Artykuły

Warszawa. Spotkanie poświęcone książce Tadeusza Byrskiego "W pogoni za teatrem" w IT

Dziś o godz. 19:00 wieczór Tadeusza Byrskiego "W pogoni za teatrem" połączone z projekcją filmu dokumentalnego "Gdzie jest nasz dom?" w reżyserii Ireny i Tadeusza Byrskich.

Rozmowę z Agnieszką Byrską-Zaczyk, Katarzyną Byrską-Cugini i Krzysztofem M. Byrskim poprowadzi Dorota Buchwald.

"W pogoni za teatrem" to uzupełniona reedycja wspomnień Tadeusza Byrskiego, opublikowanych w ocenzurowanej wersji w roku 1976 w PIW-ie. Byrski, aktor, reżyser, społecznik, przed wojną związany z Redutą Juliusza Osterwy, współtwórca i jeden z pionierów teatru radiowego w Wilnie i Warszawie, po wojnie związany z Polskim Radiem, dyrektor i współdyrektor - z żoną Ireną - kilku teatralnych scen, pedagog.

Wieczór promujący książkę połączony będzie z projekcją filmu dokumentalnego z 1945 roku, opowiadającego o prowadzonym przez Irenę i Tadeusza Byrskich domu dla sierot wojennych w Stoczku Łukowskim, w którym z inicjatywy obojga działała dziecięca scena teatralna.

Wstęp wolny.

***

Tadeusz Byrski urodził się 16 VIII 1906, umarł 2 IV 1987, dożył zatem późnego wieku. Mimo to jego śmierć była zaskoczeniem. Należał do ludzi, których oddziaływanie jest równie oczywiste, jak trudne do określenia. Był aktorem, reżyserem, dyrektorem teatrów, wieloletnim i bardzo zasłużonym pracownikiem Polskiego Radia, cenionym autorem, działaczem społecznym i wychowawcą. Po namyśle można by jeszcze dodać: animatorem różnego rodzaju przedsięwzięć teatralnych całkowicie niekonwencjonalnych i nietypowych. Ale przede wszystkim był sobą, jedną z najoryginalniejszych postaci, jakie się pojawiły w życiu polskiego teatru, nie dlatego, żeby w nim było cokolwiek z oryginała (nie był nim ani trochę), ale dlatego, że nie można go było zakwalifikować do żadnej ze znanych obecnej Warszawie kategorii. Dodajmy, że był do końca życia bardzo czynny, że ludzie zwykli na niego liczyć, także w najtrudniejszych okolicznościach, a będziemy mieli pierwszą odpowiedź na pytanie, dlaczego jego nagłe zamilknięcie, zanim jeszcze zdążyło wzbudzić żal, mogło wywołać zdziwienie. Był z tych, którzy przez swoje odejście zmieniają charakter całego środowiska, co w pierwszym odruchu przyjmujemy jako niewiarygodne.

W redakcji "Pamiętnika Teatralnego" częsty gość, zostawił po sobie wspomnienie bardzo wyraziste. Niewysoki, raczej krępy, białą grzywę czesał zawsze do tyłu, odsłaniając wysokie czoło. Głos miał niski, dobrze postawiony, ale w rozmowie nie robił z tego użytku. Nie cierpiał mieszania aktorstwa z życiem prywatnym, poza teatrem mówił przeważnie dosyć cicho, nawet matowo. Po wejściu do pokoju nie od razu ruszał się z miejsca i nigdy nie zaczynał mówić pierwszy. Potrafił bardzo długo słuchać, nieruchomo i trochę badawczo wpatrując się w rozmówcę ciemnymi, bystrymi oczami. Miał nieprzeciętny zmysł humoru, rozbawiony śmiał się serdecznie, barwnie opowiadał. Ale w sylwetce, którą zostawił w pamięci, jest coś pytającego. (Zbigniew Raszewski)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji