Artykuły

Damy i huzary

Przedstawienie zaczyna się od zabawnej sceny, w której huzarzy powoli schodzą się na scenę, rozmemłani, jak to faceci pozostający na swoim go­spodarstwie. Ktoś zagląda do pustej butelki, Rotmistrz (Krzysztof Bauman) z Kapelanem (Mariusz Siudziński) zabierają się do partyjki szachów, towarzy­sze broni będą im kibicować, bo co innego mają robić? Przyjazd siedmiu ko­biet powinien wprowadzić pandemonium do męskiego światka. Tymczasem w spektaklu Agnieszki Glińskiej komiczna maszyneria jakby nie mogła się dalej rozkręcić i coś zaczęto w niej szwankować. Kwestia Majora (Zbigniew Szczapiński): "Chcą mnie gwałtem żenić" nie wywołała śmiechu. Interpreta­cja, że na amory Majora warto spojrzeć nieco cieplej, bo to ostatnie podry­gi starego kawalera, jest mało przekonująca. Fredro, jak sądzę, wykpił bab­ską intrygę pożenienia starego z młódką, ponieważ psuło to naturalny porzą­dek rzeczy. Glińska nie mogąc chyba wydobyć komizmu z tekstu opatrzyła go różnymi pomysłami scenicznymi, które niby miały zdjąć patynę z kome­dii hrabiego, ale były umiarkowanie dowcipne (np. Grzegorz nucący "My, pierwsza brygada" czy służące skreślone w typie współczesnych, trochę aro­ganckich dziewczyn). Z aktorów najlepiej broniła się Barbara Lauks jako Pan­na Aniela - bez szarży, ale wystarczająco śmieszna w dialogu: "Konie lubię".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji