Artykuły

Jest śmiesznie...

Peter Schaffer wymyślił przed trzydziestu laty prawdziwą ma­szynkę do wywoływania śmiechu na widowni. Wystarczyło pokazać w pełnych światłach to, co dzieje się w pełnych ciemnościach.

A jeśli do tego dodać, że posta­cie w ciemnościach "zmagają się" ze sobą w farsowym kołowrocie, że ich sprawy polegają głównie na tym, że "nie ten z tym", "nie ten do tego", "nie ten tam", że na do­datek publiczność przez to, że owych oszołomionych ciemnościa­mi bohaterów najzwyczajniej w świecie widzi, przez co jest od nich mądrzejsza i pewniejsza, przeto dość łatwo zrozumieć tzw. powodzenie tej jak się ją określa, klasycznej komedii współczesnoś­ci.

Ale stosunkowo łatwo też do­strzec w tym wszystkim niebotycz­ną, ba, "klasyczną" bzdurę! Ten żart udał się Schafferowi nad wy­raz, bo na jego "klasyczność" nabierają się po dziś dzień teatry i to wcale nie byle jakie. Choćby ostatnio Powszechny w Warszawie.

Zespół dobrych aktorów (m.in. Elżbieta Kępińska, Agnieszka Kotulanka, Katarzyna Skrzynecka, Piotr Machalica, Jerzy Zelnik, Ka­zimierz Kaczor) z pełnym odda­niem brnie przez tę komediową bzdurę, chcąc, w miarę narastają­cego zmęczenia - jako że spektakl grany jest bez przerwy - osiągnąć jednak upragniony cel, czyli mimo wszystko rzecz w miarę bezpiecznie zakończyć. Co wcale nie jest takie proste, zważywszy, że po drodze trzeba ze sporą determinacją potykać się o meble, ściany, futryny, partnerów, zawijać się w sznury telefoniczne, spadać ze schodów itd.

To wszystko jest... ogromie śmieszne i pewnie trochę ryzykowne. I za zwycięskie pokonanie tych pułapek należą się aktorom słowa uznania.

Ale tak na serio, takie przedsta­wienia, a raczej takie propozycje repertuarowe nie powinny się w Powszechnym zdarzać. Jest to wszak teatr mający od czasów Zygmunta Hubnera jeden z najlep­szych zespołów aktorskich. Teatr, w którym powstają bardzo dobre spektakle, choćby "Tańce z Ballybeg", "Mąż i żona", przedstawie­nia Rudolfa Zioły, czy ostatnio "Kobieta zawiedziona" ze wspa­niałą Krystyną Jandą.

Coś dziwnego dzieje się tam od czasu do czasu z gustami kierow­nictwa artystycznego, jakby niektó­re decyzje zapadały przy "świet­le", a niektóre w zupełnych "cie­mnościach".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji