Artykuły

"Skaza" czyli naga prawda w Grudziądzu

Sceny erotyczne w spektaklu Teatru Syrena wpisują się w koncepcję reżyserską. Nie szokują. Widzowie chwalą aktorstwo i przesłanie sztuki: nie ryzykuj losem rodziny i osób najbliższych - Maryla Rzeszut o przyjęciu spektaklu na Grudziądzkiej Wiośnie Teatralnej.

"Skaza" - przedostatni spektakl Grudziądzkiej Wiosny Teatralnej "Wojna płci" jest przeznaczony wyłącznie dla dorosłych. Nie tylko z uwagi na sceny erotyczne, ale z też z racji ciężaru kwestii, jakie porusza. Trzeba być dojrzałą osobą i rozumieć trochę świat, żeby właściwie odczytać przedstawienie Teatru Syrena z Warszawy. Traktuje bowiem o zasadniczych w życiu sprawach uczuć. O ich głupim i bezwzględnym niszczeniu, wykorzystywaniu bliskich sobie ludzi, kłamstwie w najsubtelniejszych sprawach. Nade wszystko mówi o mocy namiętności. silniejszej niż więzy rodzinne i małżeńskie.

Stephen Fleming, stateczny mąż i ojciec (gra go Jacek Poniedziałek), nagle zapomina o Bożym świecie, gdy poznaje Annę Barton - tajemniczą, fascynującą kobietę, która jest narzeczoną jego syna, Martina (w tej roli Maciej Radel).

Nieważne staje się dla niego szczęście syna, nieważne małżeństwo, Stephen nade wszystko pragnie związać się z Anną Barton (Anna Terpiłowska), która z kolei umyśliła sobie, by - nawet po ślubie z Martinem - zatrzymać obu mężczyzn: i ojca, i syna.

Uwikłanie w taki związek nie może skończyć się dobrze.

Kiedy Martin widzi w łóżku ojca swoją narzeczoną, w jednej chwili traci sens życia. Popełnia samobójstwo.

Thriller erotyczny "Skaza" nie pozostawił grudziądzkich widzów obojętnymi. Bardzo ich poruszył.

- To jest spektakl lepszy, niż przypuszczałem - twierdzi Hubert Mrugała, który wraz z żoną obejrzał "Skazę" na festiwalu. - Aktorsko znakomity. Zagrany niesłychanie prawdziwie. Wstrząsający.

Anna Kempa: - Co najbardziej zapamiętam ze spektaklu? Nagość na scenie. Odważne, erotyczne sceny takie jak w wykonaniu Jacka Poniedziałka i Anny Terpiłowskiej jednak są czymś rzadkim w teatrze. Może były konieczne, oddawały wielką namiętność Stephena do Anny Barton. To sztuka poruszająca, mówiąca prawdę o pewnym rodzaju ludzi.

Ludzie w życiu grają lepiej niż aktorzy na scenie

- Czyż nie jest tak, że wiele małżeństw udaje, iż żyje ze sobą szczęśliwie, gdy w rzeczywistości jest całkiem inaczej? - pyta retorycznie pani Eliza Staniszewska, grudziądzanka

starszego pokolenia. - Zastanawiałam się podczas spektaklu, kto bardziej gra: czy ci aktorzy na scenie, czy owi ludzie, którzy swoje życie "odgrywają" przed otoczeniem, znajomymi...

Sceny erotyczne Jacka Poniedziałka i Anny Terpiłowskiej wpisały się w labirynt zapętlających się coraz bardziej relacji męsko-damskich. Czy raziły? Byli nadzy, ale subtelnie zasłaniali częściami garderoby miejsca intymne. Nie mieliśmy do czynienia z prymitywną erotyką, lecz scenami sensownie wkomponowanymi w koncepcję spektaklu, pomyślaną przez reżysera, Adama Sajnuka.

Skromna scenografia. bogate doznania

- Pojawiły się śmiałe sceny, ale kontrowersje tej sztuki wymagają, aby namiętności zagrane zostały w stanowczy, konkretny sposób - uważa Marek Szczepanowski, który po raz pierwszy w tym sezonie był na spektaklu festiwalu "Wojna płci". - Zdecydowałem się na tę sztukę i wybór był trafny. "Skaza" wywarła na mnie duże wrażenie. Przy surowości scenografii wyeksponowane zostały emocje i uczucia. Podziwiałem znakomity warsztat aktorski zespołu, który grał w sztuce.

- Czy intymne relacje kobiety, jak Anna Barton, jednocześnie z ojcem i synem to zjawisko powszechne? Przecież nie, ale się zdarza. Spektakl "Skaza" trochę mnie zaszokował, ale nie tyle erotycznymi scenami co dobitnym uświadomieniem publiczności, że takie granie na uczuciach, żonglowanie rodziną, ryzykowanie utratą osób najbliższych prowadzi wprost do tragedii - dzieli się wrażeniami Andrzej Janowicz. - Świetnie zagrana sztuka.

Teatr Syrena z Warszawy udowodnił "Skazą", że rozszerzenie repertuaru (dotychczas lekkiego) o ambitne przedstawienia to dobry kierunek. Tekst scenariusza "Skazy", według powieści Josephine Hart, to tylko część sukcesu. Prawdziwy dramat psychologiczny wydobywają z tej historii aktorzy.

- Musieliśmy ją sobie odświeżyć, przypomnieć. Dawno "Skazy" nie graliśmy. Miło było wystąpić w Grudziądzu, dziękujemy, do zobaczenia! - żegnały się z nami Anna Terpiłowska i Aleksandra Justa.

Był to jeden z najciekawszych spektakli wszystkich wiosennych festiwali w Grudziądzu. Zapada w pa mięć, nie daje o sobie zapomnieć... Jest przestrogą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji