Młodzieńcza sztuka Czechowa
"Płatonow" powstał podobno w lalach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, a więc w okresie, gdy młody Czechow doskonalił swe krótkie i celne opowiadania, w których pozornie rozrywkowa fabuła kryła ostrze satyry. Już wtedy ujawnił się pisarz rozumiejący głęboko tragizm tycia, jego brutalność, człowiek współczujący ludziom, humorysta potrafiący bez pardonu wyśmiać ludzkie przywary.
Może się to wydać dziwne, że właśnie w tym okresie powstaje sztuka długa i przegadana, przecząca jakby tym wszystkim regułom jakie narzucił sobie Czechow - nowelista. Czytając "Płatonowa" można bez trudu odnaleźć pewno wątki współczesnych mu opowiadań, doszukać się paraleli z późniejszymi sztukami Czechowa, ujawnić czy obnażyć niedoskonałość warsztatu dramaturgicznego młodego autora. Jest jednak w "Płatonowie" niewątpliwa znajomość stosunków społecznych Rosji, jest również młodzieńcza drapieżność, zarodki buntu przeciwko mieszczańskim konwenansom, dobra znajomość psychologii ludzkiej. Jest przede wszystkim ilustracja tego, co później w swym "Notatniku" tak określił Czechow... "Szczęście i radość żyda nie leży w pieniądzach ani w miłości, lecz - w prawdzie. Jeżeli kto zapragnie zwierzęcego szczęścia, to życie i tak nie pozwoli upajać się nim, lecz raz po raz będzie ogłuszało ciosami...". Mimo że sztukę swoją Czechow określił jako komedię, jest w niej dramat ludzkiego istnienia.
Chyba nie bez głębszych przyczyn "Płatonow" tak późno trafił na sceny, daleko mu zresztą do późniejszych sztuk Czechowa do "Wiśniowego sadu" czy "Trzech sióstr", zawierających nie tylko głębsze wartości, lecz również skonkretyzowano propozycje sceniczne. Wystawienie "Płatonowa" wymaga zabiegów adaptacyjnych, sztuka bowiem zawiera materiał na dwa pełne spektakle, kryje chyba kilka możliwości wyboru. ADAM HANUSZKIEWICZ adaptator i reżyser określił tekst sztuki, starając się zachować w nim to, co rysowałoby sylwetkę głównego bohatera, ukazywałoby dzieje jego życia. Tak znaczne okrojenie tekstu jest zabiegiem drastycznym, wybór zaś nie zawsze zresztą był dokonany trafnie, starał się upozorować więcej niż można było oczekiwać.
Płatonow, bohater sztuki po latach młodzieńczych wzlotów, egzystujący na posadce wiejskiego nauczyciela, zachowuje w sobie pewność człowieka umiejącego wybrać drogę słuszną, Zyskuje sobie przyjaciół, pochlebców i wrogów, wypowiada bowiem zdania buńczuczne, przekorne, kryjące w sobie, być może, zapowiedź czynów. Płatonow jest człowiekiem zimnym, uczucia, jakimi obdarzają go ludzie, nie wywołują w nim rezonansu. Przeżywa swoje życie, potrafi biernie przyjmować tylko to, co daje mu los, przynosi przypadek. Mit czynu, odwagi, określoności własnej postawy rozbija się wtedy, gdy Płatonow musi decydować. Zycie ogłusza ciosami, ciosy wydają się omijać psychikę Płatonowa - zachowuje on do końca postawę człowieka nie zrozumianego przez otoczenie, choć to właśnie on swoim postępowaniem wyzwala zło. Sylwetka człowieka, który niezależnie przecież od swej wartości potrafi wyzwalać gwałtowne uczucia, człowieka, który nie podejmuje obowiązku kierowania swym życiem, nie potrafi odnaleźć prawdy? Na pewno tak, i to jest w tej sztuce niewątpliwie interesujące. Drażnią jednak w "Płatonowie" sytuacje nieprawdopodobne, jakieś podwójne, jeżeli nie potrójne spiętrzenia sytuacji, szkicowość postaci drugoplanowych. Jeżeli nietrudno doszukać się motywów postępowania Płatonowa, to już trudniej zrozumieć te, którymi kierują się kobiety, uwielbiające bohatera, oddające mu bez silnych wahań, a nawet wbrew jego słabym protestom, swe życie.
Przedstawienie w Teatrze Dramatycznym, odsuwając na dalszy plan tło społeczno-obyczajowe tej sztuki, wyjaśniające przecież w jakiś sposób przyczyny owego życia bez celu i idei, podkreślało rażąco wszystkie słabości sztuki. Tragiczny finał życia Płatonowa kwitowała publiczność śmiechem, gdzieś wśród tej wesołości uniknęło końcowe zdanie sztuki, które przecież miało być morałem: "Grzebać umarłych i reperować żywych".
Wydaje się oczywiste, że morał ten nie jest adekwatny do wartości tej sztuki, charakteryzuje niewątpliwie jednak postawę jej autora.
Wystawienie "Płatonowa" jest podjęciem artystycznego ryzyka i chyba w tym wypadku ryzyko to stało się nieopłacalne. Nie wzbogaciliśmy naszej wiedzy o życiu, nie zachwyciliśmy się, tym razem Czechowem, ani też nie przeżyliśmy jakichś szczególnych wzruszeń artystycznych. Adam Hanuszkiewicz starał się sztukę Czechowa przekazać możliwie umownie, co w tym wypadku nie znaczy,że środkami specjalnie współczesnymi. Jej przenośnie podkreślały postrzępione tiule dekoracji. Ilustrujące sieć pajęczą, wikłającą bohatera sztuki. Mogło się to odnosić zarówno do bohatera czechowowskiego. Jak do każdego innego bohatera o podobnej konstrukcji psychicznej.
Takiego właśnie Płatonowa, który mógł żyć sto lat temu i może pojawić się i dzisiaj, zagrał GUSTAW HOLOUBEK, skupiając na sobie, co oczywiste, uwagę. Rzemiosło aktorskie Holoubka doczekało się już wielu komplementów, nie trzeba ich powtarzać - Holoubek zgodnie z intencjami reżysera też starał się pozorować głębie przeżyć bohatera, których często trudno było się domyślić. Obaj z Hanuszkiewiczem starali się nas przechytrzyć. Pozostali aktorzy grali tylko tekst, z mniejszym lub większym powodzeniem. Przyznać trzeba, że im już mniej się wierzyło - DANUTA KWIATKOWSKA starała się zagrać rolę generałowej, kobiety pozornie oschłej, a jednak targanej uczuciem namiętności, JANINA TRACZYKÓWNA rolę głupiutkiej i dobrej żony. a STANISŁAW WYSZYŃSKI zdradzonego męża. Może najbardziej krwistą i najbardziej zresztą rosyjską postać zarysował STANISŁAW JAWORSKI w roli pułkownika Trylerklego. Podobnie zresztą JANUSZ PALUSZKIEWICZ jako kupiec Bugrow, Sonię obdarzyła ELŻBIETA CZYŻEWSKA dużym wdziękiem osobistym. Przekonywająca była KATARZYNA ŁANIEWSKA W roli Marii Grekow.
NA MARGINESIE uwaga: wydaje się, że adaptatorowi wypada posługiwać się ołówkiem przy zmianie tekstu, koncentracji akcji, trudno sankcjonować ten przywilej przy stwarzaniu sytuacji, których nie zawiera tekst, a które w jakiś sposób wypaczają rysunek postaci sztuki. Na przykład: scena pocałunków generałowej z Osipem przed domem Płatonowa.