Artykuły

Marzenie Janusza Józefowicza spełnione!

Pracujemy bardzo ciężko. Dzień w dzień mamy próby od godziny 11.00 do 23.00 - mówił przed świato­wą prapremierą musicalu "Piotruś Pan" w stołecznym teatrze Roma Wiktor Zbo­rowski. Oficjalna premiera odbyła się 27 lu­tego i można o niej powiedzieć tylko jedno: takiego spektaklu jeszcze w Polsce nie by­ło. Na specjalnie przebudowanej i wzmoc­nionej scenie pojawiła się ważąca siedem ton wyspa, nie tylko poruszająca się przy pomocy zamontowanych silników, ale tak­że rozkładająca się jak muszla. Nad głowa­mi widzów fruwają dzieci na tle komputero­wej filmowej animacji, po czym niespodzie­wanie z ekranu wypływa na widzów... pirac­ki statek w skali 1:1. Pojawia się także siedmiome­trowej długości krokodyl, który porusza się siłą mię­śni ukrytych w atrapie ak­torów.

Reżyser i choreograf Janusz Józefowicz już przed sześciu laty miał po­mysł na ten spektakl i wiel­kie marzenie, aby go zre­alizować. Do napisania li­bretta namówił mistrza Je­remiego Przyborę, muzyki zaś - Janusza Stokłosę. Na uwagę, że muzyka mu­sicalu kojarzy się czasem z kompozycjami partnera pana Jeremiego z Kabare­tu Starszych Panów - Jerzego Wasowskieao. Janusz Stokłosa odpowiedział: To porównanie bardzo mi pochlebia, ale analogie nie były zamierzone.

Znakomita jest także obsada przedsta­wienia. W roli pani Darling debiutuje na te­atralnej scenie piosenkarka Edyta Geppert.

- Z bajką Jamesa M. Barriego zetknęłam się po raz pierwszy. I chyba do­brze się stało, bo w pełni może ją docenić człowiek dorosły, mający już jakieś doświadczenie życiowe - powiedziała.

W roli pana Darlinga i kapitana Hucka występuje Wiktor Zborowski. Rolę tytułową grają na zmianę Tomek Kaczmarek i Marcin Sójka. Dzieciaki już od wielu miesięcy mieszkają w teatrze Roma, tam mają zajęcia szkolne, a przede wszystkim uczą się śpiewu, tańca i sztuki aktorskiej. Efekty są doskonałe.

Tak ogromne przedsięwzięcie nie udało­by się oczywiście bez sponsora. Jest nim Era GSM, która dla swych abonentów przy­gotowała specjalną niespodziankę: tańsze bilety. Zresztą tańsze, droższe, jakie ma to znaczenie, kiedy ich w ogóle już nie można dostać, bo są wykupione na pół roku na­przód. Warszawiacy bowiem całkiem osza­leli na punkcie tego spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji