Artykuły

Zbyt młodzi w zbrodni

William Szekspir;"Makbet". Przekład i reżyseria: Boh­dan Korzeniewski,scenografia i kostiumy: Andrzej Sa­dowski,muzyka: Grażyny Bacewiczówny. Premiera w Teatrze Dramatycznym.

Dramaty Szekspira mają swe losy. Nawet one. Przez wszyst­kie pokolenia przechodzi z za­partym tchem Hamlet,intelektualista w pułapce czynu,ale już na przykład częstotliwość grywania "Króla Lira" miewa­ła swe wzrosty i upadki. A spójrzcie na "Troilusa i Kresydę": dopiero współczesność,po trzech wiekach,docenia w pełni świetność tej satyry,zja­dliwej i nieubłaganej. Inna znowu sprawa z "Mak­betem". Tą sztuką zachłysty­wano się,sztuką i kreacjami aktorskimi,jakie mogły ją przenikać. "Makbeta" grywano z zapałem w czasach Szekspira i w czasach Modrzejewskiej. Witano entuzjastycznie,opi­sywano ze wszystkimi detala­mi.Potem ucichło. Czy stoimy przed "nową falą" kultu "Makbeta" i gwiazd,partyturę szek­spirowską wzbogacających o jeszcze nieznane środki aktor­skiego wyrazu? Śmiem wąt­pić.Historycy starzy i młodzi wwiercili się w głąb dziejów Szkocji, przewiercili stare per­gaminy,zetlałe kroniki i do­szli do wniosku,że Szekspir" z szarego zrobił białe i na od­wrót. Makbet nie zabił skry­tobójczo Dunkana lecz zwycię­żył go w otwartej bitwie - częstym zwyczajem uświęcony bunt wasala przeciw suzerenowi - a potem sporo lat władał sprężyście i sprawiedliwie (w myśl pojęć średniowiecznych),a królowa Makbetowa była szlachetną opiekunką ubogich,szafowała jałmużną... przy czym ją to właśnie srodze skrzywdził klan Dunkana,za­bito jakichś jej krewnych,i tak dalej. Lecz kogo dziś ob­chodzą te rodowe waśnię i zbrodnie feudalnych królów i panów,zapomniane nawet w rodzinnej Szkocji? Przebijali się mieczami,ustrzeliwali z łu­ków,dźgali nożami,truli pod­palali - a niech spoczywają w spokoju. Mało też kogo ob­chodzą dworskie dygi Szekspi­ra przed Jakubem I,aluzje do świetności Stuartów i do skandali,wyczynianych przez czar­ną owcę w rodzinie,Marię Stuart. A więc co?

Świetny teatr i świetne role. W "Makbecie" tkwią znakomi­te walory widowiskowe,po­znawali się na nich od trzech stuleci aktorzy. Podzielali ich upodobania miłośnicy teatral­nej sztuki. Mężny rycerz w drodze do korony przez zbrod­nie,jego kochająca żona jako wspólniczka i inspiratorka kry­minalnych poczynań - to by­ły niezawodne magnesy dla aktorów,których tak nęci no­szenie na scenie koron,nawet z lichego papieru. Burzliwa ak­cja,wielkie sceny,arie,mono­logi i szepty - to proste. Lecz gdy miejsce wystawnego tła kariery zuchwałego uzurpatora mają zająć niedomyślne alu­zje,gdy zamiast efektownych popisów morderczyni i somnambuliczki ma się na plan pierwszy wysunąć kameralna,współczesna introspekcja - o,wówczas cofamy się spłoszeni,gdyż spoza słów,odzianych w język nie z dzisiaj,i spoza sytuacji,wrośniętych w epo­kę,niełatwo się wyłonić "Makbetowi" - "zadziwiająco współczesnemu",który ma od­słonić "mechanizm zbrodni i władzy","zrozumialszy dla nas niż dla naszych poprzedników" (Korzeniewski o "Makbecie"). Blaszane miecze szczękają głucho,i rozłupują się tarcze z dykty i nie da się uniknąć skonfrontowania powziętych z góry założeń z tym wszystkim co w sztuce jest staroświeckie i "no­wemu spojrzeniu" się nie poddaje. Gdyż "Makbet" jest wpraw­dzie arcydziełem,ale nie w kategoriach intelektualnej ana­lizy,politycznych zagięć i spo­łecznych zahaczeń.Więcej tu znaczą czarownice,za­bobony,lęki i wyrzuty su­mienia niż logika walk o władzę,wspinania się po szcze­blach królewskiej kariery. I chyba dopiero finał może po­niekąd uzasadniać poszuki­wanie analogii,na przykład do Hitlera. Niech cały świat zginie,skoro ja mam zgi­nać. I to, że świat ocaleje,choć w zagładę pogrąża się ty­rania Makbeta - to jest naj­bardziej trujący jad dla samozwańczego władcy w chwili jego upadku. Ale co jest wcze­śniej - droga tana i lady Makbetów do władzy - mało daje pożywki wytrwałym poszukiwaczom. Bo rzeczywiście zbyt młodzi w zbrodni - jak sami o sobie mówią - są bo­haterowie "Makbeta",by wie­le z góry powziętych za­mysłów nie wydało się nieuprzedzonemu widzowi po prostu wziętymi z powietrza. Pedanci obliczyli,że "Mak­bet" jest jednym z nakrótszych utworów Szekspira,blisko o połowę krótszym od "Hamle­ta". Wiele oznak poddając drobiazgowym badaniom,teatro­lodzy wywnioskowali,że ucho­wany tekst "Makbeta" jest skrótem,egzemplarzem reży­serskim, odpowiednio - nie zawsze odpowiednio - spre­parowanym dla potrzeb sceny,nawyków i wytrzymałości wi­dza. Przedstawienie w Teatrze Dramatycznym trwa zbyt solid­nie długo,i to w dodatku przed­stawienie bez zmian dekoracji,oczyszczone z operowego pato­su scen zbiorowych,w niejed­nym miejscu dodatkowo okre­ślające tekst. Cóż się więc sta­ło? Jakie są przyczyny tego zaskoczenia? Przedstawienie jest przemyślane konsekwentnie,jednolite,bardzo nowoczesne,jeśli za takie uznamy widowisko hieratyczne,skupione niejako do wewnątrz,a zarazem niezmiernie spowolnione,by nie rzec: rozciągnięte. Tempa,tempa brak temu "Makbetowi",dynamiki i wewnętrznego napięcia. Niedaleko by zaszedł Makbet,gdyby tak celebrował każdą sytuację. Ja­ka szkoda,że reżyser tak inteli­gentny, mocny w teorii i wnikli­wy jak Bohdan Korzeniewski nie spojrzał na to przedstawienie bar­dziej od zewnątrz. Jego równocze­sne dzieło reżyserskie w Krakowie("Trollus i Kresyda")jest wyraź­nie lepsze.

Na scenie,zabudowanej kilku cienkimi masztami,które wygina­ją się i łamią stosownie do woli inscenizatorów,pojawiają się z rzadka najniezbędniejsze rekwi­zyty,tron,stół z pucharami, zasła­ny czerwonym suknem,w sławnej scenie uczty. Czasem z góry opu­szcza się wycinek kraty czy coś w tym rodzaju. Horyzontem,gdy czarownice na scenie,przepływają chmury. Oszczędność niemal elżbietańska. Ale gra współczesna... z koncesją dla krzyku - od czasu do czasu. Ten krzyk rozdziera martwiejącą ciszę - ale nie zaw­sze wydaje się uzasadniony. Krytycy od dawna dopatrywali się w "Makbecie" portretu żrącej ambicji,zajmowali się przemiana­mi jakie żądza wywyższenia się wnosi w charakter człowieka,roz­patrywali dzieje wzrostu i upadku Makbeta jak analizowali zazdrość Otella czy hamletyzm Hamleta. HALINA MIKOŁAJSKA i JAN ŚWIDERSKI oscylują energicznie pomiędzy intelektualnymi tłumi­kami reżysera a instynktownym pragnieniem wyżywania się w sce­nach pełnych napięcia i grozy,od­powiadających mocnym rysom charakteru,z jakich Szekspir zbu­dował postać Makbeta i jego żo­ny. Śmiała koncepcja gry Miko­łajskiej odkrywa nieoczekiwane związki pomiędzy lady Makbet a Ofelią,co jest może wcale nie tak dziwne,jakby ktoś sądził. Cicho lecz przejmująco wypowiadając tekst,Mikołajska fascynuje wielu. Uśmiecha się demonicznie,a to uśmiech kobiety kochającej, omal rzekłbym:niewinnej. Do korony dąży dla Makbeta i miłość Mak­beta daje jej z początku hart,większy niż wykazuje mąż w od­pornym pancerzu. Za to i załama­nie się jej jest większe: w scenie uczty tak jeszcze mocna i przy­tomna,ginie gdy nerwy ją zawo­dzą i gdy przestaje panować nad sobą,choćby we śnie. Świderski stara się poskromić swą wrodzoną krewkość i być generałem,któ­remu żądza awansu,choćby po trupach narzuca kolejne zbrodni­cze czyny. Lecz tu i ówdzie bie­rze jednak górę porywczość,która Makbetowi nie przysparza sukce­sów, bardziej on pochopny do walki wręcz niż do strategicznych kombinacji. Więcej jednak w tym człowieku kowala własnego losu niż bezwolnej igraszki fatalizmu,i to jest nowe w Makbecie. Zespół Teatru Dramatycznego le­piej sie czuje w sztukach współ­czesnych,albo w takich kostiu­mach historycznych jakie nań wkłada Durrenmatt,niż wśród rytmów i rymów Szekspira. Ale robi co może. Wybaczcie jednak,że z długiej listy nazwisk na afi­szu wymienię tytko kilka: HENRYKA BĄKA,STANISŁAWA JA­WORSKIEGO,BOLESŁAWA PŁOT­NICKIEGO. JAROSŁAWA SKULSKIEGO,STEFANA WRONCKIEGO...

Korzeniewski występuje ostatnio nie tylko w roli inscenizatora ale i systematycznego tłumacza reży­serowanych sztuk. Tak i w wypadku "Makbeta" jego przekład(ósmy z kolei polski przekład tej tragedii) brzmi celnie ze sceny i wart,jest sprawdzenia w druku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji