Mrożek i Prorok we Wrocławiu
"Indyk" ma szczęście do teatru, do publiczności, do reżyserów. Po znakomitej prapremierze w Krakowie (Lidia Zamkow), po interesującej inscenizacji na Wybrzeżu (Bogdański), we wrocławskim Teatrze Kameralnym wystawił tę sztukę Andrzej Witkowski, stwarzając - na użytek tej sztuki - nowy wzór inscenizacyjny - wzór przekornej zabawy płynącej z podkreślania mimowolnej jak gdyby śmieszności rzeczy, ze spiętrzenia czysto intelektualnych właściwości mrożkowego humoru. Gagi i komiczne spięcia znaczeń, znakomita drwina z postaw, subtelny persyflaż stylu - pogłębiają naturalną nośność sceniczną "Indyka", przysparzając mu sporo nowych właściwości komicznych. Odkrywając - jeszcze jeden wariant mrożkowej groteski. Doskonała Laura Haliny Dobruckiej, Poeta Zygmunta Hobota i przezabawny, najlepszy chyba w Polsce Kapitan Władysława Dewoyno. Ciekawy książę Jana Szulca. I niezawodni - jak zwykle - Chłopi przebrani tym razem w wysmakowany, karykaturalny "tenis": Antoni Odrowąż, Mieczysław Łoza, Ludomir Olszewski. Wolna od "weselno"-narodowej aluzyjności krakowskiej premiery i równie odległa od abstrakcyjno-groteskowej wizji Bogdańskiego - realizacja wrocławska jest ciekawym i nowym słowem w coraz dłuższych już dziejach scenicznych tego utworu.
Równocześnie w Teatrze Polskim dużym powodzeniem cieszy się "Powrót taty" Leszka Proroka w reżyserii Artura Młodnickiego, scenografii Aleksandra Jędrzejewskiego z Haliną Buyno, Jadwigą Hańską, Zdzisławą Młodnicką, Ireną Szymkiewicz, Sabiną Wiśniewską, Bogusławem Danielewskim, Arturem Młodnickim, Andrzejem Polkowskim i Tadeuszem Skorulskim.
Wrocław pierwszy udowadnia, że współczesna dramaturgia polska nie musi być ubogą krewną teatru, ale - przeciwnie - może przynieść sukces artystyczny i... kasowy.