Artykuły

Kroniki Królewskie

"Kroniki Królewskie" to propozycja tytułu inscenizacji fragmentów kronik dramatycznych - "Król Kazimierz Ja­giellończyk" i "Jadwiga", scen drama­tycznych "Zygmunt August" oraz rap­sodu "Kazimierz Wielki". Wybrany przez Ludwika René zestaw tekstów Stanisława Wyspiańskiego posłużył mu za materiał sceniczny. Wystawione w Teatrze Dramatycznym utwory wielkie­go poety Młodej Polski mają stosunko­wo krótkie dzieje sceniczne. "Jadwi­ga" grana była po raz pierwszy na po­ranku "Ku czci Stanisława Wyspiań­skiego" w Teatrze Wielkim w Warsza­wie w 1914 roku. a po raz drugi je­dynie przez zespół amatorski. Rapsod "Kazimierz Wielki" recytowany był na scenie nieco częściej i to przez wybit­nych aktorów miary Ireny Solskiej, Michała Tarasiewicza i Wojciecha Brydzińskiego. "Zygmunt August" - dzie­ło nigdy nie dokończone, dyktowane częściowo przez poetę, gdy znajdował się się już na łożu śmierci - ukazało się na scenie we fragmentach w 1908 roku. a następnie w kilkunastu insce­nizacjach, spośród których najciekaw­szą wydaje się być interpretacja ról wiodących przez Aleksandra Węgierkę i Marlę Dulębiankę. Prawdę mówiąc poza "Weselem" i "Wyzwoleniem" inne utwory tego wciąż budzącego podziw dramatopisarza nie bywają zbyt często grywane. To­też słowa uznania należą się zespołowi Teatru Dramatycznego za opracowanie "Kronik". W takiej piękności wiersza, przepychu scenografii i doborowej ob­sadzie aktorskiej, w takim brzmieniu - zabłysły ,po raz pierwszy. A sprawa nie była prosta. - Jak przekazać wi­dzowi teksty, które nie są jednorod­nym dramatem scenicznym? Jaki język może wybrać współczesny teatr, sposobiąc się do "przybliżenia" myśli Wyspiańskiego, często zawiłej i niezbyt przystępnie - szczególnie dla masowego odbiorcy - wykładanej. Wyspiański z umiłowaniem wracał w swej twórczo­ści do wielkich tradycji naszej historii i kultury, zastanawiając się. Jaki pożytek przyniosły one współczesnym? Pełen sprzeczności ideowych poeta wal­czył z zakłamaniem i usypiającymi po­czucie narodowe złudzeniami, pragnął wyzwolić potęgę kultury minionych dziejów Polski, wyzwolić naród z wię­zów niewoli, która uniemożliwiała działanie i niweczyła najlepsze siły Pola­ków. Jego obsesyjne myśli przybierały czę­sto formę rapsodów i historycznych scen dramatycznych, w których ście­rają się rozmaite poglądy, postawy mo­ralne i polityczne, filozoficzne i spo­łeczne.

Ludwik René strofom rapsodu nadał w swej inscenizacji role wiodącą. Su­gestywna recytacja Zbigniewa Zapasiewicza otwiera i zamyka poszczególne sceny. Kazimierz Jagiellończyk wysty­lizowany został z wyczuciem według obrazu, jaki utrwalił matejkowski "Po­czet królów polskich". Ryszard Pietruski zagrał Króla Kazimierza z wielkim temperamentem.Partnerowali mu - Tadeusz Bartosik w roli Kardynała Zbigniewa Oleśnickiego i Mieczysław Stoor jako Książe Michał. Spory wie­dzione przez Króla przedstawione są w bardzo prosty i czytelny sposób. Ak­torzy sprawnie radzą sobie z tekstem, gestem i kostiumem. Motywacja logicz­na ich postępowania - sugestywna. Szczególnego uroku dodaje tym sce­nom piękna dekoracja projektu Jana Kosińskiego - wywołująca brawa przy otwartej kurtynie. Jaka głębia i jaka świetna organizacja sceny, a przy tym wyrafinowane operowanie barwą. Funk­cjonalność i sprawność techniczna uła­twiły w znacznej mierze częstą zmia­nę miejsc akcji długiego ciągu obrazów. W sceny "Zygmunta Augusta" wkomponowana została "Jadwiga", któ­ra zjawia s1e Królowi jako najpiękniej­szy przykład poświecenia w historii Polski. Te ulotną role bardzo staran­nie interpretowała Magdalena Zawadz­ka. Najmocniejsza stroną widowiska pozo­staną sceny rozegrane przez Ignacego Gogolewskiego (August) i Zofię Rysiównę (Barbara). Dochodzi w nich do głosu najczystsza poezja miłosnych wyznań - jakże kulturalnie i taktow­nie podanych. Gogolewski jest pełen żaru i bardzo ludzkiego, niemonarszego uczucia zarówno w chwilach prawdziwego szczęścia jak i w chwilach rozpaczy do śmierci Barbary. Rysiówna wyglądała fascynująco w kostiumach projektu Ali Bunscha (jedne z bardziej udanych, jakie widziałam od chwili wi­zyty słynnego francuskiego teatru Jea­na Vilara). Artystka zademonstrowała wielka skale subtelnych środków wy­razu. Dawno już nie stworzyła kreacji, w której brzmią nuty tak czystego, tak bogatego aktorstwa. Bardzo udana jest także muzyka skomponowana przez Tadeusza Bairda, stanowiąca integralna cześć inscenizacji. Mamy więc wartościowe, bardzo starannie przygotowane przedstawienie. I choć nie najłatwiejsze w odbiorze - na pewno nawiąże kontakt z widzami. "Kroniki Królewskie" - w znacznej mierze przybliżała współczesnej wrażliwości spuściznę literacka jednego z najbardziej kontrowersyjnych twórców secesji w dziedzinie poezji, malarstwa, teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji