Artykuły

Brawa należą się Kilianowi

"Podróże Guliwera" Jonathana Swifta w reż. Jarosława Kiliana w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Jestem pewien, że Jarosław Kilian, reżyserując "Podróże Guliwera" w Teatrze Polskim w Warszawie, musiał mieć niezłą frajdę. Co najważniejsze, przełożyło się to na euforię małych widzów, wśród których siedziałem

A zająć uwagę takiej publiczności to poważne wyzwanie. Nie tylko dlatego, że dziecko to wymagający odbiorca. Wiemy, jak wygląda główna scena Teatru Polskiego i jej widownia. Wielka bombonierka sprzed 102 lat mieści 700 miejsc, a wypchana była dziećmi po brzegi, a właściwie - po loże. A czas spektaklu (2 godziny i 40 minut) czyni "Podróże Guliwera" najdłuższym przedstawieniem dla dzieci, jakie widziałem. Przynajmniej w moim dorosłym życiu. Tym większe brawa należą się Kilianowi.

Satyra Jonathana Swifta z 1726 r. to kawał klasyki oddziałującej na wyobraźnię kolejnych pokoleń. Czemu nie pokazać ich dziecku, a przy okazji nie odświeżyć sobie ironicznych obserwacji Anglika? Przyglądając się komicznym konkursom tańców na linie, które w cesarstwie liliputów są podstawowym sposobem wybierania senatorów, ministrów i innych dostojników, można pomyśleć o polityce personalnej partii wciąż rządzącej. Patrząc zaś na mściwość lilipucich dworzan, pomyśleć można z kolei o partii mającej rządzić niebawem.

Przednia zabawa z perspektywą

Ale dość tych żartów. W teatrze dla dzieci można sobie pozwolić np. na podświetlane barwnie kartonowe morskie bałwany albo spuszczenie spod sufitu wielkiego żaglowca na sztankiecie. Kilian używa pomysłowych środków. Powracają proste sekwencje ruchowe i muzyczne (autorem dźwięków płynących ze sceny jest Grzegorz Turnau). Reżyser zamienia aktorów w karły i olbrzymy przy użyciu kamery i projektora, manipuluje różnicami perspektyw i planami. Chwilami sięga po bluebox. Zza "piątej ściany" ekranu atakuje percepcję małych widzów przerośniętymi rekwizytami. Na scenie ląduje więc gigantyczna chustka do nosa, długa na siedem metrów szpada czy olbrzymia filiżanka kryjąca podróżnika. Rodzaj efektów specjalnych użytych w lilipuciej części chwilami trochę drażni. Za to gdy Guliwer dotrze do krainy olbrzymów Brobdingnag, zabawa z perspektywą robi się naprawdę przednia. Również dlatego, że w grze w "małe i duże" zaczynają brać udział same dzieci, stając się publicznością teatru kraju wielkoludów i widząc nagle siebie w teatralnej scenografii. Tak, Guliwerowi w państwie gigantów przypada rola jarmarcznego aktora, którego los jest pożałowania godny - wyzyskiwany i przepracowany podupada na zdrowiu. Maksymilian Rogacki powtarza w nieskończoność etiudę - bajkę o głupim Jasiu. Coraz szybciej, z wysiłkiem, rytmicznie. Z aktorstwem jest w "Podróżach Guliwera" różnie. Niektórzy z wykonawców łapią z dziećmi świetny kontakt, inni chwilami zdają się myśleć o czekającym po spektaklu obiedzie. Średnia wypada jednak na plus i czas spędzony na widowni z pięcio-, siedmio- czy dziewięciolatkiem nie będzie stracony.

Oferta dla dzieci lepsza niż dla dorosłych

Warto potem kontynuować teatralną przygodę i wybrać się np. do Nowego na świetnego "Pinokia" Anny Smolar ze Stuhrem i Cielecką. Albo do Teatru Studio na "Jak zostać wiedźmą" Agnieszki Glińskiej według Doroty Masłowskiej z Kingą Preis w roli głównej. Czy też do Lalki na spektakl Warszawskiego Cyrku Magii i Ściemy, gdzie grają gwiazdy kultowego kabaretu Pożar w Burdelu. Warszawskie dzieci od ładnych kilku sezonów mają dostęp do zdecydowanie lepszej oferty teatralnej niż dorośli mieszkańcy stolicy.

Jeszcze jedno. Kilian zostawia w adaptacji Swifta oryginalne anglosaskie miary długości. Idąc do teatru z własną latoroślą bądź wypożyczonym podopiecznym, warto więc uprzedzić pytania i przypomnieć sobie, że pręt to 5,5 jarda, czyli 16,5 stopy, czyli ciut ponad pięć metrów. Stopa zaś to 30,48 cm. Zatem np. sypialnia, w której Guliwer budzi się w Brobdingnag, ma przeszło 60 metrów. Uwaga - pytań może być więcej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji