Artykuły

Radom. Festiwalowa premiera "Przenikania"

18 października na inaugurację festiwalu Teatr Powszechny im. Jana Kochanowskiego w Radomiu zaprasza na spektakl "Przenikanie" w reż. Waldemara Śmigasiewicza. Inspiracją do przedstawienia były teksty "Ferdydurke" W. Gombrowicza i "Emeryta" B. Schulza.

- Zarówno Gombrowicz, jak i Schulz, zbliżeni przez czas, w którym żyli, i podobny stosunek do istnienia, dalecy jednak przez konteksty swojego pisarstwa, podejmują temat dzieciństwa. Czynią to w sposób diametralnie różny.

W przypadku Schulza będzie to ucieczka w stronę wyidealizowanego pra-początku, który stanowi bezpieczny azyl zaklęty w rewirach czasu poetyckiego. W przypadku Gombrowicza - dążenie, by unicestwić w sobie "niedojrzałość i niemożność", boleśnie konstatując, iż nie ma ucieczki przed sobą - chłystkiem poszukującym utraconej tożsamości - mówi Waldemar Śmigasiewicz.

Reżyser zaznacza, że twórczość Gombrowicza i Schulza w tym kontekście niezwykle ciekawie przenika się, uzupełnia, a dla wrażliwego i przenikliwego czytelnika - dopełnia.

- Z tych dywagacji, hipotez i przypuszczeń zrodziła się idea spektaklu "Przenikanie". Spektaklu o przenikaniu młodości ze starością, o nieuchronności grymasu. Spektaklu, w którym Schulz Gombrowiczowi dodaje wzniosłości, Gombrowicz Schulzowi - komedii. Gdzie jedno wzmacnia drugie. Gdzie patos, ironia i tragizm stanowią niezbędny warunek zaistnienia namiętności, której synonimem i metaforą staje się dla dwóch wielkich pisarzy sztuka - wyjaśnia i dodaje, że aktorzy będą próbowali dokopać się do znaczeń, odpowiedzieć na pytania "co to znaczy?", a nie "co to jest?".

W spektaklu zobaczymy, że dzieciństwo wcale nie jest takie idylliczne, ale też oparte trochę na okrucieństwie. "Przenikanie" to też jest sztuka o współistnieniu dwóch realności w jednej przestrzeni.

- Przedstawienie jest zderzeniem krytycyzmu Gombrowicza i sfery języka poetyckiego Schulza. Nie będę zdradzał pointy, ale ważne jest to, co zostaje w nas, w społeczeństwie po tych wielkich twórcach. Próbuję dać miniodpowiedź na pytanie, czy zostaje frazes, czy głębsza myśl, jak my konsumujemy tych wielkich, czy oni na nas wpływają, czy kultura jest przedłużeniem naszej potrzeby duchowości - opowiada reżyser.

Świat Gombrowicza jest bardzo krytyczny, wyrazisty, "Ferdydurke" jest rozszalałym żywiołem paroksyz-mów szkolnych i niedojrzałości, która nagle wychodzi z tych bohaterów, a świat Schulza jest poetycki, wyciszony, wysublimowany.

Czy Gombrowicz jest dziś chętnie czytany, oglądany, interpretowany?

- Gombrowicz jest podejrzewany o antykatolicyzm, ludzie wolą się

trzymać z daleka od takiego autora, natomiast to bardzo niedobrze, bo to jest część naszej tożsamości. I Schulz, i Gombrowicz, i Miłosz, i Witkacy to są ludzie, którzy w jakiś sposób układają nam przestrzeń wewnętrzną, przez którą odbywamy podróż, nawet o tym nie wiedząc. Gombrowicz jest dzisiaj bardzo potrzebny razem ze swoim rodzajem zdroworozsądkowego, czasem boleśnie krytycznego oglądu nas samych w oczach innych. To bardzo ciekawy pisarz, ja się nim zajmuję już prawie 30 lat. On mnie nieustannie pasjonuje, to partner do intelektualnej podróży, który stawia pytania, czasem bardzo przewrotne, nie czeka na odpowiedzi, stawia następne. Gombrowicz prowadzi z odbiorcą permanentną grę - odpowiada Śmigasiewicz.

Premiera "Przenikania" 18 października o godz. 18 na scenie kameralnej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji