Artykuły

"Dybuk" na 65-lecie działalności Teatru Żydowskiego

"Dybuk" Szymona An-skiego w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Witold Sadowy.

Teatr Żydowski im. Estery Rachel i Idy Kamińskiej świętuje w tym roku swoje 65-lecie .

Na inaugurację wybrano "Dybuka" autorstwa Szymona An-skiego. Piękną, poetycką sztukę klasyczną z repertuaru żydowskiego. Owianą legendą . Realizację jej powierzono modnej i kontrowersyjnej reżyserce Mai Kleczewskiej. Przed rozpoczęciem prób krążyła po Warszawie plotka , że szuka w Teatrze Żydowskim obrzezanych aktorów. Zamierza ich nago pokazać na scenie. Aby wyglądało poważnie pojechała do obozu w Auschwitz. Szukać natchnienia i osobiście przeżyć tragedię narodu żydowskiego. Cóż to za hipokryzja! Co z tego wyszło i co zrobiła z aktorami, można się było przekonać w piątek 17 kwietnia 2015 roku na premierze "Dybuka"Nie autorstwa Szymona An-skiego tylko Mai Kleczewskiej i jej nadwornego dramaturga Łukasza Chotkowskiego. Ich"Dybuk" to straszliwy bełkot. Pomieszanie z poplątaniem. Niby nawiązujący do Holocaustu?!

Ktoś kto nigdy nie widział prawdziwego "Dybuka" nie jest w stanie zrozumieć o co tam chodzi? Aktorzy poprzebierani we współczesne kostiumy, od Sasa do Lasa ,stoją pod ścianami w jednym rzędzie. Raz twarzą do widowni. Raz plecami. Kładą się na podłogę lub siadają na metalowych współczesnych krzesłach. Potem się za nie chowają. I znowu kładą. I tak kilka razy z rzędu. Niektórzy wskakują na parapet okna w jakiej świetlicy, gdzie odbywa się chyba próba amatorskiego teatru. Nie ma tu żadnej akcji. Tekst tego "arcydzieła" aktorzy wypowiadają na tle zagłuszającej muzyki, która tyko na chwilę milknie. Nie tworzą postaci bo nie mogą. Nie ma tu nic do grania Nawet główna bohaterka mająca najwięcej tekstu ciężko pracuje ale nie tworzy postaci. Nie jest w stanie jej stworzyć. Nie ma tu akcji, poezji, ani nastroju . Nie ma tu nic z prawdziwego "Dybuka". Kolejny nudny i bełkotliwy gniot," genialnej" reżyserki, za który bierze podobno nie małe pieniądze podatnika. Po przedstawieniu odbyła się część oficjalna. Pompatycznie i nie szczerze przemawiali chwaląc spektakl i mówiąc o tradycji Teatru Żydowskiego prezydent miasta Warszawy Hanna Gronkiewicz-Walz , przedstawiciel Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz marszałek Województwa Mazowieckiego Adam Struzik. Wręczając wyróżnienia i jednym złotym medalem" Gloria Artis" odznaczają cały zespół teatru. Nawołują do kontynuacji tradycji żydowskich, jakby nie rozumieli, że spektakl Kleczewskiej nie ma nic wspólnego z kontynuacją tradycji narodu żydowskiego. Przywoływali zasłużonych twórców tego teatru a wśród nich Szymona Szurmieja.

Jestem przekonany, że gdyby Szymon żył, przepędził by miotłą Maję Kleczewska z tego teatru. A także tych wszystkich cwaniaczków i hochsztaplerów którzy żerują na niekompetencji władzy. Na koniec jeszcze dwa słowa. Nie rozebrała obrzezanych aktorów. Jedynie główną bohaterkę. Rozbieranie do naga wychodzi jej najlepiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji