Artykuły

Nuda w sypialni, nuda w teatrze. Wiemy, co dalej się wydarzy

"Seks dla opornych" Michele Riml w reż. Henryka Jacka Schoena w Teatrze Bagatela w Krakowie. Pisze Marta Anna Zabłocka w Gazecie Wyborczej - Kraków.

"Seks dla opornych", czyli teatralna terapia małżeńska (Piotr Kubic)

Bagatela ma w swoim stałym repertuarze wiele spektakli rozrywkowych, z którymi "Seks dla opornych" równać się nie może. Trochę szkoda. Przed każdą nadchodzącą premierą apetyt na świeżą, błyskotliwą komedię rośnie. I tym razem nie został on zaspokojony.

"Seks dla opornych" w reżyserii Henryka Jacka Schoena, według tekstu kanadyjskiej dramatopisarki Michele Riml, to nowa propozycja komediowa w Teatrze Bagatela. Chwytliwy tytuł nie stanowi jednak konkurencji dla takich legend jak "Mayday" i "Mayday 2". Bez trudu bronią się "Szalone nożyczki", lepiej wypadają również "Kochankowie nie z tej ziemi".

Małżeństwo przeżywa okres stagnacji

To spektakl - reality-show życia codziennego, w którym z jednej strony możemy w sposób nieskrępowany śledzić problemy intymne bohaterów, z drugiej - rozczarowuje ich powszedniość. Bo problemy Alice (Alina Kamińska/Katarzyna Litwin) i Henry'ego (Łukasz Żurek/Krzysztof Bochenek) to nic specjalnego - po dwudziestu latach stażu małżeństwo przeżywa okres stagnacji. Alice próbuje zwalczyć oziębłość panującą między nią a mężem za pomocą kilku trików z poradnika o tytule "Seks dla opornych". Efekt jest jednak odwrotny od oczekiwanego.

Sztuka Michele Riml nie jest mimo to komedią omyłek. Nie znajdziemy w niej humoru slapstickowego, nie ma nieporozumień prowadzących do sytuacji absurdalnych. "Seks dla opornych" nie rozbawi nas do łez i nie spadniemy z krzeseł, trzymając się za brzuchy bolące od śmiechu. Spektakl ten ma charakter terapeutyczny, a nazwanie go komedią to kwestia wewnątrzgatunkowej umowy - wszak wszystko kończy się dobrze. Prawdą jest - co reżyser podkreślił podczas konferencji prasowej - jest to sztuka dla tych, którzy "nie widzą potrzeby, by być dalej razem". To bardzo tendencyjnie poprowadzona lekcja mówiąca, że w dojrzałym małżeństwie erotyczną pasję poznawania siebie zastępuje zaufanie i przyjaźń zbudowana na doświadczeniach wielu lat spędzonych razem. Lekcji tej brakuje jednak przewrotnego konceptu. Poradnik o intrygującym tytule i pocieszne ćwiczenia psychologiczne wykonywane przez małżonków, którzy chcą na powrót rozpalić namiętność w związku, nie wystarczą, by przekonać widza.

Bawi trochę za mało

Chciałoby się, aby morał historii został podany w sposób atrakcyjny. Niestety, po kilkunastu minutach spektaklu widz jest w stanie przewidzieć, co wydarzy się na scenie. Wiemy, że terapia małżeńska się nie sprawdzi, wiemy, że dojdzie do kłótni, wiemy, że małżonkowie się pogodzą - bo inaczej nie byłoby miejsca na happy end. Na usta ciśnie się pytanie o celowość takiej lekcji.

Brakuje w Bagateli nowych, głośnych tytułów, które ruszyłyby serca krakowskiej widowni. Może i "Seks dla opornych" jest najbardziej znanym tekstem Michele Riml, może i był grany w kilkunastu krajach, ale pytanie, czy historia Alice i Henry'ego trafi do polskiego widza tak, jak trafiła do widza zachodniego? To historia ładna, prosta i pouczająca, lecz brakuje jej charakteru. Jako tkliwa opowieść o potyczkach egzystencjalnych nie jest zbyt przekonująca, a jak na komedię - bawi trochę za mało.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji