Gdy rozum śpi, budzą się dzieci
Nastał dobry czas dla dramaturgów z byłej Jugosławii. Najpierw był efektowny "Larry Thompson" Kovacevicia w Teatrze im. Modrzejewskiej, teraz "Sytuacje rodzinne" Biljany Srbljanović w Teatrze Współczesnym. Będzie okazja do porównań.
- Jest jakieś zdumiewające podobieństwo w nich i w nas - przekonuje reżyserka wrocławskiego spektaklu Krystyna Meissner. - I my, i oni często jesteśmy zdezorientowani po upadku komunizmu. Nie radzimy sobie z nowym światem.
Kameralne "sytuacje rodzinne" ujrzymy w specjalnie "zdewastowanej" przez Andrzeja Witkowskiego przestrzeni dawnej Rekwizytorni. Proste krzesełka i gołe ściany to nieliczne elementy wystroju. Sztuka Srbljanović opowiada o tym jak tracimy rozeznanie w nowej rzeczywistości. Z punktu widzenia teatralnego to arcyciekawa sytuacja, bo aktorzy - świadomy zabieg realizatorów - grają dzieci, które grają dorosłych. To spiętrzenie zachowań dotyczących wszechobecnej dziś agresji powoduje, że o grozie zwyczajnych, a jeżących włosy na głowie zjawisk można mówić niemal komediowo - zapewnia reżyserka.
Sztuka nie stawia żadnych diagnoz. Nikogo nie wychowuje. Jest formą teatru w teatrze. Stanowi "osobisty protest" autorki w związku z agresją rodzącą się w pojedynczym człowieku, a nie w masach, do czego byliśmy przyzwyczajeni w realnym socjalizmie. Na scenie ma być ostro, kontrowersyjnie i poszukująco - jeśli chodzi o treść i formę spektaklu.
Występują młodzi aktorzy. Radosław Kaim dał się już poznać z dobrej strony w "Kalece z Inishmaan" oraz w "Kosmosie". Renata Kościelniak to piękna żona Wojciecha Kościelniaka - znanego reżysera, gwiazdy polskiego musicalu, który wystawił z powodzeniem "Hair", więc można się wiele spodziewać. Kinga Zabokrzycka jeszcze nie grała nic ważnego za dyrekcji Krystyny Meissner, a Tomasz Tyndyk przybył do Wrocławia wprost po szkole teatralnej. - Wielki talent - zapewnia dyr. Meissner. Grał w "Niezidentyfikowanych szczątkach ludzkich" Frazera, był zauważony na łódzkim festiwalu szkół teatralnych. Muzykę do spektaklu napisał Jacek Ostaszewski.