Artykuły

Krwawy korowód

Współczesna dramaturgia izraelska nie jest w Polsce zbyt dobrze znana. Szko­da to oczywista, co unaocznia nam wystawienie "Morderstwa" Hanocha Levina.

Zmarły w 1999 r. autor opubliko­wał 56 dramatów, z których ok. 30 wy­stawiono na scenie za jego życia. 22 wyreżyserował sam, na najważniej­szych scenach Tel Awiwu, Hajfy, Jero­zolimy. Wydał też kilka tomów prozy, recenzji i piosenek satyrycznych, po­ezji i tekstów okolicznościowych, ksią­żek dla dzieci. Nakręcił film fabular­ny. Był jednym z najbardziej oryginal­nych i nowatorskich twórców swego pokolenia.

Wśród odbiorców budził skrajne emocje. Przez jednych uważany za su­mienie narodu, przez innych krytyko­wany był za radykalizm polityczny. Szczególnie wytykano mu kwestiono­wanie mitów, które legły u fundamen­tów państwa Izrael.

"Morderstwo" powstało na dwa la­ta przed śmiercią autora. W sztuce o nieuchronności przemocy i rozlewu krwi w konflikcie izraelsko-pales­tyńskim Levin dotknął bolesnego pro­blemu jednostkowej odpowiedzialno­ści za każde ludzkie życie. Podczas rutynowej rewizji z rąk młodych izraelskich żołnierzy (Michał Gadomski, Marcin Krawczyk, Walde­mar Barwiński) ginie arabski chło­piec. Nad jego owiniętym w dywan ciałem odbywa się rodzaj psychodramy. Żaden z trzech uzbrojonych po zęby młodych ludzi nie pojmuje sensu prowadzonej wojny, ani swego w niej udziału. Ojciec zabitego (Zygmunt Malanowicz), na pytanie o powód śmierci syna, usłyszy tylko, że stawiał opór. Rany na ciele chłopca świadczy­ły o tym, że był torturowany. Nagle do wszystkich dociera wieść o zawarciu pokoju. Gdyby nie spóźniła się o go­dzinę, chłopak by żył.

Para nowożeńców (Agata Kulesza, Michał Taran) dokonuje na plaży ero­tycznej inicjacji. W tle odgłosy wesel­nej zabawy. Pojawi się Ojciec, który od trzech lat tropi winnych zamordowa­nia jego dziecka. I choć wzrok już nie­tęgi, jednego z nich dostrzeże w panu młodym. Padną dwa strzały. I dwa cia­ła. Tylko w ten sposób Ojciec może się uwolnić się od koszmaru wspomnień.

Arabski robotnik (Jarosław Gajew­ski) wykorzystuje rusztowania nie tyl­ko do pracy, ale i do podglądania roz­bierających się pań. Nakryty na gorą­cym uczynku przez prostytutki (Maja Hirsch, Grażyna Wolszczak, Tatiana Sosna-Sarno), z braku gotówki nie bę­dzie mógł sprostać ich oczekiwaniom. Padną ciosy oraz posądzenie, że to on właśnie zastrzelił nowożeńców na pla­ży. Już się nie podniesie. W chwilę później grupę napastników zdziesiąt­kuje wybuch samochodu pułapki.

Przedstawienie wyreżyserowane przez Piotra Cieślaka w brechtowskiej manierze teatru faktu - z dokumen­talnymi wideoprojekcjami, efektami pirotechnicznymi i songami - nie za­traciło swego egzystencjalnego wy­miaru spod znaku Becketta. Krwawy korowód, w którym śmierć ponoszą przypadkowe, najzupełniej niewinne ofiary, robi tym bardziej wstrząsające wrażenie, że Levin w kilku prostych, a jakże poetycko brzmiących słowach, ujawnia życiorysy bohaterów. Ich ma­rzenia, dążenia, chęci, starania, lęki. Tym bardziej każda z tych gwałtownie zadanych, absurdalnie głupich, doj­mująco niepotrzebnych śmierci, zda się dotykać nas osobiście. Jak i fakt, że są nieuniknione. Nie tylko w tamtym punkcie globu, niestety.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji