Artykuły

Białystok. "Burza" otwiera sezon w BTLu

Mocno pocięta, za to wizyjna, pełna magii i czarownego klimatu. "Burza" Szekspira to pierwszy spektakl, jakim Białostocki Teatr Lalek wita nowy sezon teatralny. Premiera - w niedzielę (6 września).

Zapowiada się uczta dla oka - jeśli bazować na dwóch krótkich fragmentach pokazanych przez twórców tuż przed premierą. Scena skąpana w czerni i bieli, hipnotyzująco wirują kręgi, w tle tańczą ogniki. Rozmaite przesłony poszerzają scenę, pojawiają się abstrakcyjne projekcje i zbliżenia twarzy, mignie też przez chwilę obraz kojarzący się z "Myśliwymi na śniegu" Pietera Breugla.

Magia na usługach

Wszystko to składa się na wizyjny obraz wyspy, na którą wskutek knowań wygnani zostają Prospero (prawowity książę Mediolanu, pozbawiony tronu przez swego brata Antonia) i jego córka Miranda. Spędzą na niej 12 lat. W Prosperze narasta żądza zemsty. I pewnego dnia, gdy statek z jego wrogami rozbija u wybrzeży, będzie mogła znaleźć ona ujście.

Ale tak naprawdę, jak uważa reżyser Waldemar Raźniak, tematem "Burzy" jest przebaczenie, które powinno mieć prymat nad żądzą zemsty.

Reżyser postanowił opowiedzieć o tym, łącząc żywy plan z teatrem lalkowym i multimediami. Drugim wiodącym tematem spektaklu jest bowiem magia, której doskonałym nośnikiem inscenizacyjnym mogą być m.in. projekcje i lalki.

- Po co te magiczne doznania? By móc zrozumieć na nowo, co jest dla nas w życiu ważne - mówi Waldemar Raźniak.

Na scenie pojawi się oczywiście - i w fantasmagorycznym i w realistycznym wymiarze - duch Ariel. Uwięziony przez wiedźmę w pniu drzewa zostaje uwolniony przez Prospera, który przez lata na wyspie wprawia się w umiejętnościach magicznych (to on też wywołuje tytułową burzę). Od tej pory Ariel jest na usługach Prospera. Za to uwięziony zostaje Kaliban, syn wiedźmy i jedyna ludzka istota spotkana na wyspie. Mimo początkowej przyjaźni, napadł na Mirandę, za co Prospero ukarał go odosobnieniem w jaskini.

Prospero patrzy na córkę

W takich warunkach wzrasta córka niedoszłego króla. Gdy na wyspę po rozbiciu statku trafia m.in. Ferdynand, syn Alonza (poplecznika króla, którzy wyrzucił Prospera), młodzi zakochują się w sobie.

- Mój bohater jest pełen nienawiści do tych, którzy go skrzywdzili. Ale w tej nienawiści nagle zaczyna dostrzegać czystość córki, pragnienie miłości, które jest w niej ogromne. To wszystko powoli zaczyna widzieć już nieco inaczej, emocje w nim się zmieniają, i stad bierze się jego przebaczenie - mówi Ryszard Doliński, aktor BTL, którego reżyser upatrzył sobie na Prospera.

- Do tej roli trzeba mieć w sobie coś, co pozwoli zagrać tę postać tak, by nie wpaść w patos, a jednocześnie poetycko. Pan Ryszard jest do tej roli wymarzony - mówi Raźniak. Poza Dolińskim w spektaklu zagrają: Łucja Grzeszczyk (Miranda), Michał Jarmoszuk (Ferdynand), Sylwia Janowicz-Dobrowolska (Ariel), Krzysztof Bitdorf, Wiesław Czołpiński (jest również asystentem reżysera), Jacek Dojlidko, Zbigniew Litwińczuk.

Wyspa - jak konglomerat

Raźniak skrócił mocno tekst Szekspira (spektakl trwa 1,20 h), choć raczej trzyma się litery dzieła i epoki.

- Są różnego rodzaju pomysły na szekspirowską wyspę. Badacze przez lata różnie interpretowali to miejsce, z czasem stało się konglomeratem znaczeń historycznych, filozoficznych, mitologicznych. Myślę, że to miejsce, w którym Prospero żyje w swoim bezpiecznym świecie. Gdy jego świat zostaje zagrożony, musi sobie jakoś z tym poradzić. Z takimi właśnie sytuacjami co jakiś czas stykamy się we współczesności - mówi reżyser. - Nie stosuję jednak politycznych aluzji, nie sięgam po jakieś kontrowersyjne chwyty. Szekspir jest tak głęboki, że pozwala na snucie różnych interpretacji. Współczesność i jej wyznaczniki pojawiają się w sferze plastycznej. To próba autorska, licentia poetica scenografa Jana Polivki, który wraz z Anną Angeliką Łapińską (kostiumy) i Krzysztofem Kiziewiczem (multimedia) stworzył bardzo plastyczny świat.

Szekspir dotyka naszych wad

Jak mówi Raźniak - spektakl raczej przeznaczony jest dla widzów dojrzałych. - Choć na tyle jest bezpiecznie wyreżyserowany, że i młody widz nie powinien się nudzić.

- Z całą pewnością nie jest to spektakl dla dzieci. Ale Szekspir w dramaturgii zapisał relację między młodymi ludźmi, więc i taka publiczność powinna się w "Burzy" odnaleźć - dodaje Jacek Malinowski, dyrektor Białostockiego Teatru Lalek. - Dla jednych spektakl to okazja, by poznać Szekspira na scenie, dla drugich, by sobie go odświeżyć. Doskonale dotknął naszych wad, jest ciągle uniwersalny.

W spektaklu wykorzystano fragmenty utworów Wolfganga Amadeusza Mozarta, Gerarda Griseya, Gyorgy Ligetiego oraz Pawła Szymańskiego. Usłyszymy też utwór "Un aura amorosa" z opery "Cosi fan tutte" Mozarta w wykonaniu Chóru Warszawskiego Towarzystwa Scenicznego dyrygowanego przez Liliannę Krych.

Premierowy spektakl rozpocznie się w niedzielę o godz. 18. Kolejne spektakle w dniach: 11-13 września o godz. 18

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji