Trzydniówka z Melpomeną
MINI-MARATON, jaki urządził Teatr Zagłębia dla uczczenia swego sędziwego wieku - mam na myśli trzydniowy jubileuszowy przegląd spektakli - oderwał sporą część publiczności od ulubionych wieczornych posiadów przed telewizorami, skazując ją na późne powroty do domu, w paskudnej pogodzie. Wierni widzowie, którzy mężnie znieśli tę niewygodę wraz z nieodłącznym "szumem informacji" spowodowanym przez styk rozmaitego gatunku wrażeń i konwencji nie doznali chyba rozczarowania, ponieważ różnorodność zwykle skutecznie przegania nudę i pozwala poznać różne barwy teatralnej rzeczywistości. Nie gasnąca gwiazda Fredry i tym razem użyczyła swojego blasku jubileuszowej premierze "Dam i Huzarów" poprowadzonej z wnikliwym wyczuciem stylu epoki i galopującym tempem przez dobrze znanego publiczności reżysera pamiętnych przedstawień Zbigniewa Bogdańskiego, który po paru latach artystycznej działalności na scenach warszawskich i Wybrzeża pojawił się w rodzinnym mieście.
W "Damach i Huzarach", wszystko jest poddane regule komizmu, śmieszy szczególnie zadziwiający antyfeminizm młodego Fredry, ulubieńca kobiet i bywalca salonów, nawołującego do rozsądku osiwiałych amantów - panowie nie dajcie się zwariować, nie zamieniajcie błogiego bezżennego stanu na małżeńską niewolę! Przedstawienia nie obciąża nowatorski snobizm mimo pewnych zabiegów "odmładzających". Jan Pierzchała w swoim opracowaniu inkrustował akcję tekstami wybranymi z różnych komedii Fredry, zaś Bogumił Pasternak napisał do tych tekstów nader przyjemną melodyjną muzykę, pozwalając aktorom śpiewająco wkraczać w różne sytuacje.
Komediowe damy - Lidia Bienias (pani Orgonowa), Elżbieta Gorzycka (pani Dyndalska) i Barbara Medwecka (panna Aniela) są zabawne, despotyczne, absolutnie nieznośne, ale nie wygrywają jakby pełnych szans aktorskich, jakich dostarcza odrębność tych postaci. Nie wykorzystuje również niuansów komicznego powiedzonka Kapelana - dobry w rysunku sylwetki Andrzej Hołaj. Huzary mają w tym przedstawieniu aktorską przewagę nad damami, zwłaszcza kapitalny wąsaty Major - Bogusław Weil i Rotmistrz - Jan Klemens, łączący w tej roli elegancję z żołnierską prosto-dusznością. Towarzyszy im z należnym szacunkiem dla wyższej rangi wojskowej szykowny Porucznik - Zbigniew Leraczyk. Soczyste w swojej groteskowej rodzajowości postacie starych ordynansów stworzyli Włodzimierz Figura (Grześ) i Zygmunt Biernat (Rembo). W roli amantki Zosi " zaprezentowała się miło i bezpretensjonalnie młodziutka aktorka Małgorzata Adamczyk. Damsko-męskie przetargi rozpraszają, swoim świergotem sympatyczne pokojówki - Elżbieta Laskiewicz (Józia), Krystyna Gawrońska (Zuzia) i Oksana Szyjan (Fruzia), obnosi również urażoną dumę pełna godności Klucznica - Elżbieta Trojanowska.
Autorka scenografii Alicja Kuryło całe to towarzystwo wkomponowała w skromne wnętrze wiejskiego dworku, aby na jego tle zagrały kolorem oszałamiająco barwne i strojne kreacje dam oraz dekoracyjne mundury Huzarów.