Artykuły

Tadeusz Borowski: Jestem człowiekiem spełnionym

- Aktor, tak jak dziennikarz, zagłębia się we wnętrze drugiego człowieka, próbuje znaleźć klucz, by w odpowiedniej, trafnej formie przekazać go innym - mówi Tadeusz Borowski, aktor Teatru Ateneum w Warszawie.

Od pięćdziesięciu lat jest Pan obecny na scenie. Który z teatrów, w których przyszło Panu grać, wspomina Pan najlepiej?

- Wbrew pozorom tych teatrów nie było aż tak wiele. Na etatach pracowałem w sumie w pięciu. Z każdym wiążą się raczej przyjemne wspomnienia. Nie chodzi też o sam teatr jako instytucję czy miejsce pracy, ale przede wszystkim o ludzi, z którymi miałem przyjemność współpracować. Z dużym sentymentem wspominam pracę z Kazimierzem Dejmkiem. To ludzie robią teatr.

Jak w każdym zawodzie pewnie nie zawsze było pięknie. Kto Pana w tym wszystkim wspierał?

- Muszę przyznać, że jeśli chodzi o moją pracę zawodową, to jestem zadowolony. Nie było szczególnie trudnych chwil, które mogłyby zaważyć na mojej przyszłości. Poza tym rodzina też akceptowała mój życiowy wybór i moją pracę.

Aktorstwo to dla Pana bardziej zawód czy życiowa pasja?

- Aktorstwo to mój zawód, a jeśli chodzi o pasje, to od najmłodszych lat w moim życiu obecny był sport. Uprawiałem różne dyscypliny.

Jakie?

- Pływanie, jazda konna, szermierka. Przed laty, jako junior, w wieku szesnastu lat byłem mistrzem Warszawy w boksie. Amatorsko wciąż jeszcze gram w tenisa. Od czasu do czasu biorę udział w turniejach. Mimo wieku wciąż czuję się młody duchem oraz ciałem. Pewnie wybór producentów serialu "Aż po sufit!", w którym ostatnio gram, a którzy poszukiwali właśnie aktywnego dziadka, nie był przypadkowy.

Do szkoły teatralnej dostał się Pan za pierwszym razem. Czy gdyby się wtedy nie poszczęściło, to dziś byłby Pan sportowcem?

- Niewykluczone. Może miałbym bardziej skrzywiony nos niż teraz i popodbijane oczy. Chyba poszedłbym zawodowo w boks, chociaż nie wykluczam, że zainteresowałbym się dziennikarstwem. To ma coś wspólnego z psychologią, która mnie również pasjonuje. Aktor, tak jak dziennikarz, zagłębia się we wnętrze drugiego człowieka, próbuje znaleźć klucz, by w odpowiedniej, trafnej formie przekazać go innym.

Czy żona nie była nigdy zazdrosna o piękne aktorki, których z pewnością wokół Pana nie brakowało?

- Żona jest dziennikarką, więc rozumie specyfikę mojego zawodu. Obecnie pracuje w dziale dokumentacji w TVP1.

Czyżby poznał Pan swoją żonę Magdalenę dzięki temu, że robiła z Panem wywiad?

- Nie. Poznaliśmy się w zupełnie innych okolicznościach, choć w budynku telewizji. Żona wówczas również pracowała jako aktorka, ale była na tyle silna, by porzucić to zajęcie i poszła na studia dziennikarskie.

Jesteście zgodnym małżeństwem?

- Jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi. To kobiety wybierają sobie mężczyzn, z którymi chcą spędzić życie. Mam nadzieję, że się nie pomyliła. W końcu mamy dwójkę dzieci.

Czy jest Pan szczęśliwym człowiekiem?

- Szczęśliwym się bywa. Czasem, będąc szczęśliwym, jest się także nieszczęśliwym. Brzmi paradoksalnie, ale takie jest właśnie życie. Generalnie uważam, że jestem spełnionym, nie zawiedzionym aktorem. To, co robię, sprawia mi satysfakcję i mogę z tego żyć. Jestem też człowiekiem spełnionym rodzinnie. Czego chcieć więcej!

***

Tadeusz Borowski personalia

Urodzony: 9 lipca 1941 roku w Warszawie. Kariera: Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie (1963). Aktor m.in. Teatru Wybrzeże w Gdańsku, Teatru Narodowego w Warszawie oraz Teatru Ateneum im. Stefana Jaracza w Warszawie, gdzie występuje od 1972 roku do dziś. Na swoim koncie ma też wiele ról kinowych i serialowych ("Przedwiośnie", "Aż po sufit!"). Sport to jego wielka pasja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji