Artykuły

Dlaczego ktoś zabrania mi wejść do teatru?

Nowy Teatr zorganizował pokaz "Golgota Picnic" doskonale. Zapewnił bezpieczeństwo widzom i artystom. Jednak wchodzenie do teatru pod ochroną policji jest dojmująco smutnym doświadczeniem - pisze Izabela Szymańska w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Kiedy rok temu Krzysztof Warlikowski wystawił w hali Nowego Teatru "Kabaret warszawski", postawił w nim ostrą tezę. Twierdził, że współczesna Warszawa jest jak Berlin w latach 30., miasto rodzącego się faszyzmu. Azylem w takim świecie może być tylko sztuka.

Po premierze niektórzy krytycy twierdzili, że to przesada, u nas nie ma aż takich antagonizmów społecznych. Jednak wczorajszy wieczór dobitnie pokazał, że Warlikowski miał rację.

Podczas poznańskiego festiwalu Malta wszyscy rozmawiali o odwołanym spektaklu "Golgota Picnic" Rodriga Garcii. Debaty z kuluarów przeszły na scenę. W "Królu Learze", który przygotował reżyser Emilio Garcia Wehbi, aktorzy przerwali spektakl i odczytali oświadczenie sprzeciwiające się decyzji organizatorów. W kolumbijskim "Discurso de un hombre decente" (Rozprawa na temat poczciwego człowieka) wątek "Golgoty" wpleciono w fabułę spektaklu. Bohaterka pyta: czy dlatego Polacy tak dużo piją, bo są pod presją Kościoła, który każe odwoływać przedstawienie?

A w przedstawieniu kończącym warsztaty mistrzowskie Rodriga Garcii aktorzy policzyli, że do organizatorów Malty wpłynęło ponad 63 tys. protestujących listów i cytowali niektóre z nich. Pełne nienawiści i pogardy. Wszyscy pisali o spektaklu, którego nie widzieli.

Przepychanki to nie jest ewangelizacja

Żeby go poznać, czyli dostać się na czytanie fragmentów scenariusza w Nowym Teatrze, trzeba było przeciskać się przez tłum. Byłam 7 lat w Ruchu Światło-Życie, 5 lat studiowałam Wiedzę o teatrze, kolejne 2 - Teorię tańca. Jestem pewna: blokowanie wejścia siłą, krzyki, przepychanki - to nie jest ewangelizacja. Walenie w drzwi hali, transparenty z hasłami o "pseudoartystach" to nie jest dyskusja o sztuce. To, co dzieje się wokół "Golgota Picnic", to jest chuligaństwo.

W zagranicznych mediach można przeczytać, że to protest katolików. Nie wiem, jak nazwać tych państwa, żeby nie obrazić ani ich, ani siebie, więc nazywać ich nie będę, tylko opiszę. Bardzo mnie zaskoczyło, że pod Nowym było tak wiele osób w wieku emerytalnym oraz zmotoryzowani mężczyźni z napisem "Żołnierze Wyklęci". Mariaż zapalczywości słabych-starych z siłą młodych jest przerażający.

Nowy Teatr zorganizował ten pokaz doskonale. Zapewnił bezpieczeństwo widzom i artystom. Jednak wchodzenie do teatru pod ochroną policji jest dojmująco smutnym doświadczeniem. Rodrigo Garcia powiedział, że to wydarzenie ma dla niego charakter bardziej symboliczny niż artystyczny. Bo nie chodzi o sam spektakl, nie chodzi o obronę reżysera czy sprzeciw wobec decyzji festiwalu Malta. Czytania i projekcje "Golgota Picnic", które zaplanowano na dziś w całym kraju, to test tego, czy potrafimy ze sobą rozmawiać. Wczorajszy wieczór pokazał, że łatwiej jest krzyczeć niż słuchać. Oby dziś było lepiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji