Artykuły

Making off/Otchłań

"Maciej Korbowa i Ballatrix" Stanisława Ignacego Witkiewicza w reż. Krystiana Lupy w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.

"Po co mi to? Jest w tym jakiś straszliwy smutek. A jeśli on mnie zatruje?" - pyta w przejmującym finale Agnieszka Trzyna, wcielająca się w postać Cayambe. Krystian Lupa, przygotowując w Łaźni Nowej rekonstrukcję "Macieja Korbowy i Bellatrix", spektaklu dyplomowego, który wyreżyserował w krakowskiej PWST w roku 1993, po raz kolejny zaprosił widzów do obcego świata u progu dziejowej oraz moralnej katastrofy.

Reżyser umiejętnie kreśli portret dziwnej wspólnoty odmieńców. U Witkacego - artystów, mistyków, marzycieli zmagających się z upadkiem sztuki oraz bólem istnienia. U Lupy zaś, w dużej mierze za sprawą kreacji aktorskich (Pawet Deląg, Małgorzata Maślanka, Agnieszka Trzyna) - raczej cynicznych kabotynów, używających siebie nawzajem.

A jednak najciekawsza jest wyreżyserowana przez Tomka Węgorzewskiego część trzecia, swoisty komentarz, spektakl o powstawaniu spektaklu. Być może nie tak efektowna jak pozostałe dwie, ale przewrotna i na swój sposób obrazoburcza. Bo stawiająca istotne pytania, nie tylko o szansę na odtworzenie tamtego teatralnego doświadczenia, lecz także o sens nieustannego, niemal obsesyjnego zaglądania w otchłań.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji