Artykuły

Tragiczna śmierć Zbyszka Cybulskiego

Odszedł od nas Zbyszek Cybulski - jeden z najpopularniejszych powojennych aktorów filmowych, ulubieniec polskiej publiczności. Odszedł w wieku 40 lat, w pełni sił twórczych.

Godzina 4.20. Z trzeciego peronu Dworca Głównego we Wrocławiu ruszył Express Odra. W tej chwili na peron wbiegło dwóch mężczyzn. Pociąg nabiera biegu, jeden z nich skoczył. Drugi był tuż za nim...Krzyk! Pociąg gwałtownie zahamował. Po chwili peron zaroił się od ludzi.. Przybyła milicja. Pogotowie. Tym, który oddał ostatni skok był Zbigniew Cybulski.

Oficer dyżurny milicji kolejowej wiernie odtwarza te tragiczne chwile. Jest przygnębiony. "Tak, wpadł między wysoki peron i wagon".

Pod wrażeniem śmierci Zbyszka Cybulskiego jest także personel szpitala im. Rydygiera we Wrocławiu. Rozmawiamy z kierownikiem ostrego dyżuru drem Zygmuntem Sycińskim. "Przywieziono go nieprzytomnego, z zanikającym oddechem i czynnością serca. Z miejsca przystąpiono do akcji ratowniczej. Rannemu podano tlen pod ciśnieniem oraz środki krążeniowe i pobudzające ośrodek oddechowy. Mimo energicznej akcji personelu szpitala - czynność serca nie powróciła. O godz. 5.25 stwierdzono zgon".

Udało nam się nawiązać kontakt z drugim pasażerem, biegnącym wraz z Cybulskim do odjeżdżającego pociągu Okazał się nim stary przyjaciel Zbyszka inż. Alfred A. To on widząc, co się stało przycisnął za hamulec bezpieczeństwa. Jest zrozpaczony. W uszach mu brzmią ostatnie słowa umierającego: "Nie zostawiaj mnie samego".

Zbyszek Cybulski często przebywał we Wrocławiu. Tej tragicznej niedzieli spieszył na próbę w Teatrze Telewizji w Warszawie. Premiera spektaklu pt. "Tajemnica starego domu" z Cybulskim w roli głównej miała się odbyć 23 stycznia br.

Zbigniew Cybulski osierocił żonę i sześcioletnie dziecko. ROMAN RUBIN

Głupia, bezmyślna śmierć zabrała kulturze polskiej i nam wszystkim Aktora i Człowieka wyjątkowo lubianego, którego popularność - ugruntowana wieloma znakomitymi rolami w filmach naszych najwybitniejszych twórców - graniczyła niemal z legendą. Śmierć Zbigniewa Cybulskiego jest dla nas milionów widzów, tym czym była niegdyś śmierć Gerarda Phillpe'a. Nie przeżył nawet 40 lat. Ale przez ten czas, przez ostatnich lat kilkanaście, zdołał zapisać się w naszej pamięci jako świetny, wrażliwy i inteligentny aktor, odtwórca postaci, które na zawsze pozostaną w historii polskiego i światowego kina, by wspomnieć choćby niezapomnianego Maćka Chełmickiego w "Popiele i diamencie". Pamiętać go będziemy jako współtwórcę jednego z pierwszych studenckich kabaretów - gdańskiego "Bim-Bomu", jako aktora teatralnego, jako zawsze pogodnego, pełnego osobliwego osobistego uroku człowieka. Gościliśmy Go nieraz w naszej redakcji - i te spotkania pozostaną w naszej pamięci.

Zbigniew Cybulski był jednym z nielicznych polskich aktorów filmowych, którzy zdobyli autentyczną popularność i uznanie także i za granicą, czego dowodem choćby Jego role w paru filmach zrealizowanych we Francji i Szwecji. W ciągu 12 lat pracy w polskim filmie oglądaliśmy Go w przeszło 20 rolach - od debiutanckiego epizodu w "Pokoleniu" aż do ostatniej, wielkiej, dojrzałej kreacji w ..Szyfrach". Zginął w trakcie pracy nad swoją rolą ostatnią, w nowym filmie Scibora Rylskiego.

Odszedł Artysta, który mógł dać nam jeszcze wiele satysfakcji i wzruszenia. Pozostawił żal serdeczny w sercach widzów, którzy znali Go tylko z ekranu, pozostawił ból niemal fizyczny wśród tych, którzy mieli szczęście znać Go bliżej. Pozostawił jednak także coś trwałego i niezniszczalnego, coś, czego nie zatrze czas w ułomnej ludzkiej pamięci: swoje role w filmach Wajdy, Hasa. Kawalerowicza, Donnera i tylu innych, które przypominać Go będą nam i następnym pokoleniom

Zbigniew Cybulski urodził się w 1927 r. Po krótkich studiach na Wydziale Dziennikarskim, podjętych po wojnie w Krakowie, przeniósł się do tamtejszej Wyższej Szkoły Teatralnej, którą ukończył w 1953 roku. Wraz z grupą kolegów z tej uczelni rozpoczął prace w Teatrze Wybrzeże w Gdyni. Był założycielem, reżyserem i aktorem słynnego teatrzyku studenckiego "Bim-bom". Następnie wchodził w skład zespołu warszawskiego Teatru Ateneum. Do najbardziej pamiętnych jego ról teatralnych należą kreacje w sztukach "Kapelusz pełen deszczu", "Pierwszy dzień wolności" oraz "Dwoje na huśtawce". Wielokrotnie występował też w Teatrze Telewizji.

W filmie zadebiutował epizodyczną rólką w "Pokoleniu" Wajdy (1954), a następnie grał niewielkie role w "Karierze", "Tajemnicy dzikiego szybu". Z kolei objął główne role w "Trzech startach", "Końcu nocy" i "Wrakach".

Ogromny sukces i światową sławę przynosi mu kreacja w "Popiele i diamencie" (1958) reż. Andrzeja Wajdy. Prasa światowa zaczyna określać go mianem "Polskiego Jamesa Deana".

W następnych latach gra w "Krzyżu Walecznych", "Rozstaniach" oraz w filmie nakręconym według własnego scenariusza "Do widzenia, do jutra". W 1961 r. debiutuje za granicą we francuskim filmie "Lalka", następnie gra w polskiej noweli A. Wajdy w międzynarodowym filmie "Miłość dwudziestolatków". A oto tytuły jego kolejnych filmów: ..Zbrodniarz i panna", "Ich dzień powszedni", "Milczenie", "Jak być kochaną", "Rozwodów nie będzie", "Giuseppe w Warszawie". "Rękopis znaleziony w Saragossie". "Pingwin", "Salto". W 1964 r. nakręcił w Szwecji film "Kochać" reż Joerna Donnera. Jego partnerką była Harriet Anderson, w ostatnich miesiącach oglądaliśmy go na ekranach w Filmach "Jutro Meksyk" i ..Szyfry". Niedawno ukończył zdjęcia do filmów "Cała naprzód" reż. Stanisława Lenartowicza i "Jowita" Janusza Morgensterna. Oba nie weszły jeszcze na ekrany.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji