prawicowych bojówek. Warszawscy widzowie będą mogli obejrzeć zapis filmowy spektaklu w piątek o godz. 16 w TR Warszawa oraz wspólnie z przedstawicielami środowiska aktorskiego przeczytać na głos jego tekst w piątek o godz. 20 na placu Defilad. Sam reżyser spektaklu będzie dziś o godz. 20 w Teatrze Nowym przy ul. Madalińskiego na koncercie połączonym z czytaniem sztuki. "Siedem ostatnich słów Chrystusa na krzyżu" Haydna wykona pianista Marino Formenti, reżyserowi towarzyszyć będą aktorzy: Gonzalo Cunill, Nuria Lloansi, Juan Loriente, Juan Navarro. Teatr Nowy włącza się tym do protestu przeciwko odwołaniu spektaklu "Golgota Picnic" na festiwalu Malta.

Wczoraj przed Ministerstwem Kultury stawili się reprezentanci Krucjaty Różańcowej, księża Jerzy Garda i Stanisław Małkowski, a także posłowie PiS, szef parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski Andrzej Jaworski oraz Tadeusz Dziuba Wśród zebranych były głównie starsze osoby, wiele z nich miało w rękach różańce i transparenty: " Panie Boże, przebacz, bo nie wiedzą, co czynią", "Nie dla dotacji dla profanacji", "Obudź się, Polsko, i powróć do Boga!", "Homozwiązki do leczenia", "Pseudoartyści i zboczeńcy wszelkich maści, psychiatra czeka".

Dziennikarz Wojciech Reszczyński odniósł się do ogólnopolskiej akcji czytania sztuki Garcii i pokazów jej zapisu filmowego m.in. w Bydgoszczy, Krakowie, Lublinie, Białymstoku, które odbędą się w piątek. - Mamy do czynienia z centralnie sterowaną prowokacją - grzmiał. - Nie możemy oddzielać spraw państwowych od kościelnych. Polskie państwo zawsze rozwijało się z Kościołem, który stoi na straży jego moralności.

Aktorka Barbara Dobrzyńska podkreślała, że za komuny takich spektakli nie było i elita aktorów (m.in. Holoubek, Zapasiewicz, Łomnicki, Fijewski) nie pozwalała sobie nawet na przekleństwo ze sceny, a co dopiero udział w podobnych przedstawieniach. - To trudno nazwać sztuką - mówił inny demonstrant, który przedstawił się jako architekt. - Widziałem kilka zdjęć z tego spektaklu w internecie i nie chcę, żeby moje dzieci oglądały takie rzeczy w Polsce.

Dzieci spektaklu oglądać nie mogą, bo jest przeznaczony dla widzów dorosłych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji