Artykuły

Teatralne hity 2015

Romantyczne kino akcji, komedie o kulcie gwiazd i oryginalne interpretacje klasycznych dramatów. Jubileuszowy dla polskiego teatru rok upłynął pod znakiem Tadeusza Kantora, wielkiej literatury, obyczajowych skandali i ważnych pytań o źródła europejskiej kultury. Oto nasz przegląd teatralnych hitów 2015 - pisze Anna Legierska w portalu culture.pl

"nie-boska komedia. Wszystko powiem Bogu!" duetu Strzępka/Demirski

Luźna adaptacja dramatu Zygmunta Krasińskiego w interpretacji Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego ze znakomitymi rolami aktorów krakowskiego Narodowego Starego Teatru: m.in. Doroty Segdy, Marty Nieradkiewicz, Małgorzaty Hajewskiej-Krzysztofik [na zdjęciu] czy Marcina Czarnika. Romantyczne frazy rymują się tu ze współczesną historią i polityką. Twórcy mierzą się z narodowymi mitami i pytają, czy jakakolwiek społeczna rewolucja ma jeszcze jakiś sens?Podwójny, przeszywający monolog pojawiający się w finale nie pozostawia żadnych złudzeń. Gorzki i ironiczny. Jeden z najważniejszych spektakli niepokornego duetu.

"Śmierć i dziewczyna" Eweliny Marciniak

Głośny i zdaniem krytyków najlepszy w dotychczasowym dorobku spektakl Eweliny Marciniak inspirowany utworami Elfriede Jelinek, który podniósł temperaturę dyskusji o współczesnym polskim teatrze, rozpalił polityczne emocje, a młodej reżyserce przyniósł nominację do prestiżowych Paszportów Polityki. Frekwencyjny hit wrocławskiego Teatru Polskiego i bez wątpienia wydarzenie tego sezonu, które światła teatralnych reflektorów wycelowało także w stronę wschodzącej gwiazdy polskiej sceny - charyzmatycznej aktorki Małgorzaty Gorol.

Andrzej Chyra kontra Tomasz Mann. Opera "Czarodziejska góra" z muzyką Mykietyna

Jedyna opera w naszym zestawieniu, drugie, po "Graczach" Szostakowicza spotkanie Andrzeja Chyry z tą formą sztuki. Premiera"Czarodziejskiej góry" według Tomasza Manna była długo wyczekiwanym, kulminacyjnym momentem tegorocznej odsłony poznańskiego festiwalu Malta. Entuzjastycznie przyjęte przez przez publiczność operowe widowisko było efektem wspólnej pracy kompozytora Pawła Mykietyna, autora scenografii Mirosława Bałki i dramatopisarki Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk. Rezultat? Dorota Szwarcman z uznaniem komentowała w "Polityce": "Ta całość jest jedynym w swoim rodzaju stopem rozbrzmiewającej z głośników wybitnej muzyki, złożonej z dźwięków elektronicznych, instrumentalnych i naturalnych, ze znakomitym śpiewem i kreacjami aktorskimi solistów różnych pokoleń (obok uznanych gwiazd, jak Jadwiga Rappé czy Urszula Kryger, młodzi obiecujący artyści, m.in. Barbara Kinga Majewska, Szymon Komasa, Szymon Maliszewski, Marcin Habela) oraz statyczną, klaustrofobiczną scenografią Mirosława Bałki(...)Wszystkie elementy są istotne i mimo że muzyka tu dominuje, jest częścią całości."

Opinie potwierdziła publiczność i długa lista ważnych nagród na koncie twórców "Czarodziejskiej góry".

Maja Kleczewska wywołuje "Dybuka"

Premiera "Dybuka" Mai Kleczewskiej i Łukasza Chotkowskiego otworzyła jubileuszowy sezon w warszawskim Teatrze Żydowskim, który obchodził w tym roku swoje 65. urodziny. Twórcy poszerzyli dramat Szymona An-skiego o historie mieszkańców getta, a także ofiar i ocalałych z Holokaustu. To także spektakl o historii warszawskiej sceny, wybudowanej w samym centrum przedwojennej dzielnicy żydowskiej i na terenie dawnego getta warszawskiego. "W 1939 roku Warszawa była największym skupiskiem Żydów w Europie oraz ich drugim, po Nowym Jorku, skupiskiem na świecie. Getto warszawskie, w którym w 1941 roku uwięziono 450 tysięcy Żydów, zajmowało około 307 hektarów i pomimo niemal całkowitego unicestwienia trwale i dosłownie wtopiło się w tkankę miejską Warszawy. Musimy zawsze o nim pamiętać i ciągle o nim mówić. Musimy mówić o jego codzienności, kulturze, indywidualnych osobach, które tam mieszkały i umierały. To obowiązek nas, żyjących w miejscu, w którym dokonano masowej zagłady ludzkości." - pisali autorzy spektaklu. Kleczewska wygrała "Dybukiem" katowicki festiwal sztuki reżyserskiej "Interpretacje"

"Francuzi": Proust według Warlikowskiego

"Francuzi" to wspaniałe epitafium dla Europy - tak niemiecka prasa komentowała spektakl Krzysztofa Warlikowskiego tuż po jego światowej prapremierze na interdyscyplinarnym festiwalu Ruhrtriennale nieopodal miasta Gladbeck. Polski reżyser zaserwował publiczności mocne rozliczenie ze współczesną Europą. Cytując prozę Prousta, aktorskie gwiazdy Nowego Teatru: Maja Ostaszewska, Magdalena Cielecka, Jacek Poniedziałek, Maciej Stuhr, a także debiutująca w zespole Agata Buzek wspólnie zastanawiają się nad źródłami tożsamości Starego Kontynentu, jego lękami czy odchodzącymi do przeszłości modelami kultury. "Zajmujemy się ekonomią i polityką, które przechodzą regularne fale kryzysów, a tymczasem walka powinna się toczyć o to, jakiego człowieka doniesiemy do przyszłych czasów" -podkreślał na próbie medialnej Krzysztof Warlikowski.

"Lilla Weneda" w okopach

Prosta i surowa, z elementami kina akcji i komiksu - taka jest "Lilla Weneda" z warszawskiego Teatru Powszechnego we współczesnej wersji Michała Zadary. Reżyser przeniósł romantyczny tekst Juliusza Słowackiego do czasów przypominających okupację niemiecką i stalinizm, bo jak tłumaczył, wojna trwa wciąż w naszych głowach. Są jeszcze co najmniej trzy powody, dla których warto wybrać się na Pragę: to świetne, mocne kobiece role Barbary Wysockiej, Karoliny Adamczyk i Pauliny Holtz oraz debiutującego w Warszawie ulubieńca wrocławskich scen Bartosza Porczyka.

"Ewelina płacze" w TR Warszawa

Kult gwiazd, medialne wizerunki aktorek i aktorów postanowiła sprostować na teatralnej scenie debiutantka Anna Karasińska. "Ewelina płacze" jest komediowym zapisem jej reakcji na TR Warszawa. - Spektakl opowiada o tym, jak wpływa na nas udział w świecie sztuki, o pragnieniu spełnieniu oczekiwań i o tym, że inni wiedzą lepiej kim jesteśmy - tłumaczy reżyserka. Dobrze znani aktorzy, m.in. Rafał Maćkowiak, Adam Woronowicz i Maria Maj próbują grać samych siebie. No i jest jeszcze Ewelina Pankowska zastępująca... Magdalenę Cielecką. Co z tego wyniknie?Odpowiedź na scenie przy Marszałkowskiej!

"Dziady. Twierdza Brześć" po białorusku

Te "Dziady" brzmią po białorusku dokładnie tak, jak kilka wieków temu słyszał je Mickiewicz - przekonywał Paweł Passini tuż przed polską premierą mickiewiczowskiego dramatu. Reżyser przypomniał, że tekst jest ważną częścią polsko-białoruskiej historii, kultury i tradycji literackiej. W spektaklu pojawiają się odniesienia do II wojny światowej i mroków stalinizmu. - Mickiewicz uruchamia pamięć, daje narzędzia do pracy - dodawała autorka scenariusza Patrycja Dołowy, która podczas pracy nad spektaklem spotykała się z wybitnymi białoruskimi badaczami obrzędu dziadów. Ich "Dziady"wybrzmiewają na scenie po polsku, białorusku, rosyjsku i w jidysz. Są kameralne, grane w kręgu, na obrotowej scenie przysypanej ziemią, nad nami kilka wyrwanych korzeni. Aktorzy snują się za plecami widzów jak duchy, włączając ich do spektaklu. Spektakl swoją premierę miał w białoruskim Brześciu.

"Wróg ludu" - Jan Klata

Pytania o krakowski smog, uchodźców i politykę padają z kolei ze sceny Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Ibsen napisał "Wroga ludu"w roku 1882, ale odsłonięte w nim bezduszne mechanizmy pozostają aktualne współcześnie. I właśnie o tym przypomina dziś Jan Klata. Dramaturg Michał Buszewicz mówił, że spektakl jest o organizacji społeczeństwa, o władzy, o strachu przed prawdziwą informacją, która mogłaby doprowadzić do krachu ekonomicznego miasta oraz do kompromitacji jego najważniejszych mieszkańców. To także przedstawienie o relacjach rodzinnych, ale w kontekście politycznym. Oprócz Buszewicza, Klata zaprosił do współpracy choreografa Maćko Prusaka i kompozytora Roberta Piernikowskiego.

Garbaczewski rozpętał szekspirowską "Burzę"

Magnetyczna, intrygująca i zachwycająca wizualnie opowieścć o władzy i teatrze kończy nasze zestawienie najgorętszych premier 2015 roku..

"Burza" z wrocławskiego Teatru Polskiego to literacki miks tekstu Marcina Cecki, przekładu Stanisława Barańczaka i staroangielskiego oryginału Szekspira z mroczną scenografią Aleksandry Wasilkowskiej. To właśnie dzięki niej publiczność trafia na mroczne pustkowie, dziką wulkaniczną wyspę rozświetlaną co jakiś czas potężnymi błyskawicami. "Burza" to pierwsze teatralne spotkanie Krzysztofa Garbaczewskiego z Szekspirem. Oby nie ostatnie! - Zastanawiam się, co znaczy być wygnanym we współczesnym świecie?Proponuję widzom podróż na wyspę, do świata Prospera, do świata pełnego emocji - podkreślał reżyser, który chcąc uniknąć łatwych odczytań rolę głównego bohatera powierzył kobiecie - Ewie Skibińskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji