Artykuły

Recenzencki rajd po dolnośląskich teatrach

Sztuka czy sztukowanie? Kontynuując nowy cykl artykułów poświęconych ciekawym wydarzeniom w teatrach Dolnego Śląska, chciałbym przedstawić Państwu kolejną porcję spektakli - z Wałbrzycha, Wrocławia, Jeleniej Góry, Legnicy i Opola - pisze Piotr Bogdański w Tygodniku Wałbrzyskim.

Druga połowa lutego należała do naszego Teatru. Reżyser Kuba Kowalski przyjechał do Wałbrzycha z tekstem, napisanym wspólnie z Julią Holewińską - "Good Night Cowboy". Przejmująco opowiedział historię mężczyzny sprzedającego własne ciało. Przy tym celnie sportretował stan współczesnego społeczeństwa. Spektakl może trochę za długi, z jedną zupełnie niepasującą do całości sceną oraz ze zbyt narzucającym się wyjaśnianiem przyczyn wszystkiego, ale jako całość zasługuje na duże uznanie. Nie byłoby jednak tak dobrze, gdyby nie dwóch aktorów - Julian Świeżewski i Rafał Kosowski. Pierwszy z nich odtwarza postać głównego bohatera. Artysta w naszym teatrze występuje gościnnie, na co dzień gra w Warszawie. Jeszcze większe gratulacje należą się Kosowskiemu. Jego wcielenie się w postać kobiety jest prawdziwą kreacją. Aktor dostarcza takich emocji i wzruszeń, których normalnie mężczyźni nie potrafią wywołać. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie doznałem. 8/10.

Nic zatem dziwnego, że premiera we wrocławskim Teatrze Współczesnym - "Niewidzialny chłopiec" - mogła mnie rozczarować. Weronika Szczawińska adaptowała nigdy nie wydany utwór Tymoteusza Karpowicza. Akcja spektaklu (jeśli takowa istnieje) dzieje się podczas spotkania towarzyskiego trzypokoleniowej rodziny w pamiętnym roku 1968. Niewidzialnym świadkiem dyskusji jest chłopiec. Istotą przekazu Karpowicza i Szczawińskiej są rozważania na temat ścierania się wzniosłych idei z komercjalizacją współczesnego życia. Cóż, czasami wolę słuchać, jak Weronika Szczawińska opowiada z pasją o sztuce, niż oglądać jej spektakl. 5/10.

Nie mniejszy "odjazd" czeka na widzów w Teatrze im. CK. Norwida w Jeleniej Górze, jeśli zdecydują się wybrać na "Karskiego historię nieprawdziwą". Julia Mark przełożyła na język sceniczny dramat Szymona Bogacza. A historia jest naprawdę niezwykła. Opowiada o bohaterze Janie Karskim, ale plącząc fakty z utopijną fikcją. Mark wyszła bardzo ciekawa zabawa treścią i formą. Reżyserka np. zlokalizowała widownię na scenie, a prawdziwą widownię wykorzystała jako przestrzeń artystyczną. Wykorzystała m.in.piosenkę Michaela Jacksona, elementy wodewilu, a nawet wplątała wątek filmowy i "Casablance". 7/10.

Po dwóch tygodniach wróciłem do Jeleniej Góry i do teatru, który w tym sezonie dosłownie zasypuje liczbą premier. Tym razem artyści pod wodzą... Norwega Rolfa Alme adaptowali utwór Tadeusza Różewicza "Akt przerwany". Ten dziwny dramat to dwie strony fabuły, reszta to didaskalia. To sprowokowało skandynawsko-polski zespół do pokazania procesu twórczego od kuchni i nasycenia go humorem. I istotnie bywa zabawnie, niestety tylko bywa..Twórcy za bardzo rozmienili się na drobne. Zbyt duża chęć rozśmieszania trochę zabiła spektakl. Szkoda, bo cały czas wyczuwalny jest potencjał. Za to zupełnie zaskakują świetne partie wokalne aktorów. Szczególne gratulacje należą się Elżbiecie Koseckiej [na zdjęciu]. 7/10.

Jeszcze w lutym odbyła się prezentacja spektaklu "Muzeum niewinności" Orhana Pamuka w Teatrze w Opolu. Spektakl w reżyserii Turczynki Emie Koyuncuoglu jest o tyle wyjątkowy, że posiada dość tradycyjną formę.

W sposób prosty, ale niebanalny opowiada historię niespełnionej miłości. Właściwie wszystko jest poprawnie i powiedziałbym nawet, że przedstawienie mi się podobało, jest jednak małe ale. Przedstawione wydarzenia jakoś nie budzą emocji. Wieloletnie skomplikowane uczucie między młodą dziewczyną a starszym mężczyzną nie jest przekonujące. Od pary kochanków bije niezrozumiały chłód. Nieźle, lecz pozostanie niedosyt. 6/10.

Teatr wałbrzyski przygotował jeszcze jedną premierę "Balladynę. Kwiaty ciebie nie obronią". Wojciech Fa-ruga i Dorota Kowalkowska rozbili treść dramatu Słowackiego na drobne i dołożyli nowe elementy, uwspółcześnili wydarzenia i pozszywali wszystko na nowo. Efekt? Wizja mnie do końca nie przekonała. Spektakl oglądałem z zainteresowaniem, ale zbyt wiele pomysłów realizatorskich rodziło we mnie pytanie - po co to i dlaczego? 6/10.

Rajd po teatrach Dolnego Śląska tym razem zakończyła wizyta w Legnicy. Tam Łukasz Kos zmierzył się z Homerem i "Iliadą".

A precyzyjniej przeróbką Aleksandra Baricco - "Iliada. Wojna", który uprościł i usystematyzował wydarzenia wojenne związane z oblężeniem Troi. Zastosowany współczesny język pozwolił widzom wysłuchać, a jeszcze bardziej przeżyć to, co opowiadali poszczególni bohaterowie. Z tego arcytrudnego zadania zespół Teatru Modrzejewskiej wyszedł obronną ręką. Spektakl (czasami wręcz organiczny) robi wielkie wrażenie, szczególnie pojedynek Hektora z Achillesem. 8/10.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji