Imiona zbrodni
"To,co dotyczy wszystkich ludzi,może być rozwiązane tylko przez wszystkich ludzi". F. Dürrematt "Fizycy"
...dokładnie sprawdziłem uprzednio,jakie jest postępowanie w wypadku, gdy w zakładzie dla chorych umysłowo dochodzi do morderstwa. Traktowane jest to zawsze z punktu widzenia prawa w Szwajcarii jako nieszczęśliwy wypadek i załatwiane zostaje na drodze czysto administracyjnej. Policja przychodzi jedynie po to, by stwierdzić dany fakt, zrobić zdjęcie i odtransportować zwłoki".
- tak mówił F. Dürrenmatt w czasie rozmowy z zespołem Teatru Dramatycznego, przygotowującym polską prapremierę "Fizyków". W sztuce Dürrenmatta - rzecz dzieje się w ekskluzywnej klinice dla umysłowo chorych - mają miejsce trzy morderstwa. O jednym z nich się mówi - dwa odbywają się na scenie. W każdym przypadku ofiarą zbrodni jest pielęgniarka, a sprawcą morderstwa - pacjent fizyk.
Fizycy - pensjonariusze kliniki - faktycznie nie są chorzy umysłowo. Jeden z nich, wybitny uczony, dokonawszy odkryć - otwierających przed ludzkością nowe światy, mogących jednak zarazem ułatwić zniszczenie świata - pragnie uciec przed tą straszliwą perspektywą. Zakłada, że nie powinno nikomu zależeć na płodach myśli pensjonariusza domu obłąkanych, że miejsce pobytu autora zdyskredytuje wyniki jego pracy. Nie docenia konsekwencji, uporu i braku uprzedzeń menagerów wielkiego świata. W ślad za profesorem Moeblusem - któremu król Salomon daje pretekst do schronienia się przed złym światem - w klinice pojawiają się dwaj inni obłąkani fizycy. Jeden mieni się Newtonem, drugi Einsteinem, obaj są zdrowi, obaj zostali skierowani do kliniki przez władze wywiadu po to, by zawładnęli odkryciami Moebiusa. Nie wiedzą wzajemnie o swych misjach. Chcą dobić się powodzenia, muszą dowieść swej nienormalności. Kiedy Newton zdecydował się udusić pielęgniarkę, by potwierdzić tytuł do przebywania w zakładzie - Einstein czyni to za nim. Sprawcą trzeciego morderstwa jest profesor Moebius - odbiera życia zakochanej w nim i kochanej przez niego pielęgniarce, gdyż Monika czuje, że to jest wielki wspaniały człowiek, uważa, że dokonał on wielkiego odkrycia i chce walczyć o niego i jego odkrycie. Moebius - przekonany o tym, że to co robi jest niesłychanie niebezpieczne dla ludzkości - składa w ofierze jedno życie, aby ratować życie milionów. Rozwój sytuacji sprawia, że fizycy demaskują się wzajemnie. Choć jednak znajdują zgodnie wyjście z beznadziejnej sytuacji, postanawiając pozostać dobrowolnie w zakładzie dla umysłowo chorych - zostają pozbawieni obiektu swych zabiegów i motoru swych działań: odkryć profesora Moebiusa. Warsztat dramaturgiczny Dürrematta i najwyższa klasa aktorstwa uczestników warszawskiej prapremiery - stwarzają możliwość rozważenia problemu moralnej odpowiedzialności uczonych nie jako kategorii dalekiej i odległej, lecz jako problemu niemal osobistego dla każdego z widzów. W kontekście wydarzeń, dziejących się na deskach scenicznych, zasadnicze tezy polityczne przejawiają jakieś inne oblicze; tak się dzieje z konkluzją uczonych:"musimy uprawiać politykę, bo tak czy tak, jeżeli my tego nie zrobimy, to i tak ktoś to zrobi".
Pesymistyczny wydźwięk utworu Dürrematta znajduje w niemałej mierze uzasadnienie w rozwoju wydarzeń na świecie. Chociaż uczeni całego świata zaczynają coraz lepiej rozumieć swą rolę i miejsce w świecie współczesnym, choć niemałe sukcesy odnosi ruch uczonych na rzecz odwrócenia niebezpieczeństwa atomowego, zwany ruchem Pugwash - to jednak niebezpieczeństwo jest groźne i niestety realne. Pobyt w domu wariatów zwalnia od odpowiedzialności za zbrodnię na jednostce,za dokonanie morderstwa. Zbrodnie przeciw narodom, przeciw ludzkości pozostają zbyt często bezkarne... Ba, zbyt często zbrodnia dokonywana na narodach, na ludzkości nie nosi swego imienia...