Samoobrona
To, o czym czytamy w dziennikach, to, co oglądamy w telewizyjnych reportażach, rzadko staje się tematem polskiej dramaturgii. A przecież ostatnie lata - obfitujące w rozmaite wydarzenia, od groteskowych po tragiczne - wydają się niezgłębionym źródłem zarówno fabuł, jak i przenikliwych refleksji.
Z tym większą uwagą należy podejść do "Samoobrony" Feliksa Falka.
Napaść na mieszkanie Wagnerów, choć niezbyt groźna w skutkach, powoduje daleko idące konsekwencje. Oto jeden z bohaterów po napadzie tworzy cały system bezpieczeństwa: montuje mocne zamki i pancerne drzwi, zatrudnia agentów firmy ochroniarskiej, a wreszcie organizuje komitet samoobrony złożony z mieszkańców domu.
Pierwsze szlachetne odruchy współdziałania i wzajemnej pomocy rychło zmieniają się w system, który przerasta twórców. Narasta atmosfera nieufności i zastraszenia, rozszerza się sfera inwigilacji, a wszelkie zarodki buntu muszą być tłumione...
Ten "reportażowy" temat nie jest w "Samoobronie" traktowany tylko sensacyjnie. Stanowi odskocznię dla refleksji nad odmiennością postaw życiowych i nad łatwością, z jaką możemy we współczesnym świecie ulec manipulacji.