Artykuły

Wyspiańskiego "Kroniki królewskie"

Wydawać by się mogło, że wchodzimy w pełnię sezonu teatralnego, przy­najmniej kalendarzowo, tym­czasem w Warszawie wciąż jeszcze nie może się on roz­winąć. Jedna premiera na mie­siąc - to bardzo mało, a jak na razie z zapowiedzi teatral­nych nie wynika, by sytuacja miała się wkrótce zmienić. Nic dziwnego że ze szczegól­nym zaciekawieniem oczekiwa­liśmy premiery inaugurującej nowy sezon w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Zwła­szcza że zapowiedziano wysta­wienie "Kronik królewskich", czyli fragmentów utworów dramatycznych Stanisława Wy­spiańskiego, w wyborze i reży­serii Ludwika René. A więc nie tylko Wyspiański, którego ko­lejne premiery jakże często stają się wydarzeniem w na­szym życiu teatralnym, ale w dodatku Wyspiański mało zna­ny i tym bardziej przez to in­teresujący.

Trzeba to powiedzieć na wstępie - teatr nie zawiódł naszych oczekiwań. Otrzymali­śmy widowisko niezwykle piękne wizualnie dzięki znako­mitym dekoracjom Jana Kosiń­skiego i malowniczym kostiu­mom Ali Bunscha, ciekawe w pomyśle, prowokujące do dys­kusji. Raz jeszcze potwierdziło się na scenie, jak bardzo aktualnie brzmią dziś niektóre par­tie tekstów Wyspiańskiego, autora zmarłego przecież przed 60 laty.

Skąd to się bierze? - Bo Wyspiański był autorem, któ­rego fascynowały przede wszy­stkim sprawy własnego narodu, nie tylko jego wzloty i upad­ki, ale głównie ich przyczyny. Doszukiwał się tych przyczyn w naszej przeszłości, w naro­dowych przywarach, szydził z nich głośno i okrutnie, aby wstrząsnąć sumieniem narodu i pobudzić go do czynu, do wal­ki o odzyskanie niepodległości.

Zwyciężę na tej ziemi,

z tej ziemi państwo wskrzeszę.

Dziś, kiedy podkreślamy po­trzebę angażowania się pisa­rzy w budowaną przez nas rze­czywistość, kiedy czytamy wie­le na ten temat wypowiedzi, głos Wyspiańskiego brzmi szczególnie przejmująco. Był to bowiem twórca, który tak właśnie pojmował posłannictwo literatury, który widział jej "siłę fatalną", rozumiał konieczność włączenia sztuki w wielką sprawę przemian społeczno-narodowych i o to wal­czył swoim piórem - i pędzlem. Był bowiem przede wszy­stkim artystą malarzem a wielorakość jego zain­teresowań plastycznych jest wprost zadziwiająca: od monu­mentalnych witraży (był uczniem Jana Matejki) poprzez portrety i pejzaże - do ilu­stracji książkowej. Był przy tym nie tylko znakomitym do dziś podziwianym scenografem, projektującym dekoracje i kostiumy do własnych sztuk, ale właśnie jego wizje malarskie dawały początek jego literac­kim dziełom. Stad ich wielka sugestywność przy często rwą­cej się myśli, stąd być może ich nierówność - a więc i sła­bość, i siła. Jak gdyby nie miał czasu na wypowiedzenie swych wszystkich myśli (nie zapominajmy, że umarł mając zaledwie 38 lat i że zamierał długo mając pełną tego świa­domość). Sukces "Kronik królewskich" - na które złożyły się frag­menty "Króla Kazimierza Ja­giellończyka", "Zygmunta Au­gusta", "Jadwigi" i "Kazimie­rza Wielkiego" - a więc suk­ces realizatorów tego widowi­ska widzę głównie w tym, że starali się wypunktować właś­nie to, co dla Wyspiańskiego jest najbardziej charakterysty­czne. Stąd piękna, imponująca oprawa plastyczna, stąd po­przez różne fragmenty rozmai­tych utworów przeprowadzona myśl o konieczności odrzuca­nia spraw mniejszej wagi dla dobra największego jakim jest budowa mocnej państwowości.

Oto widzimy Kazimierza Ja­giellończyka (Ryszard Pietruski), który potrafi nie tylko przeciwstawić się możnemu kardynałowi Oleśnickiemu, ale umie go zjednać, gdy zajdzie tego potrzeba (bardzo dobry Tadeusz Bartosik w roli kardynała). Oto dramat Zygmun­ta Augusta (znakomity Ignacy Gogolewski!), który walczy o uznanie swojego małżeństwa z Barbarą Radziwiłłówną, by swoim doradcom i całemu na­rodowi wykazać własną siłę - i prawość. I dalszy etap tych zmagań - już po śmierci uko­chanej - gdy odrzuca prywat­ne żale i dźwiga się do dalszej walki w służbie swojego naro­du. Oto młodziutka Jadwiga (Magda Zawadzka), rezygnująca z osobistego szczęścia, skoro naród jej nie może zgodzić się na to, by jego królowa miała wybrać Niemca. Dzięki jej wy­rzeczeniu miał zatem miejsce Grunwald, jak to nam zresztą pięknie zasugerował na scenie Jan Kosiński. Spektakl ten nie jest równy - jak cała poezja Wyspiań­skiego - i na pewno nie jest wolny od wad. Chwilami rwie się jego myśl i plącząc wątki niektóre pomysły inscenizacyj­ne wyraźnie wypadają z kon­wencji (zwłaszcza sceny roz­strzeliwania nawiązujące do ostatniej wojny). Ale mimo ta­kich czy innych zastrzeżeń jest to przedstawienie, które liczyć się będzie nie tylko w dorobku Teatru Dramatycznego, ale i wśród scenicznych realizacji dzieł Wyspiańskiego.

PRZYPOMNIJMY na ko­niec, że bieżący sezon te­atralny wiąże się ściśle z jubileuszowym rokiem poety, którego stulecie urodzin bę­dziemy uroczyście obchodzić w styczniu 1969. I to nie tylko w Krakowie, który jako mia­sto związane z życiem i twór­czością Wyspiańskiego szcze­gólnie uroczyście przygotowuje się do tej rocznicy (m. in. otwarcie muzeum teatralnego i zorganizowanie sesji nauko­wej), ale na wszystkich scenach naszego kraju. Stąd w planach teatrów tak dużo zapowiada­nych premie? utworów Wys­piańskiego, także tych rzadziej wystawianych. Zobaczymy m. in "Bolesława Śmiałego" (Wro­cław i Bielsko Biała), "Sę­dziów" (Gorzów Wlkp ), "Legen­dę" (Częstochowa i Opole), "Po­wrót Odysa" (Kraków i Zielona Góra), "Zygmunta Angusta" (Rzeszów). Ponadto kilka tea­trów zapowiada "Klątwę", "Wesele" i "Wyzwolenie". "Klątwę" wraz z "Sędziami" przygotowuje Teatr Stary w Krakowie, "Warszawiankę" z "Sędziami" warszawski Teatr Klasyczny.

Niewątpliwie takie nasilenia premier Wyspiańskiego intere­sujące będzie nie tylko dla tea­trologów ale i dla codziennej widowni teatralnej. która zaw­sze wychodzi wstrząśnięta jego wielka sztuka i wzruszona wew­nętrznym żarem jego poezji. Poezji, która miała współczes­nych mu pobudzić do myśli i czynu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji