Artykuły

Wróciła z emerytury

Doborowy sekstet aktorski w komplecie.

Miałem ochotę wstrzymać się z napisaniem tej recenzji i dziś razem z licealistami obejrzeć sobie jeszcze raz "Łysą śpiewaczkę". Intrygowało mnie jak młodzi ludzie będą patrzeć na liczącą sobie 53 lata zagadkową śpiewaczkę i najbardziej charakterystyczny przejaw surrealistycznej groteski w teatrze.

Nieładnie tak pisać o płci odmiennej, ale nie da się ukryć, że śpiewająca dama jest już leciwa i trochę odstaje lotnością i wyrafinowaniem od takich swoich młodszych wyznawców i kontynuatorów sztuki absurdu, jak choćby słynna banda Monthy Pytona. Po pół wieku z hakiem łysą z emerytury wywołała na scenę Grupa Teatralna Zbigniewa Lesienia. Aranżer przedsięwzięcia zaprosił teatralne gwiazdy, trochę pomanipulował i udało mu stworzyć parę komicznych sytuacji bez pomocy tekstu rumuńskiego Francuza Eugene'a Ionesco. Myślę, np. o wejściu państwa Martinów, którzy lustrują mieszkanie przyjaciół Smithów, czy gimnastycznych popisach Służącej Mary i Kapitana Strażaków. Właściwie nie rozbawiła mnie tylko pierwsza scena tej antysztuki. Reszta zabawnie podinscenizowana, oprócz prowokujących salwy śmiechu zderzeń słownych pokazuje nam, że po pół wieku dalej nie potrafimy się dziś ze sobą porozumiewać, jak wtedy, gdy drwił z tego Ionesco.

Za wybuchy szczerego śmiechu chciałem podziękować: Grażynie Krukównie, Małgorzacie Szeptyckiej. Halinie Śmieli-Jacobson, Adamowi Cywce, Zbigniewowi Lesieniowi i Andrzejowi Wilkowi.

Grupa Teatralna Z. Lesienia - E. Ionesco "Łysa śpiewaczka", w reż. Z. Lesienia. Premiera - październik 2003

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji