Artykuły

Najciekawsze wydarzenie inauguracji Otwartych Pracowni Artystycznych

Performans sygnowany przez Mellin, Pastuszak i Mazurka tkwi we mnie nadal, a przecież po drodze były te najważniejsze dla milionów Święta... Sprawiły to energia i jakość składowych: słowa, obrazu, dźwięku, ruchu i piątego elementu, który zdecydowanie nie zawsze występuje w produkcji artystycznej. Tutaj wystąpił - o perfomansie "Dialogi nie/przeprowadzone, listy nie/wysłane" pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.

"Ultramarynowymi rękoma drę fotografie mężczyzn, których kochałam"

Mocna ekipa rejestrująca. Robert Florczak doświecał, na kamerce Filip Ignatowicz. Ponadto młodzi kamerzyści za sprzętem już poważniejszym, rzutnik. W pokoju o powierzchni ca 25 m2 oprócz wymienionych kilkunastu widzów i ich troje: muzyk performatywny Piotr Mazurek, performerka Katarzyna Pastuszak i Magdalena Mellin, malarka performatywna - tak ją nazwę na użytek zdarzenia. Jest ciasno, w powietrzu mocno wyczuwalna atmosfera wyjątkowości i ekskluzywności udziału. Na ścianach niedokończone lub świadomie zatrzymane obrazy. Biel i ultramaryna. Prześwietlone, powtórzone obrazy przebijają się przez performerów, smugi, paski. Linie proste, równoległe, przecinające się, korespondujące z przebiegiem wydarzeń na scenie, w pracowni.

"25 Kilogramów ryżu. Tęsknię za tobą."

Tekst - świeży surrealizm psychodeliczny. Lekki, dowcipny, poetyzujący. Smaczny strumień świadomości, który potrafi momentami poruszyć struny egzystencjalnego absurdu, zaniepokoić, zaskoczyć, choć przecież wszystko już było, od kiedy Lucy na niebie z diamentami. Powtarzalność, refrenizm, spirala. A w nich koktajl skojarzeń, bajadera sensów i bigos metafizyki. Słowa dla brzmienia a nie dla znaczenia, wyrazy dla obrazów, zdania dla melodii, a nie dla konieczności. Sensualność, a nie sensowność.

"Czy jest coś bardziej samolubnego niż płacz na pogrzebie człowieka, którego się nigdy nie znało?"

Trans i pulsacja sampli uszlachetnione żywą trąbką. Podróż, trip, może to jazda kabrioletem z zamkniętymi oczami, może to ostatnie przyspieszenie Thelmy i Luise? Muzyka jeszcze długo pozostaje w pamięci, przywołuje obrazy, przypomina energię, która tworzyła spotkanie.

"Jak to jest w skończonym świecie szukać nieskończonego zbawienia?"

Wzrokiem zawładnęła improwizująca performerka. Stworzyła kolejny plan, komentowała, przyciągała szczegółem, gestem narastającymi w cielesność, która utonęła w ultramarynie.

Trwający ponad 30 minut performans multiplikuje energię, która jest w obrazie, dźwięku, ruchu. Tworzy nowy wymiar, w którym zmieniają się i przeplatają priorytety percepcyjne. Katarzyna Pastuszak, czołowa performerka Trójmiasta, która wizji artystycznej jest w stanie podporządkować chyba wszystko, a przynajmniej najwięcej w okolicy obok Leona Dziemaszkiewicza, teatralizuje wielopłaszczyznowe spotkanie, nadając mu wymiar przeszywającej, wiarygodnej opowieści o kondycji człowieka. Piotr Mazurek tworzy wysoką jakość muzyczną, bez której spektakl nie zyskałby tylu wymiarów. Magdalena Mellin wiąże wszystkie elementy słowem - melorecytowanym, dialogującym, trochę niedbałym.

Z performansami jest tak jak ogólnie ze sztuką współczesną. W zalewie przestrzelonych lub niedomyślanych pomysłów bazujących głównie na efekcie, zdarzają się olśnienia, które wywracają dotychczasowe wyobrażenie, otwierają zabetonowane włazy wyobraźni czy po prostu dostarczają nowe definicje rozpaczy, dzięki czemu możemy dożyć do następnego olśnienia. Performans sygnowany przez Mellin, Pastuszak i Mazurka tkwi we mnie nadal, a przecież po drodze były te najważniejsze dla milionów Święta Sprawiły to energia i jakość składowych: słowa, obrazu, dźwięku, ruchu i piątego elementu, który zdecydowanie nie zawsze występuje w produkcji artystycznej. Tutaj wystąpił. I jeszcze coś - skupienie, z jakim Robert Florczak uczestniczył w zdarzeniu. Żadna nonszalancja czy artystowski zlew, tylko skupienie i uważność. Takie obrazki cieszą i krzepią. Że jeszcze sztuka jest ważna, że jeszcze jest sens, choć przecież nic już nie ma sensu.

Magdalena Mellin realizuje 'Dialogi nie/przeprowadzone, listy nie/wysłane' od 2013 roku. To jej doktorat, którego promotorem jest właśnie Florczak, w tym przypadku dr hab. (promotorką pomocniczą jest dr Joanna Sarbiewska z Uniwersytetu Gdańskiego). To seria performansów, które wychodzą od autorskich tekstów doktorantki. Poprzednie odsłony miały miejsce w PGS Sopot-Skąd patrzeć, Galerii Żak-(nie)moment, Galerii Raczej- Die Fenster wychylenia sztuki performance, poprzednie edycje OPA. W maju razem z Katarzyną Pastuszak "Dialogi" prezentowane będą na Month of Performin Art. 2015 w Berlinie.

Bardzo jestem ciekaw następnych rozdziałów doktoratu i, przede wszystkim, dalszej drogi Magdaleny Mellin. To, co widziałem, i doobejrzałem już po, zobowiązuje do jednoznacznego komunikatu: gdańska sztuka została wzmocniona o nową osobowość.

***

"Dialogi nie/przeprowadzone, listy nie/wysłane", //Magdalena Mellin/Katarzyna Pastuszak /Piotr Mazurek// na inauguracji V OPA, 28 marca 2015, DOM Kolonii Artystów, ul. Dolna 4. Czas trwania: ok. 35 minut.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji