Artykuły

Porczyk/Konrad. Za granicą snu

- Przegrywam w starciu z rolą, bo nie mogę jej ogarnąć, uchwycić, ale wygrywam jako człowiek, który odkrywa na nowo ludzi i życie, stawia pytania o miejsce w świecie - Bartosz Porczyk o roli Konrada w "Dziadów części III" w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

Magda Piekarska: "Oszaleć?" - taką plakietkę nosisz. Oddaje stan przed premierą "Dziadów części III"?

Bartosz Porczyk: O Konradzie mówi się, że oszalał. Zastanawiam się, czyjego improwizacja to szaleństwo z porywu emocji, czy też z chęci odpowiedzenia sobie na pytanie, kim jestem, będę, chcę być? Kim chce być Konrad?

- Bogiem, ale myślę, że zdaje sobie sprawę, że do rozmowy z nim jednak nie dojdzie. Ponosi więc fiasko, a wraz z nim i ja - w starciu z Mickiewiczem. To nieuniknione - inaczej nie byłoby puenty sceny. Prowadzą go wiara i prowokacja - niech coś się zawali, niech coś się stanie. I decyzja porzucenia siebie, swojej roli. Gdzieś pod tym kryje się niespełnione marzenie. Ono musi być w życiu każdego człowieka - daje mu siłę, żeby walczyć, wciąż od nowa. Jak już się spełni, przychodzi śmierć.

Zawsze lepiej gonić króliczka, niż go złapać. Tym króliczkiem jest Konrad?

- Tak, gonię za nim jak w ubiegłym roku za Gustawem. I jestem zawsze o krok za nim, mam wrażenie, że nie zdołam go uchwycić. Ten skurczygnat tak mnie roluje, tak wystawia, że sam szaleję - ze świadomością dobrych i złych momentów, które towarzyszą w trakcie pogoni. "Wielka Improwizacja" - przyzwyczailiśmy się do tego tytułu, wypisanego złotymi, tłustymi literami. Ale improwizacja jest tym, co nam się przydarza na próbach, w życiu, w teatrze, kiedy nie wiemy, do czego ten proces doprowadzi - dlatego jest tak ciekawy.

A na czym polega fiasko Porczyka w starciu z Konradem?

- Przegrywam w starciu z rolą, bo nie mogę jej ogarnąć, uchwycić, ale wygrywam jako człowiek, który odkrywa na nowo ludzi i życie, stawia pytania o miejsce w świecie.

Jakie to są pytania?

- Związane z zawodem. Zastanawiarchcę nim być, czy chcę stać na scenie przez najbliższe 40 lat i czy jest coś jeszcze, co zajęłoby mnie równie mocno.

I jest?

- Wciąż tego szukam, nie ma dnia, żebym o tym nie myślał. Uświadamiam sobie, że czas płynie, że pojawiają się młodsi, zdolni koledzy w moim teatrze i ja nie zrobię rzeczy, które dla nich są możliwe. A Konrad mówi: "Bo jestem nieśmiertelny". Bartosz Porczyk nie jest nieśmiertelny. Nie identyfikuję się z rolami, które gram, ale nie ukrywam, że mają ogromny wpływ na moje życie. Dzień przed premierą próby trwały do 2.30 w nocy. Dało się w takim trybie odkleić od Konrada?

- To niemożliwe, kiedy w głowie masz poprawki do naniesienia, całą technikę, i zasypiając, powtarzasz tekst. Rano otwieram oczy i pierwsze słowa, które przychodzą mi do głowy, to: "Samotność - cóż po ludziach, czym śpiewak dla ludzi?". Rok temu, w nocy przed premierą, przyszedł do mnie Gustaw, żeby zapalić papierosa. Kiedy się ocknąłem, okazało się, że jego ognik był lampką w laptopie.

Spotkałeś tak Konrada?

- To banalnie zabrzmi, ale noszę go w sobie. I byłoby nieprawdziwe, bo noszę w sobie raczej to, co on do mnie mówi. Nawet nie wiem, jak wygląda. Pierwszy raz chciałbym usiąść na widowni. Może czegoś nie zauważyłem, coś przegapiłem.

A z tym Mickiewiczem muszę się jednak czasem rozstać. Rano, kiedy po kilku godzinach snu budzi mnie synek i pyta: "Tato, o czym ty myślisz, co ty tak myślisz?". "To jest premiera, synku" - tłumaczę mu. "Tato się denerwuje. Boi się wyjść na scenę. Co robić?". "To na nią nie wychodź" - pada prosta odpowiedź. "Ale ja muszę, koledzy wychodzą". "To wyjdziesz później, koledzy zaczekają". I jest w rym jakaś metoda - bo to przecież ważne, żeby dać ludziom czas na Mickiewicza - taką pauzę, chwilę, moment zawieszenia. Pewnie po trzech godzinach każda taka pauza będzie trudniejsza, ale nie ułatwimy tego przeżycia ani sobie, ani widzom, lecąc do przodu. Tak naprawdę Konrad jest najmniejszą z ról - siedzi w kącie, przypatruje się, podgląda, dusi coś w sobie i nagle wybucha. Ale za nim, w nim, na końcu jest marzenie, o którym mówi w prologu, że leży za granicą snu.

Na zdjęciu: Bartosz Porczyk jako Konrad.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji