Artykuły

Współczesny rok 1968

O zadaniach dramaturga, nowym teatrze i twórczości Tadeusza Różewicza z Michałem Pabianem, dramaturgiem spektaklu "Stara kobieta wysiaduje" otwierającym Festiwal Nowego Teatru w Rzeszowie, rozmawia Anna Petynia w gazecie festiwalowej Rec. Magazine.

Czym zajmujesz się w tym spektaklu?

- Przygotowałem opracowanie literackie. Gdy na początku ustalaliśmy z reżyserem, jaki jest trop poszukiwań i zasadność wystawiania dzisiaj "Starej kobiety", to okazało się, że tekst z 1968 roku jest niesamowicie współczesny i poprowadził nas przez całe meandry twórczości Tadeusza Różewicza. Podczas wnikliwego czytania jego poezji, notek, wywiadów, tekstów krytycznych, które się o nim ukazywały, pojawiła się taka myśl, że w wielu z nich jest nieprawdopodobnie dużo elementów, które do "Starej kobiety" pasują idealnie. Moim pierwszym zadaniem było zrobienie czegoś na kształt adaptacji w oparciu o teksty oryginalny sztuki z 1968 r. (wydany przez Wydawnictwo Literackie), ale też uzupełnienie, dopełnienie czy przekształcenie, skomponowanie z innymi tekstami Różewicza. Tekstami, które pozostają w tej samej tematyce, stylu czy, jak wydaje mi się, intencji. Chodziło o takie skonstruowanie tekstu egzemplarza teatralnego, żeby widz w jak najmniejszym stopniu domyślił się, że są to teksty obce. Do tego doszła moja ulubiona praca dramaturgiczna z reżyserem, która polega na tym, żeby wyznaczać sobie zadania, role postaci, stawiać im konteksty, zastanawiać się, co z nich wynika. Miałem także przyjemność spotkania się z rzeszowskimi aktorami, aby porozmawiać o wszystkich rzeczach, które są związane bardziej z kwestią historycznoliteracką, niż teatrologiczną.

Na ile tekst, który zobaczymy na scenie, został przez ciebie przepisany, uzupełniony?

- Przepisany w ogóle nie został, gdyż ja absolutnie nie jestem typem dramaturga, który kiedykolwiek i cokolwiek przepisał. Są tu tylko i wyłącznie dołączone teksty samego Różewicza, w różnych miejscach scenicznych, jest trzynaście takich miejsc, w których dodałem teksty późniejsze bądź współczesne z czasów postawania tekstu "Starej kobiety".

Co cię szczególnie zafascynowało w tej sztuce? Twierdzi się albo, że jest bardzo współczesna, albo przeciwnie - że trąci myszką.

- Ten tekst jest niesamowicie "ekologiczny". To słowo pochodzi z języka niemieckiego i mówi o zasadzie wzajemnego kształtowania relacji, o tym, jak powinny się kształtować w społeczeństwie, grupach społecznych, aby mogły funkcjonować jako ludzkie, niezniszczone. Nie jest to tekst tylko o odchodzeniu, melancholii, starej kobiecie i oczekiwaniu, ale jest to bezwzględna, konsekwentna krytyka, w której wykorzystane są elementy groteski. Te wszystkie zestawy, cechy, które odkryłem, pokazały mi, jak jest to niezmiernie czytelny, współczesny tekst, będący delikatną przestrogą, ale nie bełkotliwą i publicystyczną. Pokazuje, jak niezmiernie dużo rzeczy pozwala na komunikowanie się z dzisiejszym światem bełkotu komunikacyjnego, informacji, które kształtują obraz człowieka. Znamienna jest niezwykła czujność Różewicza na to, co słyszymy we współczesnych mediach. Kiedyś byłem na spotkaniu z nim, gdzie mówił, że często ogląda telewizję i radio, by pisać swoje drobnostki literackie. Jego umiejętność słuchania, ale słuchania krytycznego, z nastawianiem na to, że mogą się pojawiać elementy niebezpieczne, w "Starej kobiecie" bardzo atakuje.

Czym jest dla ciebie nowe pisanie, nowa dramaturgia, nowy teatr? Czym są te zjawiska dla młodego twórcy?

- To jest bardzo trudne pytanie. Trzeba tu odróżnić ogólne hasła. Jeśli mówimy o nowej dramaturgii, to jest to dla mnie przede wszystkim Dorota Masłowska, Małgorzata Sikorska-Miszczuk, Michał Walczak. Wspaniali twórcy, którzy wprowadzają niesamowite, nowe, awangardowe jakości, które są trwałe, do literatury polskiej. Są to ludzie inaczej patrzący na historię, inaczej traktujący uniwersum, które jest w teatrze bardzo potrzebne. Nowy teatr? Nie widzę tutaj jednej mocnej szkoły i nie będę ukrywał, że dla mnie połączenie różnych technik i posługiwanie się pewnymi wzorcami inscenizacyjnymi nie jest najważniejsze. Są takie przykłady spektakli, które powstały w ostatnich dziesięciu latach, a które są absolutnie wywrotowe, wprowadzają świeżość młodych ludzi, którzy we współczesnym świecie się nie boją wrażliwości. Mówię tu np. o spektaklu "Werter" w reżyserii Michała Borczucha - fantastycznie odczytany i zrealizowany tekst. Nie jest tak, że nowy teatr nie korzysta z literatury - podchodzi do niej z jak największym pietyzmem. Warto tu wspomnieć o czymś, co mnie bardzo cieszy - o zwrocie metodologicznym w stronę teatru niemieckiego, a nie rosyjskiego. Wielu reżyserów zdaje sobie sprawę z tego, że psychologizm nie jest jedyną i najważniejszą metodą pracy, że to, co działo się w teatrze niemieckim od lat sześćdziesiątych i to, co ogląda się dzisiaj, szukanie ekwiwalentów znaków na czele z takimi twórcami jak Christoph Marthaler, Frank Castorf, czy Rene Pollesch, to nowe formy, które potrafią zainteresować widza i nie muszą używać takich rzeczy jak kostium, czy odtwarzanie realiów. Na festiwalu w spektaklu "Chopin bez fortepianu" będzie można zobaczyć zupełnie nowe podejście do inscenizacji, stworzenie piekielnie inteligentnej wypowiedzi. To jest coś, co w ostatnich sezonach teatralnych wywarło na mnie ogromne wrażenie. Spojrzenie na historię intelektualną świata, w którym się aktualnie znajdujemy, który jest niby na wyciągnięcie naszej ręki, bardzo bliski, dostępny.

Dla mnie na czele nowego teatru stoi Anna Augustynowicz, twórczyni, która od wielu sezonów pokazuje nam, że korzystanie z tekstu jako sposobu tworzenia komunikatu, wnikliwego podkładania pod to dogmatów intelektualnych, które nie zawsze są zgodne z dogmatami psychologicznymi, daje piorunujące efekty. To jest nowy teatr, to potrafiła wystawić "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego w sposób przerażający, ujmujący, trupi, nie używając tych wszystkich inscenizacyjnych pułapek i sposobów. Właśnie ona jest dla mnie największym geniuszem nowego teatru, czyli osobą, która podchodzi do słowa w sposób niebanalny, ale też słowo i znaczenie jest dla niej metodą postępowania, która wymaga niezwykłej otwartości, to jest dla mnie nowy teatr. Kolejny klucz, który można obrać, a który łączy nową dramaturgię z nowym teatrem, to Piotrek Gruszczyński i Krzysztof Warlikowski, którzy tworzą w swoich spektaklach kompletnie nowe, porywające jakości, korzystając z reprezentacji antycznych i współczesnych, łączą to w taki sposób, że mamy w nowym teatrze swego rodzaju geniuszy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji