Artykuły

Mała stabilizacja

"Dolce vita" w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Łukasz Maciejewski we Wprost.

Warszawa jest zmęczona, wczorajszy kac się przedłużył, wieczorna słodycz okazała się fałszywa o poranku. Kuba Kowalski w duecie z dramaturżką Julią Holewińską w spektaklu "Dolce Vita" w Teatrze im. Kochanowskiego z Opola zestawia "Kartotekę" Różewicza ze "Skowytem" Ginsberga oraz tytułowym arcydziełem Felliniego. Uznane dzieła sa dla twórców inspiracją do nowej kompozycji dekadencji. Tadeusz Różewicz, najważniejszy patron spektaklu, pisał w kanonicznym dramacie o "małej stabilizacji" Holewińską pyta: co ona oznacza dzisiaj ? Czy wzorzec mentalnego i emocjonalnego przesytu zmienił się znacząco od czasów Felliniego? Odpowiedź jest mętna, tak jak życie bohaterów. Marecel/Marcello w brawurowej interpretacji Wojciecha Solorza jest jednocześnie everymanem i artystą z ambicjami.

Pracuje w korporacji, pisze książkę, której nigdy nie napisze, niby jest w związku, ale i poza nim. Bohatera w jego wypasionej, ale niedokończonej kawalerce na kredyt odwiedzają widma i postaci rzeczywiste. Lojalna narzeczona, powiatowa femme fatale, drobnomieszczańscy rodzice zagadujący nudę wieloletniego związku, naćpani przełożeni z lolitkami. Marcel pomiędzy tymi personami nie staje się automatycznie boskim Marcellem z "Dolce Vita". Jego również dopada "mała stabilizacja". Weekend w Sopocie, oglądany nie wiadomo który raz "Forrest Gump" oraz mleko sojowe do kawy. Nie czekajmy na nic bardziej wyrafinowanego. W finale dobrze skonstruowanego, świetnie zagranego przez zespół opolskiego teatru przedstawienia wszyscy podrygują do rytmu "Lambady" Dolce vita "pudelkiem".Szczekamy w blon loczkach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji