Artykuły

Łódź. Operetka do remontu?

Teatr Muzyczny szykuje się do remontu, ale nie wiadomo, czy do niego dojdzie.

Dyrekcja stara się o pieniądze z Europejskiego Obszaru Gospodarczego (tzw. fundusz norweski). Dzięki środkom unijnym ruszyłby remont, który przekładany jest od kilku lat. Na razie wniosek Teatru Muzycznego przeszedł ocenę formalną i merytoryczną dokonaną przez ekspertów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Czy jest szansa na dofinansowanie, okaże się w połowie lutego, po ocenie ministerialnego Komitetu Sterującego.

Wiesław Ostojski dyrektor naczelny Muzycznego już szuka siedziby zastępczej na czas remontu. Na prezentację dużych inscenizacji artystom operetki najbardziej odpowiadałaby scena Teatru Wielkiego. Dyrekcja gotowa jest udostępniać scenę na zasadach wolnorynkowych. - Na takie rozwiązanie nas nie stać, dlatego szukamy dalej - mówi Ostojski.

Bomba cyka

Łódzka operetka dostaje najniższą roczna dotację ze wszystkich teatrów muzycznych w Polsce. Na ten rok Teatr Muzyczny otrzymał 4,1 mln złotych (w tym jest 103 tys. zł na podwyżki dla pracowników, co daje 50 zł brutto na etat!!!). Tymczasem na przetrwanie bez premiery potrzeba 1 mln zł więcej. - Na spotkaniach Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów, koledzy dziwią się, jak jestem w stanie prowadzić działalność teatru za tak małe pieniądze - przyznaje dyrektor Ostojski.

Teatr Muzyczny wymaga remontu. Już w 2001 r. przygotowano projekt modernizacji. Zabrakło jednak wtedy środków na rozpoczęcie inwestycji. Dlatego opracowano nowy oszczędniejszy projekt. Uzyskano zezwolenie na budowę, którego ważność kończy się w tym roku.

Ale już w 2004 r. konieczne było przeprowadzenie w trybie pilnym spinania ścian frontowych i wzmocnienia fundamentów, bo pojawiły się niebezpieczne pęknięcia ścian i mogłoby dojść do katastrofy budowlanej.

Scena, widownia i zaplecze operetki pamiętają lata 60. Widzowie wciąż siadają w kinowych fotelach, boazerie na ścianach są łatwopalne, strop techniczny nad sceną nie odpowiada obowiązującym przepisom. Dyrektor ma kilka zaleceń Straży Pożarnej, które musi wykonać. - Co roku udaje nam się przedłużyć zgodę na użytkowanie. Obecna obowiązuje do końca roku - wyjaśnia Ostojski. -

Mam świadomość, że bomba cały czas tyka. Całe szczęście, że mamy świetnie rozwiązane wyjścia ewakuacyjne, w przeciwnym razie musiałbym zamknąć teatr.

Norweskie pieniądze

Na modernizację i rozbudowę teatru potrzeba ponad 9 mln euro. Urząd Miasta, któremu scena podlega zabezpieczył wkład własny w wysokości 15 %, a resztę dyrekcja operetki stara się zdobyć z Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Razem z operetką o dofinansowanie walczy ponad 120 projektów z całego kraju. Do rozdzielenia jest 28 mln euro, ale na zrealizowanie wszystkich wniosków potrzeba 262 mln euro. Po ocenie formalnej do drugiego etapu zakwalifikowano 111 wniosków, zaś po ocenie merytorycznej, na placu boju pozostało 80 wniosków (np. Kopalnia Soli w Wieliczce, Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach). Z grona teatrów szanse ma krakowski Słowacki i Opera Narodowa. Ostojski: - Cieszymy się, że jesteśmy w tym gronie, a jednocześnie niepokoi nas fakt, iż większość wniosków dotyczy renowacji zabytków. Czekamy z niecierpliwością na koniec lutego, kiedy to będzie decyzja Komitetu Sterującego.

Co będzie jeżeli Teatr Muzyczny nie dostanie unijnych pieniędzy? - Będziemy walczyć dalej,

Szkoda tylko jednego, że zezwolenie na budowę może stracić ważność i trzeba będzie wszystko zaczynać od nowa - mówi dyrektor operetki. - Nie ukrywam, że jestem tym wszystkim bardzo zmęczony. Najgorsza w pracy dyrektora jest niemoc. W zależności od tego, czy dostaniemy unijne pieniądze, podejmę również decyzje osobiste związane z pracą w tym teatrze.

Na zdjęciu: scena z "Księżniczki czardasza".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji