Łódź. Finał festiwalu Nowa Klasyka Europy
W Teatrze Jaracza kończy się III Międzynarodowy Festiwal Klasyki Światowej. Ostatnim spektaklem będzie produkcja gospodarzy. "Zwłokę" na podstawie dramatu Friedricha Dürrenmatta wyreżyserował Waldemar Zawodziński.
Dyktator umiera, niebawem dokona się zmiana warty. Kto wejdzie na jego miejsce? Nie ustają dworskie intrygi i manipulacje. Political fiction? Dürrenmatt napisał "Zwłokę" w 1977 roku. Być może zainspirowało go podtrzymywanie przy życiu generała Franco?
Prapremierowo pokazano "Zwłokę" w 1978 roku, w Teatrze Nowym (w reżyserii Kazimierza Dejmka). Sięgając po latach po tekst, Waldemar Zawodziński dostrzegł w nim ponadczasowy obraz władzy i opowieść o bezwzględności i hipokryzji nieprzestrzegających norm etycznych mediów.
- Dürrenmatt potrafił świetnie pokazać mechanizmy polityki, której jesteśmy beneficjentami. Wydarzenia w kraju i za granicą pokazują, że historia nie jest najlepszą nauczycielką, a ludzie najpilniejszymi uczniami - mówił. - W walce o władzę nie chodzi o dobro społeczne. W pewnym momencie cel przestaje istnieć, a gra zaczyna być celem samym w sobie.
O pragnieniu władzy opowiada się w "Zwłoce" za pomocą groteski i purnonsensu. - Dramat świata nie jest opowiadany tragedią, lecz komedią lub specyficzną formą tragikomedii. Żonglowanie gatunkami występuje nawet w obrębie jednej sceny - zdradzał Zawodziński. - O rzeczach podniosłych mówi się tu językiem niskim, nawet wulgarnym. Całość jest podana w lekkiej formie, jak na treści, które się w niej znajdują.
"Zwłoka" jest dużym projektem - na scenę wyjdzie aż 25 aktorów. W rolę Ekscelencji wcieli się Andrzej Wichrowski, Goldbauma zagra Mariusz Saniternik, Kardynała - Mariusz Siudziński, Moliera - Przemysław Kozłowski. W roli Księżnej von Valdopolo występuje Dorota Kiełkowicz. W Księżną von Saltovenia wciela się Barbara Marszałek. Scenografię "niczym z upiornego szpitala dla szaleńców" zaprojektował Zawodziński. Kostiumy stworzyła Maria Balcerek. Bilety kosztują 20-38 zł.
