Artykuły

Superprodukcja

"Królowa śniegu" w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Kamila Łapicka w tygodniku W Sieci.

Mamy sezon na "Królową Śniegu". Po spektaklu w warszawskim Teatrze Polskim i po premierze kinowej swoją wersję baśni Andersena przedstawił Teatr Narodowy.

Na szczęście to wersja kanoniczna. Reżyser Piotr Cieplak nie dopisywał ani nie przepisywał fragmentów tekstu, by pokazać migawki ze współczesności. Baśnie są przecież współczesne.

Ich inscenizacje wpisuje się zwykle w nurt "teatru familijnego". Cieplak nie jest entuzjastą tego określenia, jednak tworzy spektakle, na których najlepiej czuje się widownia wielopokoleniowa. Tak było z "Opowiadaniami dla dzieci" Singera czy "Ach, jak cudowna jest Panama" Janoscha. Jego siła to mądrość i wyobraźnia, w której wyraźnie dźwięczą dziecięce nuty. To nie oznacza, że świat traci ostre kontury. Reżyser nie stosuje uproszczeń, nie usuwa fragmentów o bólu lub samotności. Tak jak wtedy, gdy Gerda trafia do kryjówki rozbójniczek, gdzie czułość jest towarem deficytowym, albo gdy uczciwie przyznaje, że już prawie nie pamięta Kaja, ale wciąż go szuka, bo ma bardzo dobre oczy i na pewno na nią czeka.

Baśń Andersena śmiało można nazwać teatralną superprodukcją. Na scenie jest ponad 20 aktorów i są chyba wszystkie efekty specjalne, jakimi dysponuje Narodowy. Scenografia wyłania się z dolnej zapadni, postaci zjeżdżają na szelkach spod sufitu, a Królowa Śniegu jeździ srebrnym autem. Nie tylko dzieci są zachwycone.

Piotr Cieplak od lat współpracuje z tą samą ekipą - autor scenografii Andrzej Witkowski jest specjalistą od gigantycznych rekwizytów i pełnych poczucia humoru rozwiązań kostiumowych (takich jak rewia kwiatowa), które - obnażając teatralność - dostarczają po prostu mnóstwa świetnej zabawy.

Sukces jest także zasługą obsady. Znakomici są Pan Gaduła - Zbigniew Zamachowski, przewodnik od przygody do przygody, i Ewa Konstancja Bułhak, która kradnie uwagę kolegom niezależnie od tego, czy gra rolę pierwszoplanową (Królowa Małgorzata w "Iwonie..."), czy tak jak u Cieplaka - wronę. I trzeba jeszcze odnotować świetny występ Pauliny Szostak (młodej rozbójniczki), aktorki Narodowego od czasu ukończenia przez nią Akademii Teatralnej, czyli od 2014 r. Kto ją widział w dyplomowych "Szkicach z Dostojewskiego" w roli Lizy, ten mógł być pewien, że znajdzie swoje miejsce na którejś z wiodących scen.

Ferie w Warszawie właśnie się skończyły, ale "Królowa Śniegu" dopiero zaczyna swoje panowanie. To jeden z najlepszych spektakli rodzinnych ostatnich lat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji