Artykuły

Wstyd po spektaklu

"Stefcia Ćwiek w szponach życia" w reż. Krystyna Jandy z warszawskiego Teatru Polonia na XII Ogólnopolskim Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Pewnie miały go zbudować pouczenia, które płynęły z głośników podczas nad wyraz częstych wyciemnień. Męski głos czytał rady z kalendarza: co zrobić, jak się serweta poplami, jak kolano boli, mięso żylaste... Pierwsze trzy może i były zabawne, wsadzone w kontekst teatralnej sali. Pozostałe kilkanaście - przewidywalne - doszlusowały do fabuły historyjki o pannie Stefci, która nie może znaleźć sobie chłopca.

Poczucie humoru Dubravki Ugresić wyraża się w tym, że autorka każe ciotce bohaterki gubić sztuczną szczękę. Więc bogu ducha winna Zofia Merle w tej roli sepleni, opowiadając anegdoty o indywiduach z Bosanskiej Krupy, które różnymi sposobami wyprowadziły się na tamten świat w sześć miesięcy. Humor polega też na tym, że Stefcia cały czas popłakuje i powtarza raz po raz "oj!". W tej roli Agnieszka Krukówna pokazała tak sztampowe aktorstwo, jakby znów grała Jankę w serialu "Urwisy z Doliny Młynów". Przyjaciółka (Violetta Arlak) mówi Stefci, że brzydka - to Stefcia myk do lustra. Przyjaciółka mówi, że gruba - to hop na wagę. Humor polega jeszcze na tym, że bohaterkę odwiedzają narzeczeni różnorako obleśni. Wszystkich gra Michał Piela. Gwoździem jego programu jest obnażenie tłustego brzucha.

Wstydzę się, że obejrzałem ten spektakl. Wstydzę się, że razem ze mną obejrzało go 500 osób na XII Ogólnopolskim Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Teatrze Powszechnym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji