Artykuły

Jerzy Pietraszkiewicz w dziesiątą rocznicę śmierci (09.08.1917 - 02.08.2005)

Był dobrym, szlachetnym i bezkonfliktowym człowiekiem. Pogodnym i zawsze uśmiechniętym. Wspaniałym kolegą i przyjacielem - Witold Sadowy wspomina aktora Jerzego Pietraszkiewicza.

Zaraz po wojnie Jerzy Pietraszkiewicz był rozchwytywanym aktorem. Ubiegali się o niego dyrektorzy teatrów z całej Polski. Szybko zainteresował się nim film. Wysoki, przystojny, utalentowany, rokujący wielkie nadzieje, o pięknych, szlachetnych warunkach zewnętrznych i dużym uroku osobistym, cieszył się ogólną sympatią.

Poznałem Jurka w latach czterdziestych, kiedy był aktorem teatrów poznańskich. Nasza znajomość przerodziła się w przyjaźń i przetrwała lata. Mieszkał wtedy u mojej przyjaciółki Zosi Osińskiej, tancerki baletu Opery Poznańskiej. Pracował w Teatrze Polskim. Grał Hipolita w "Fedrze" Racine'a, partnerując wielkiej Irenie Eichlerównie grającej Fedrę. Sztukę reżyserował wielki Wilam Horzyca, jego dyrektor. Chłonąłem to niezwykłe przedstawienie i podziwiałem wielki kunszt aktorski "polskiej Duse". Tak bowiem nazywano ją w środowisku. Jurek był ulubieńcem obojga. Zwłaszcza Ireny Eichlerówny. A wiadomym było, że niełatwo się z nią pracuje. Trudno akceptowała partnerów. Jurek przypadł jej do gustu. Uwarunkowany, utalentowany i znakomicie wychowany, a do tego jeszcze zakochany w teatrze - wzbudzał jej uznanie.

W życiu prywatnym był człowiekiem skromnym i niezbyt wylewnym. Nie lubił mówić o sobie. Miał przy tym zasady, których się trzymał. Nie interesowała go ani sława, ani pieniądze. Żył teatrem i sztuką, która dawała mu satysfakcję. Teatr traktował poważnie. Jak posłannictwo. W niektórych sprawach bywał uparty i konsekwentny. Nikt nie był w stanie go przekonać. Pamiętam jak toczył boje ze scenografem, który zaprojektował mu mocno roznegliżowany kostium do "Fedry". Nie lubił plotkarskich nowinek i nie uznawał obnażania się na scenie. Twierdził, że scena jest po to, aby pokazać wnętrze człowieka, a nie goliznę. Nie pasowałby do dzisiejszego teatru.

Urodził się 9 sierpnia 1917 roku w Jałcie, na Krymie. W roku 1921 przyjechał razem z rodzicami do Polski. Osiedlili się na Kresach. Zdał tam maturę i rozpoczął studia aktorskie w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie. Chciał być aktorem. Kiedy w roku 1939 wybuchła wojna, był na trzecim roku. Studia kończył z Lidią Próchnicką, która po wojnie wyjechała do Stanów Zjednoczonych i zrobiła tam karierę, oraz z Lidią Zamkow, Marią Koranówną i Przemysławem Zielińskim, późniejszym jego dyrektorem w Teatrze Komedia na Żoliborzu.

W czasie okupacji niemieckiej udało mu się przedostać do Białegostoku i zaangażować do Teatru Miejskiego, którym kierował zbiegły z Warszawy wielki aktor Aleksander Węgierko. Zagrał u niego kilka ról, a wśród nich Ferdynanda w "Intrydze i miłości" Fryderyka Schillera.

Po wojnie zaczynał od teatru w Jeleniej Górze. Grał hrabiego Almavivę w "Cyruliku sewilskim", Wacława w "Zemście" Aleksandra Fredry, Sganarela w "Lekarzu mimo woli" Moliera i Ogniewskiego w dramacie Stefana Żeromskiego "Sułkowski". Miał naturę wędrowca. W roku 1946 znalazł się w zespole Teatru Polskiego we Wrocławiu. Szybko zdobył sympatię i uznanie wrocławskiej publiczności. Zagrał dla niej Juliana w "Żabusi " i Fircyka w "Fircyku w zalotach". Po roku zwinął manatki i przeniósł się do Poznania, do dyr. Wiliama Horzycy, który kierował Teatrem Polskim. Tam, poza Hipolitem w "Fedrze" zagrał jeszcze Petersa w "Niemcach", Kałasowa w "Lubow Jarowej", Ryżowa w "Obcym cieniu" i Wacława w "Zemście" Aleksandra Fredry. W roku 1949 otrzymał propozycję z Warszawy. Dobiesław Damięcki, ówczesny dyrektor Teatru Rozmaitości, zaproponował mu rolę Janka Topolskiego w "Lekkomyślnej siostrze" Włodzimierza Perzyńskiego u boku Ireny Eichlerówny, która po raz pierwszy po powrocie z Brazylii wystąpiła na warszawskiej scenie. W Rozmaitościach grał jeszcze zalotnika w Molierowskich "Szelmostwach Scapina" i Wacława w "Zemście", którą reżyserował wielki Jerzy Leszczyński, grając jednocześnie swoją słynną rolę Cześnika.

W roku 1951 przeszedł do Teatru Współczesnego Erwina Axera. Tam po raz kolejny spotkał się z Ireną Eichlerówną, grając w "Profesji Pani Warren" G. B. Shawa rolę Franka Gardnera. Inne jego role w tym teatrze to między innymi Krasnoarmiejec w "Domku z kart" i Student w "Pensji Pani Latter". Kiedy w roku 1957 Wilam Horzyca obejmował dyrekcję Sceny Narodowej w Warszawie i rozpoczynał próby z "Fedry" Racine'a, ponownie z Ireną Eichlerówną, chciał, aby Jurek wrócił do roli Hipolita. Pragnęła też tego "Duse", ale Jurek odmówił. Nie wiem, jaki był powód tej odmowy. Nagle też porzucił dramat i uciekł do "Syreny", aby spróbować swoich sił w teatrze rewiowo-satyrycznym. W "Syrenie" przez długie lata występował z wybitnymi aktorami estrady. Sprawdził się też jako konferansjer w duecie ze Stefanią Grodzieńską.

Od roku 1970, przez siedem lat nie schodził ze sceny Teatru "Komedia" na Żoliborzu, grając między innymi Agamemnona w "Pięknej Helenie", Wiliama w "Przed ślubem", Kłaczka w "Romansie z wodewilu" i Wygodnickiego w "Klubie kawalerów". Nagle i nieoczekiwanie zdecydował, że ma dość teatru i że odchodzi na emeryturę.

Na srebrnym ekranie debiutował w filmie "Pierwszy start". Potem grał główną rolę w filmie "Uczta Baltazara" z Niną Andrycz i młodziutką, śliczną, wybitnie utalentowaną tancerką Olgą Sawicką, primabaleriną Opery Poznańskiej, a później także Opery Warszawskiej. Inne jego filmy to "Żołnierz zwycięstwa","Miasto niepokonane", "Premiera warszawska" i "Sprawa do załatwienia".

Ostatnie lata spędził w Skolimowie w Domu Aktora. Był dobrym, szlachetnym i bezkonfliktowym człowiekiem. Pogodnym i zawsze uśmiechniętym. Wspaniałym kolegą i przyjacielem. Uwielbianym przez pensjonariuszy i personel Domu Aktora w Skolimowie. Odszedł cicho i bez rozgłosu 2 sierpnia 2005 roku. W tym roku minęła dziesiąta rocznica jego śmierci.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji