Artykuły

Miłość jako proces chemiczny. Tylko czemu taki letni?

"Efekt" Lucy Prebble w reżyserii Agnieszki Glińskiej w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Agnieszka Glińska sięga po nagradzaną współczesną sztukę 34-letniej angielskiej autorki Lucy Prebble, by opowiedzieć o depresji - pladze naszych czasów. "Efekt" w Teatrze Studio przypomina hybrydę komedii romantycznej z kinem moralnego niepokoju. Może więc być dziwnie, ale niektórym się spodoba.

Miejsce akcji to klinika prowadząca testy nowego leku na depresję. Ochotnikom - królikom doświadczalnym - nie wolno opuszczać ośrodka, co jak wiadomo, świetnie zagęszcza sytuację dramaturgiczną. I zbliża ludzi.

Tu zaczyna się typowa komedia romantyczna, zbudowana na przeciwieństwach. Maja (Agnieszka Pawełkiewicz) to uporządkowana i błyskotliwa studentka psychologii, ze starszym partnerem - wykładowcą - i planami na przyszłość. Jedyna kobieta na oddziale, w testach bierze udział w celach badawczo-zawodowych. Zupełnie inaczej do sprawy podchodzi Tristan (Łukasz Simlat), przemierzający świat z plecakiem młody wagabunda, a raczej "backpacker" - ucieleśnienie spontaniczności i luzu. Mężczyzna zarabia na tego typu eksperymentach, jeżeli nie handluje akurat np. używanymi telefonami komórkowymi. Słowem, uroczy łobuz, w którym Maja szybko się zakochuje.

Młoda absolwentka Wydziału Nauk Społecznych nie ufa własnym władzom poznawczym i uczuciom, na które wpływają przyjmowane leki. Maja zastanawia się: czy naprawdę kocham Tristana, czy to tylko podwyższony przez pigułki poziom dopaminy? A może miłość zawsze jest tylko chemicznym procesem? A skoro wszystkie decyzje podejmujemy pod wpływem procesów chemicznych w naszym mózgu, to czy kiedykolwiek jesteśmy sobą?

Przed takimi dylematami stają Tristan i Maja. W wyabstrahowanych laboratoryjnych warunkach "eksperymentu", w ramach zgrabnie skrojonej fabułki, brzmi to wszystko w sposób dość naiwny i egzaltowany. Dla osób, które muszą podejmować życiowe decyzje, pracować i brać odpowiedzialność za bliskich w trakcie ciężkiej terapii czy silnie oddziałującego na nastrój leczenia farmakologicznego, sprawy wyglądają nieco inaczej.

Dramat racji

No właśnie. Jedyną postacią, która w tej sztuce o depresji ma depresję, jest dr James - kobieta po przejściach, lekarka nadzorująca test. Gra ją z ironią i czarnym humorem Dominika Ostałowska. Poza tym melancholia pozostaje w sferze dywagacji, w cieniu wątku romansowego i quasi-akademickich rozważań, przybierających formę to kierowanych wprost do publiczności wykładów, to znowu dysput antagonistów w białych kitlach.

Tak, pani doktor - rzeczniczka psychologii humanistycznej, sceptyczna względem naprawiania ludzkiej duszy środkami chemicznymi - również ma swojego męskiego oponenta. To dr Rauschen, gwiazda branży antydepresantów, król prozaku. Wciela się w niego Krzysztof Stroiński. Dwoje psychiatrów toczy ze sobą dialogi jak z filmów Zanussiego. Pamiętacie tych wszystkich docentów - cynicznych karierowiczów, skonfliktowanych z młodymi i szlachetnymi magistrami w wyciągniętych sweterkach? Docent wrócił, lepiej się ubiera i zarabia krocie w farmaceutycznych koncernach.

"Efekt" to zatem też dramat racji: odpowiedzialność i etyka zawodowa przeciw nie tylko zyskom korporacji, ale i realnie odczuwanej poprawie życia klientów Rauschena, co doktor przywołuje co chwilę.

A jak to wszystko wygląda na scenie? Można odnieść wrażenie, że kiedy Glińska zaczyna wchodzić w psychologiczne głębie i miłosne intrygi, to traci wyczucie formy i rytmu. Trochę trudno uwierzyć, że reżyserka "Efektu" (a wcześniej np. "Wiśniowego sadu") to ta sama artystka, która odpowiada za "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" z tego samego Teatru Studio czy za brawurową "Iwonę, księżniczkę Burgunda" z Narodowego. "Efekt" jak na przedstawienie o emocjach jest dziwnie letni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji