Artykuły

Szczecin. Recital Sylwii Różyckiej

Sylwia Różycka w hołdzie dla amerykańskiej gwiazdy filmowej śpiewa recital "Marylin Monroe ma głos".

Choć od śmierci piękności z "Pół żartem pół serio" minęło ponad 50 lat, wciąż fascynuje. Także aktorkę Teatru Polskiego Sylwię Różycką. - Na spotkaniach często zgodnie z kontraktem miała się nie odzywać, miała wyglądać. Ja daję jej głos - tłumaczy tytuł programu Różycka. Wybrała wielkie piosenki, które śpiewała jej bohaterka, jak "I wanna be loved by you", ale też takie, które gwiazda na pewno by zaśpiewała, gdyby dano jej te możliwości, bo była niezwykle utalentowana.

Ze względu na urodę o Sylwii Różyckiej mówią szczecińska Marylin Monroe. - Warunki warunkami, ale wcale nie tak łatwo wcielić się w tę postać. Miała swoistą mimikę, swoisty sposób chodzenia. Ta rola jest dla mnie fantastyczną zabawą, ale też MM wiele mnie nauczyła, np. że każda z nas jest małą dziewczynką, która potrzebuje dobra, uprzejmości.

Początek występu w Sali Iluzjon, w CKE Stara Rzeźnia przy ul. Tadeusza Wendy w niedzielę o godz. 19. Bilety 35 zł.

Na scenie będzie jej towarzyszyć wokalista naturszczyk Daniel Basiński.

Sylwię Różycką wypatrzył Michał Janicki, na zjeździe absolwentów Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej przy Teatrze Muzycznym w Gdyni, która oboje kończyli. Od 2007 r. gra w zespole Teatru Polskiego w Szczecinie. Tam zobaczyć można np. jej role Annabelli ze "Szkoda, że jest nierządnicą" Johna Forda albo Polly Peachum w "Operze za trzy grosze" Bertolta Brechta i Kurta Weilla oraz interpretacje różnych piosenek w wielu programach muzycznych na tej scenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji