Artykuły

Natasza Urbańska: Tournee po Niemczech

- Kiedyś uczyłam się języka niemieckiego w szkole, zdawałam z niego nawet maturę. Jednak od tamtego czasu nie używałam go nigdy więcej. Teraz mam okazję, by odświeżyć pamięć - mówi aktorka Teatru Studio Buffo w Warszawie.

Piękna, utalentowana i przebojowa. Natasza Urbańska nie chce, by mówiło się o niej, że jest wyłącznie żoną sławnego męża. Uparcie więc pracuje na swoje nazwisko. To dla niej Janusz Józefowicz wyreżyserował spektakl "Polita". Po sukcesach w Polsce i Rosji, przyszedł czas na Niemcy. Właśnie tam, wraz z zespołem teatru, aktorka odbędzie wielkie tournee.

Jak przed wyjazdem radzi sobie Pani z językiem niemieckim?

- To okaże się jesienią. Skoro podjęłam rękawicę, to postaram się jak najlepiej sprostać zadaniu. Kiedyś uczyłam się języka niemieckiego w szkole, zdawałam z niego nawet maturę. Jednak od tamtego czasu nie używałam go nigdy więcej. Teraz mam okazję, by odświeżyć pamięć.

Nie ma obawy, że kiedyś pomyli się Pani język, w którym gra?

- Nie można tego wykluczyć (śmiech). Całkiem niedawno musiałam wyjść na scenę i zagrać po polsku. Pech chciał, że w ostatnim akcie spektaklu miałam w głowie cały czas wersję rosyjską. Nie mogłam sobie przypomnieć, od jakich polskich słów zaczyna się utwór. Zaczynałam się denerwować, ale Janusz, który stał za kulisami, w zasięgu mojego wzroku, zaczął wykonywać taneczne ruchy i wtedy załapałam, że muszę śpiewać "Zatańczysz ze mną". Dałam radę, choć w środku gotowałam się ze śmiechu. Publiczność za to płakała ze wzruszenia, bo to smutny tekst.

Czyli Pani maż nie jest taki zły, jak się o nim mówi?

- Zależy kiedy (śmiech). W pracy nigdy nie daje mi spokoju.

A w domu jaki jest?

- Kiedy wychodzimy z teatru, Janusz staje się zupełnie inną osobą. Pewnie nie dałby rady wszędzie dyrektorować, więc po prostu odpuszcza i odpoczywa. W domu to ja jestem dyrektorką i bardzo sobie to cenię. Mój mąż pilnuje wszelkich remontów, szczególnie, jeśli chodzi o dom na wsi. Dba o płatności, sam robi przetwory. Może niektórym trudno w to uwierzyć, ale osobiście zbierał i obierał jabłka na ocet jabłkowy!

To prawda, że marzy Pani o kolejnym dziecku?

- Widzę, że muszę bardziej uważać na to, co mówię, bo coraz częściej jestem z tego rozliczana (śmiech). W tej chwili to dosyć trudne pytanie. Okaże się za jakiś czas...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji