Trans-Atlantyk, czyli obrona Polaków
- BRONIĘ Polaków przed Polską - powiedział w jednym z wywiadów Witold Gombrowicz. Niewątpliwie jego powieść "Trans-Atlantyk" to najostrzejsza krytyka Polski i Polaków. Dostaliśmy satyryczne zderzenie sarmackiej, kontuszowo-swojskiej kultury z nowym, brutalnym światem, który jej niesie nowe wyzwania.
"Czy ja, broniąc Polaków przed Polską, jestem czy nie jestem patriotą? - pyta Gombrowicz. - Czy ci, co mają na widoku jedynie doraźne interesy Polski, nigdy zaś własną godność, uczciwość, własny rozum i uzdolnienia, ci, co oddają się fałszowaniu rzeczywistości, jakiejś taniej i niemądrej propagandzie, albo wprost głoszą konieczność rezygnacji z własnego ja na rzecz ślepej dyscypliny, mającej wytworzyć tę upragnioną moc, albo zmuszają siebie i innych do miłości i wiary - czy oni na dalszą metę nie przekreślają wszelkich możliwości rozwojowych narodu?".
"Trans-Atlantyk" wystawi tym razem szczeciński Teatr Polski. Będzie to druga nowa produkcja tego sezonu po "Weselu" według Józefowicza. Z materią Gombrowiczowskiego tekstu zmierzy się znany w Szczecinie z wielu realizacji (m.in. "Cztery małe dziewczynki" w Teatrze Współczesnym) - Wiesław Górski. Dekoracje i kostiumy przygotowuje Jan Banucha, muzykę - Tomasz Gwinciński. Wystąpią: Michał Janicki (Witold), Jacek Zawadzki (Gonzalo), Krzysztof Bień (Baron), Adam Zych (Pyckal) i inni.
A oto jak wspomina Gombrowicza Czesław Miłosz: "Podziwiałem go. Przebywać z nim to było jak wchodzić w budynek o jasnej, przejrzystej architekturze. Pisząc przeciwko sztywnej, zastanej formie ukształtował siebie, sam był dziełem przez siebie zbudowanym w przeciwieństwie do wielu piszących, którzy wierzą, że ich brud i ciemność zostaną okupione przez ich literackie dzieło".
Premiera "Trans-Atlantyku" w sobotę o godzinie 19.