Artykuły

Niewygodni, niepotrzebni

Zastanawiające jest to, że w podsumowaniu wydarzeń i działalności łódzkich teatrów w roku 2014, opublikowanym na łamach Gazety Wyborczej, nie znalazło się ani jedno słowo o Teatrze Szwalnia, który od pięciu lat działa na terenie naszego miasta. Początkowo przy ulicy Jaracza 40, dziś przy ulicy Struga 90 - piszą Katarzyna Skręt i Patrycja Terciak z Teatru Szwalnia.

To kolejny ośrodek w dzielnicy Stare Polesie starający się współpracować z lokalną społecznością, trudną i zamkniętą na jakiekolwiek wspólne działania. Ostatni większy tekst został poświęcony Szwalni przez Redaktora Łukasza Kaczyńskiego, który napisał artykuł o konferencji, na której go nie było. Potem natomiast pozwolił sobie jeszcze na osobisty komentarz, mający mieć prawdopodobnie formę felietonu, na temat naszej pracy i "układzików", w które podobno wchodzimy. Takiej ekspresji twórczości można jedynie oczekiwać o złotopiórego, zaangażowanego w szerzenie "prawdy i tylko prawdy" - publicysty. Ale poza tymi szemranymi interesikami w Szwalni nic się nie dzieje, więc o kulturze tu mówić nie można. Prędzej powinien nami zainteresować się jakiś bezimienny, bądź ukrywający się za maską inicjałów oświecony redaktor (lub redaktorka) Pudelka lub innego, kolorowego formatu nastawionego na poważne, wręcz sensacyjne materiały prasowe.

Dlatego o Szwalni nie pisze się nic albo wybiera się z cotygodniowo wysyłanych informacji tylko to, co predestynowany do tego Redaktor uzna za interesujące (zwykle to, co przyjeżdża, a i to nie zawsze). To, czym Czytelnik się zainteresuje zależy wyłącznie od niego, a nie od złotej ręki Redaktora lub Korektora. Wystarczająco obezwładniająca umysł jest już telewizja, dlatego nie chcemy, aby Prasa robiła z ludzi - nie bójmy się tych słów - skrajnie ukierunkowanych/nieukierunkowanych (niepotrzebne skreślić) idiotów. Nieważne, ile byśmy się starali, aby wszystkie informacje znalazły się nie tylko na naszej stronie czy w social mediach, wiele osób sugeruje się przede wszystkim informacjami zawartymi w gazecie (i to nawet tej najgorszego gatunku).

Prawda, niestety, jest bolesna. Żeby zaistnieć na łamach prasy... trzeba się ugiąć. Trzeba przestać być apolitycznym. Choć w sumie - z tej perspektywy - to nawet nas cieszy fakt, że nie znaleźliśmy się w tekście Pani Redaktor Gazety Wyborczej. A może znowu Redakcja miała do dyspozycji tylko określoną liczbę wersów i wzmianka o Szwalni nie zmieściła się, bo zwyczajnie trzeba było z czegoś zrezygnować... Ciężki kawałek chleba - podejmować decyzje, od których zależy być albo nie być danych instytucji kultury. Tym bardziej, jeśli mówimy o nie dotowanych organizacjach oddolnych. Bo nie. Może komuś się wydaje, że współpraca nawiązana z Poleskim Ośrodkiem Sztuki równa się otrzymaniu dodatkowych pięciu, dobrze płatnych etatów dla osób tworzących Teatr Szwalnia. Jeśli się komuś tak wydaje, to jest w błędzie. Ponieważ żadne z nas nie otrzymuje z tego tytułu gratyfikacji finansowych, a wszelkie pieniądze uzyskane ze sprzedaży biletów kierowane są do artystów u nas goszczących, bądź zwyczajnie - na domestos i papier toaletowy, bo co jak co, ale czystość to nasza mocna strona.

Zastanówmy się przez chwilę nad fenomenem Teatru Zamiast. Czy to nie Teatr Szwalnia był pierwszym teatrem założonym i prowadzonym przez absolwentów Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej? Hmm... i chyba nadal jest jedynym. Bo przecież Teatr Zamiast pozostaje w ścisłej współpracy ze Szkołą Filmową, zamiast samodzielnie pracować na markę SWOJEGO Teatru. Pani Adamczewska powinna wyraźnie pogratulować zespołowi Teatru Zamiast oraz Pani Jolancie Kolano, która za ich sukcesem (medialnym) stoi. Kolejne pominięcie, Pani Redaktor, nie przystoi

Nikt też nie wspomni o wysokiej frekwencji na festiwalu monodramów MonoFest, który odbył się w tym roku w Szwalni... Nie wspomni, ponieważ żaden dziennikarz nie był zainteresowany skorzystaniem z akredytacji prasowej. Dlaczego? Bo w październiku Redaktorzy nie wiedzą w co ręce włożyć - tyle wydarzeń, tyle się dzieje, jak to możliwe, co roku ten sam dylemat.

Zespołowi Teatru Szwalnia nie zależy na medialnym rozgłosie - zależy mu na merytorycznej i obiektywnej prasie lokalnej. Bo przecież to, że nie skosztujemy wspólnie pasztecików na wigilii Wydziału Kultury w Centrum Dialogu; to, że nie pouśmiechamy się do siebie nieszczerze podczas "Awangardy i Socrealizmu" Teatru Nowego i nie wymienimy się kontaktami nie powinno stanowić o kształcie Waszych przyszłych tekstów dotyczących kultury w mieście, prawda?

A może "prawda" już dawno stała się synonimem "obłudy", "zakłamania" i tzw. "koleżeństwa". Może. Zbyt wiele tych "może", a za mało konkretów.

Katarzyna Skręt i Patrycja Terciak

Centrum Kultury Niezależnej Teatr Szwalnia

P.S. Wiedząc, że wyrażone przez nas w tym tekście zdanie z pewnością nie zostanie przez większość odbiorców przyjęte tak, jakbyśmy sobie życzyły (czyli ze zrozumieniem i bez wywoływania burzy, czy wzywania gromów z jasnego nieba) - podpisujemy się swoimi nazwiskami, jako część Teatru Szwalnia. Nie należy do naszych rozrywek odpowiadanie na każde przemilczenie, bądź przekłamanie ze strony prasy, ale nie tolerujemy świadomego wymazywania nas z kulturalnej mapy Łodzi - bo zdecydowanie wykraczamy poza jej granice.

***

Na zdjęciu: IV Szwalnia Kultury, grudzień 2014.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji